Quantcast
Channel: sauria80world
Viewing all 505 articles
Browse latest View live

Kosmetyki koreańskie, Mizon

$
0
0
Największym, wszystkim już znanym sekretem Koreanek jest idealna cera, piękna i promienna każdego
 dnia... Dążą do niej małymi kroczkami, jest ich aż 10 i świat na ich punkcie oszalał ;) Nie będę ich tu i
teraz po kolei wymieniać, chcę się skupić na moich ulubieńcach i hitach. Takim oto jest peeling marki
Mizon - ten znalazł się w top 5, ale takich perełek jest więcej, maska i uwaga! balsam do demakijażu.




Jedna z najpopularniejszych południowokoreańskich cieszy się  w Polsce uznaniem od lat, przecierać
 szlaków jej nie trzeba, każdy Mizon'a ze słyszenia choćby zna. Jako jedna z pierwszych podbiła 
zachód. W Korei nie jest może na świeczniku, kosmetyki nie ma co kryć są porównywalne do 
drogeryjnych, cieszą się mniejszym lub większym powodzeniem. Jest to śliski temat, tak jak śliski 
jest krem ze śluzu ślimaka (All In One Snail Repair) ;) Co więcej znajdziemy w ofercie? Całą gamę
 kosmetyków do oczyszczania i demakijażu, słynne BB i CC-kremy, kremy, sera, maski, esencję itd.


 

Mizon, Enjoy Fresh On-Time - Maska Limonkowa


"Czujesz, że Twoja skóra potrzebuje dodatkowego zastrzyku energii w ciągu tygodnia? Energetyzująca 
maseczka to załatwi! Maska zawiera mnóstwo składników odżywczych i witamin, które pobudzą zmęczoną i 
szarą cerę. Ekstrakt z limonki (a w nim witamina C) rozjaśnia i rozświetla skórę. Chcesz wiedzieć za co najbardziej 
kochamy maseczkę limonkową? Powalający zapach oraz efekt miękkiej, odświeżonej skóry".   Cena: 45 zł /100 ml

Pierwszy kosmetyk, o którym dziś mowa to jedyna w swoim rodzaju, żelowa, limonkowa maska do 
twarzy. Wśród kosmetyków koreańskich żelowa formuła jest bardzo popularna - galeretkowata masa 
w opakowaniu jawi się na zielono. To złudne wrażenie - w rzeczywistości jest przeźroczysta, zawiera
 w sobie niewielkie drobiny czy grudki, niewidoczne na pierwszy rzut oka. Kolor od razu do sobie 
przyciąga, gdy wsadzimy w nią nos poczujemy limonkę, morze limonki, zapach jest intensywny i 
uderza po nozdrzach :P  Świeży, aromatyczny, naturalny, eksplozja owoców i witamin! Limonka 
zawiera witaminę C, enzymy i kwasy owocowe, które rozpuszczają martwe komórki. Niewielką ilość 
maski nakładamy na oczyszczoną skórę twarzy, na ok. 15 minut, standard. Maska ma to do siebie, że 
nie zastyga, wnika głęboko, ale jest cały czas wilgotna, nie ściąga także cery, podczas maskowania 
odczuwamy niewątpliwą radochę (jakbyśmy wypiły energetyka) i jeszcze raz wspomnę super zapach.
 Jej zmycie należy do tych łatwych i przyjemnych, skóra jest rewelacyjnie odświeżona, promienna, 
rozjaśniona. Idealna dawka witam i składników odżywczych dodaje skórze energii, witalności i 
przywraca jej elastyczność. Co więcej ta rewitalizująca maska normalizuje i wydzielanie sebum i 
oczyszcza, ściąga pory. Najchętniej aplikuję ją tuż po peelingu, do którego już zgrabnie przechodzę...


Mizon,Vita Lemon Sparkling Peeling Gel


Rewelacyjny enzymatyczny peeling cytrynowy do twarzy. Wygrał prestiżową nagrodę Allure 2016. 
Doskonale oczyszcza porty z martwego naskórka oraz nagromadzonego sebum. Zawiera wodę 
mineralną pochodzącą z źródeł Francji, która pomaga odżywiać skórę i dogłębnie nawilżyć. 
Pozostawia skórę czystą, odświeżoną, miękką i promienną. Cena: 65,00zł/150g

Jesteśmy przy peelingu i złuszczaniu. Peeling wykonuję naprzód (przed maską a po oczyszczaniu -
 tak dziś od drugiej strony lecimy), nie częściej niż 2 razy w tygodniu. Choć kosmetyk jest niebywale 
lekki i delikatny to trochę ostrożności nigdy nie zaszkodzi. W przypadku cer normalnych poleca się 
peelingi mechaniczne, moja mieszana, wrażliwa, naczynkowa cera różnie na takowe reaguje, stąd 
peelingi chemiczne na bazie kwasów czy enzymatyczne są dla mnie stworzone. Rewitalizujący 
peeling Mizon to peeling typy gommage dla każdego, w szczególności dla cer delikatnych, skłonnych
 do podrażnień. Konsystencja jest również żelowa jak maseczki, ale bardziej lejąca o lekkim żółtym 
zabarwieniu. W zależności od potrzeb należy zaaplikować 2-4 pompki (dzięki za nią!) i tak sobie
 masować powiedźmy 2-3 minutki (z daleka od oczu i okolic ust). Działa już od pierwszych ruchów, 
jak magnes chwyta ewentualne resztki zanieczyszczenia, sebum i naskórek, pod opuszkami palców 
wyczujemy jak się złuszcza - oszczędzę Wam tego widoku. Łagodnie, bez jakiegokolwiek uczucia 
dyskomfortu, pieczenia, zaczerwieniania. Już po chwili możemy zauważyć jak skóra przybiera 
zdrowy koloryt, jest jeszcze bardziej świeża, wygładzona. Spotkałam się z opiniami, że kosmetyk 
ten działa prawdziwe cuda na przebarwienia, łagodzi niedoskonałości, a co ja mogę potwierdzić 
odblokowuje pory, zmniejsza zaskórniki, usuwa suche skórki. Nie będę Was czarować, że likwiduje
 zmarszczki czy blizny. Co w składzie siedzi? Witamina C, dużo witamy - czuć ją na odległość, ale
 nie jest już tak świeża jak opisywana wyżej limonka. Odnajdziemy tu liczne ekstrakty roślinne m.in. 
wyciąg z ziół szałwi dodam, że hiszpańskiej (działanie zmiękczające i odżywiające), wyciąg z liści i 
korzeni wąkrotki azjatyckiej (pisałam już o niej - wygładza, koi, oczyszcza, tonizuje) oraz wyciąg z 
owoców papai (tonizuje). Woda mineralna, ekstrakty z aloesu i zielonej herbaty mają zbawienne 
wpływ na skórę twarzy - przede wszystkim łagodzą, regenerują, tonizują - doraźnie, na wszelki 
wypadek ;)  Kosmetyk nie raz już wyróżniony i wśród moich ulubieńców plasuje się wysoko.

 


Mizon, Great Pure Balsam Do Demakijażu


Olej do demakijażu o innowacyjnej konsystencji! Sorbetowa formuła sprawia, że z łatwością 
nabierzesz go na dołączoną szpatułkę i komfortowo nałożysz na skórę twarzy. Cena: 69,00 zł/80 ml

Ten kosmetyk zostawiłam na deser, ale to od niego zaczynam mój polsko-koreański rytuał piękna. 
Demakijaż i oczyszczanie cery produktem na bazie olejku to punkt pierwszy. Białawy, kwiatowo 
pachnący zwany balsamem olejek ma prawie stałą konsystencję, rozpuszcza się w chwil kilka pod 
wpływem ciepła. Nanosimy go na suchą skórę twarzy i zaczynami masować skórę, podczas masażu
 olej zmienia się w jedwabistą emulsję. Rozpuszcza ona makijaż i zanieczyszczenia, świetnie radzi 
sobie z silikonami, które zawarte są często gęsto w ciężkich podkładach i kosmetykach kolorowych, 
rozpuszcza cienie, maskarę. Nic jej się nie oprze ;) Zmywa zanieczyszczenia, które zatykają pory i 
zalegają na twarzy razem z sebum. Kosmetyk, które pokochają fanki olejków, ale też te osoby, które
nie przepadają za takimi oleistymi substancjami. Ten olejek nie jest lepki, nie ma nic wspólnego z 
ciężkim, tłustymi olejami, lekki, skuteczny produkt, którego formuła jest pisana dla skóry wrażliwej, 
bez kolorantów i parabenów. Znajdziemy tu bogactwo olejów, również mineralny i wartościowe 
ekstrakty. Olejek nie powinien nas zapchać, ale zdarza się, że po jego użyciu u niektórych pojawiają 
się krostki, wypryski jako efekt oczyszczania się skóry. Moja jakże wymagająca cera zareagowała 
zaskakująco dobrze - już na tym etapie pielęgnacji mogłam się cieszyć z jej jedwabiście gładkiej 
powierzchni, jak pupcia niemowlęcia, wyjętej z kąpieli choć olejek się nie pieni, czyściutkiej i 
pachnącej. Na jesieni peelingi i olejki są jak znalazł! Najwyższy czas byście je choć trochę lizneli ;)



 
Nie sfiksowałam na punkcie azjatyckiej pielęgnacji niemniej sięgam po nią coraz częściej. Często zamiennie 
z powszechnie znanymi kosmetykami czy też dorzucam do nich to i owo. Wprawdzie jestem za stosowaniem
 jednej serii, która się uzupełnia, dla jeszcze lepszych efektów, ale z czystym sumieniem każdy jeden kosmetyk
 polecam osobno. A gdzie je znaleźć? Odsyłam Was do sklepu juui.pl, w którym zawitały The Skin i Klairs :)

Essie, Fall 2016 kimono-over

$
0
0
Przyszła jesień... Kolorowe liście spadające z drzew, kasztany, moje ukochane wrzosy - za to lubię ten
 czas. W tym roku jesienna kolekcja essie jest wyjątkowa, jakby wyczuła boom na wschodnie klimaty 
zabiera nas do Tokio. Essie pragnie rozkochać nas w Japoniiapelując"jeśli chcesz zakosztować nocnych 
szaleństw, mówię kimono-over". Mnie nie musi namawiać, ta kultura, te kolory i kult kota maneki-neko :)





"Istnieje powód, dla którego Japonia jest numerem jeden pod względem mody ulicznej. Decyduje o 
tym smak, talent i niesamowite umiejętności Japończyków w łączeniu modowych metafor. Dodatkowo 
jeżeli masz to szczęście by być w tej części świata jesienią będziesz mogła doświadczyć przyjemności
 obserwowania zmiany barw na górze Fudżi. Rebecca Minkoff, Globalny Projektant Koloru essie, 
zainspirowana swoim pobytem w Tokio stworzyła kolekcję, która jest odzwierciedleniem jesiennej 
aury, klimatu i energii Tokio. Te sześć kolorów tworzy perfekcyjny balans między trendsetterskimi 
kolorami, a klasycznym lookiem. Głębokie kolory uwzględniają kuszącą śliwkę kimono-over oraz
 kokieteryjno rdzawą pomarańczę playing koi. Pastelowe odcienie szarości, błękitu oraz rożu są 
odzwierciedleniem wszechstronnej i ponadczasowej elegancji".







playing koi 996 kokieteryjna, rdzawa pomarańcza
Witaj, nieśmiała dziewczyno. Zdecyduj się na tą kokieteryjną pomarańczę, a nie opędzisz się od komplementów.
maki me happy 997 jagoda zawinięta w purpurę
Ten jagodowy kolor sprawi, że oblicze nawet najbardziej ponurej osoby rozjaśni uśmiech.
kimono-over 998 kusząca śliwka
Za drzwiami czai się okazja! Czemu by jej nie wpuścić? Mając kuszącą śliwkę na paznokciach pokażesz, że jesteś gotowa na wszystko.







now and zen 999 ponadczasowa szarość
Wczoraj. Jutro. Na zawsze. Ponadczasowa szarość sprawi, że będziesz wyglądała pewnie i spokojnie.
udon know me 1001 tajemniczy błękit kamienia
Jeszcze się nie spotkaliśmy, ale kiedy będę miała ten tajemniczo błękitny odcień na paznokciach, nigdy nie będziesz chciał powiedzieć sayonara.
go go geisha 1002 antyczna róża w rozkwicie
Śmiech. Taniec. Intryga. W odcieniu tej nieprzemijalnej, antycznej róży w rozkwicie znajdziesz stałą towarzyszkę wszystkich dynamicznych zwrotów akcji. 




Notka redaktora: "Kocham budzić się wraz z pierwszymi promieniami słońca.Taka jesienna pobudka 
jest wręcz magiczna, a już w szczególności w Tokio. Mgła jak welon, spowija ziemię usłaną 
kolorowymi liśćmi. Światło jest niesamowite. Powietrze przenika świeżością. Jasnoczerwony kolor 
liści, przeplatany gdzieniegdzie rdzawo-kasztanowymi refleksami, wyróżnia się na tle dostojnej 
szarości imponującego szczytu góry Fudżi. W tle pozostaje tylko nieskończenie niebieskie niebo.




Kiedy postanowiłam stworzyć kolekcję inspirowaną kolorami Tokio, bunt jesiennych barw wirował w
 mojej głowie jak deszcz spadających liści. Chciałam żeby była to migawka przekazująca charakter 
tego miasta, w jedną z najbardziej magicznych pór roku. Prezentowana kolekcja jesienna pokazuje 
współczesny wizerunek miasta z dwóch niezależnych stron. Pierwsza, to miasto pełne gwaru, mody, 
kulinarnych uniesień i nocnego życia. Druga strona to tradycja, uwodząca nas historią oraz 
ogrodami przepełnionymi spokojem filozofii zen. Jestem przekonana, że ta niezwykła kombinacja 
będzie inspirująca również dla Was". Rebecca Minkoff Globalny Projektant Koloru essie






Szóstka na szóstkę? W kosteczce jak zawsze mamy cztery kolory, wszystkie kremowe. Zestawienie 
kolorystyczne w punkt, zawarto tu najmocniejsze (nie tylko najintensywniejsze) moim zdaniem 
odcienie, trzy ciemne i jeden jasny. Playing koi - marchewa, wiewióra - no znajdźcie mi drugi taki
kolor! Maki me Happy - napawa radością, w moich oczach jest to kolor bordowy, wytrawnego  
winna. Nasz bohater i mój faworyt - kimomo over - wpadłam jak śliwka w kompot! Przyjmuję fiolet 
w każdej postaci, ten nie jest tak oczywisty, ciemny, chłodny, brudnawy? I zaskakujący udon know 
me - błękit i jesień? Jako dodatek, dla przełamania jak najbardziej, solo prędzej po niego sięgnę
na wiosnę. Jest to też może opcja dla szarości now and zen albo też dla jasnego różu go go geisha.
Tak więc trzy z sześciu, no może cztery odcienie są jak najbardziej idealne na ten jesienny czas.
Podrzucam kilka inspiracji essie i ode mnie małe zdobienie. Zachwycona kryciem lakierów - tylko
jedna warstwa! -  postanowiłam zmalować coś prostego, banalnego i za razem szybkiego. Połączyłam
 trzy kolory: rudy, bordo i fiolet - każdy paznokieć innym kolorem a na jego środek dowolnie wybrany
odcień. Choć lubię ciemne barwy na krótkich paznokciach to tym sposobem wydłużyłam optycznie i
wysmukliłam płytkę. Bardzo prosty, efektowny zabieg, całość można pokryć nabłyszczającym topem.




To już jest koniec... Skończyło się lato KLIK, letni blask zgasł KLIK... Nastała jesień i krótkie dni :(
 W Tokio światła nigdy nie gasną a życie aż tętni! Co autor jesiennej kolekcji miał na myśli dobrze
wiemy, temat oddany jest w 100% a viusale, które dołączam, mnie kupiły! Aż miło popatrzeć! :)
Kolekcja Fall 2016 jest nareszcie dostępna, miniaturki i w formule profesjonalnej również. 

EISENBERG Paris, Pięlęgnacja cery wrażliwej

$
0
0
Kto z nas w obecnych czasach nie ma skóry wrażliwej? Niemal każdego z nas w życiu ten problem 
wcześniej czy później, w różnym stopniu dotyka, nikomu tego nie życzę... Często bagatelizujemy 
sprawę, zaczynamy działać gdy stan skóry jest naprawdę ciężki, gdy dokucza nam na każdym kroku, 
nie pozwala normalnie funkcjonować, stąd zachęcam by dbać o nią okrągły rok. Już nie taka nowa, 
ale wciąż świeża linia pielęgnacyjna marki Eisenberg Visage&Yeux to hipoalergiczna pielęgnacja na 
dzień i na noc: łagodzące serum rewitalizujące i kojący krem odbudowujący a na dodatek i maseczka :P


 
"Można mieć skórę wrażliwą od urodzenia lub taką, która uwrażliwiła się z czasem. Reaktywność 
skóry może objawiać się uczuciem dyskomfortu spowodowanym swędzeniem, szczypaniem, 
ściąganiem, rozgrzaniem, wrażeniem pieczenia bądź zaczerwienieniami. EISENBERG
 podejmuje nowe innowacyjne wyzwanie, aby zaoferować skórze wrażliwej specyficzną
 pielęgnację oraz zapewnić jej odbudowę, ochronę i ukojenie przez cały rok".


Skóra człowieka od urodzenia jest wrażliwa i wymaga specjalnej uwagi i troski jednak to z wiekiem
 przekonujemy się jaka jest jej reaktywność. Moja widocznie dała o sobie znać w okresie dojrzewania,
nie narzekałam na trądzik, ale policzki aż piekły mnie z czerwoności, wtedy też jeszcze mogłam
powiedzieć, że mam skórę suchą. Rumień to nie jedyny symptomy bijące na alarm... Moja cera na
różnym etapie życia, ale też w ciągu roku przybiera różne oblicza. Najciężej jest w momentach
 przesilenia, na wiosnę czy też na jesieni. Chucham na nią i dmuchach, nie dopuszczam by jej stan
 się widocznie pogorszył, na dzień dzisiejszy a właściwie od kilkunastu dobrych miesięcy cieszę się
naprawdę dobrym stanem cery. Przykładam się do oczyszczania - trąbiąc o tym już nie raz, druga
rzecz to odpowiednia pielęgnacja. Podkreślę odpowiednia, dobrana do moich potrzeb - nie wszystko
co mi służy, może Wam również. Dla niektórych jedynym wybawieniem są dermokosmetyki, dla innych
jeszcze specjalistyczne leczenie. Nie ma gotowej recepty, nie ma jednej drogi. Znając już kosmetyki
marki Eiseneberg - o serii Pure White pisałam KLIK - zaufałam im po raz kolejny i nie zawiodłam się.
 I tu Was zaskoczę, nie sięgnęłam po nie na wiosnę kiedy była ich premiera, choć miałam niewątpliwą
ochotę to skończyłam jedną serię, by przystąpić do kolejnej, nie robiąc niepotrzebnego zamieszania
 w mojej pielęgnacji i przygotowując skórę na cięższe czasy. Inna sprawa, że są to lekkie formuły,
idealne na lato. I jeszcze jedno co ważne w moim wieku - nie zapomniałam o pielęgnacji anty ;)


Bazę mojej pielęgnacji od lat stanowi serum a dobre serum jest na wagę złota. Poprzednio używałam
serum nawilżającego marki Eisenberg. Nowe serum o pełnej, wdzięcznej nazwie SÉRUM CALMANT
 RESSOURÇANT to delikatna śmietanka. Dzięki innowacyjnej formule błyskawicznie się wchłania.
 Po jego aplikacji nie ma żadnego śladu, moment i skóra jest miękka i gładka. Najważniejsze zadania 
do zrealizowania: ukojenie podrażnionej skóry i jej nawilżenie i tak właśnie się dzieje. Serum to
przynosi natychmiastowe uczucie ulgi, jakby ktoś z nas zdjął ciężar, przywraca skórze równowagę.
 Podrażnienia czy uszkodzenia wywołane czynnikami zewnętrznymi wyraźnie są zniwelowane. Na
potwierdzenie tych słów cyferki - rumień zmniejszył się o 34% w ciągu godziny od aplikacji a 
nawilżenie poprawiło się o 21% po 28 dniach stosowania. Wnioski - serum to posiada nadzwyczajne
 właściwości łagodzące i nawilżające. Dodatkowe funkcje, które zwiększają jego potęgę to działanie 
antyoksydacyjne i przeciwzapalne - jak w każdym kosmetyku z tej serii... Cena: 469 zł/30 ml


"Filozofia pielęgnacji EISENBERG zawsze zakłada wszechstronne działanie. Znajdująca się w sercu każdego 
kosmetyku Formuła Trio-Moléculaire® zapewnia ochronę anti-age, zaś starannie wyselekcjonowane
 składniki aktywne idealnie odpowiadają specyficznym potrzebomposzczególnych rodzajów skóry.
 Dla skóry wrażliwej i podrażnionej działanie przeciwstarzeniowe zostało połączone z ochroną 
przeciwzapalną wyciągu z komórek macierzystych liści maliny. Ten mariaż uzupełniają celowo 
dobrane dla poszczególnych  kosmetyków specyficzne składniki aktywne".


Krem CRÈME APAISANTE RÉPARATRICE - delikatny ale już bardziej treściwy kosmetyk to wyższy
poziom pielęgnacji. Duża dawka nawilżania to jedno, ale jego główną rolą jest odbudowa. Naprawa 
uszkodzeń spowodowanych agresją czynników zewnętrznych - mocno powiedziane, ale też nic tu nie
jest na wiatr rzucone! Ten krem cudownie łagodzi, zmniejsza zaczerwienia skóry, ujednolica cerę.
Działa przeciwzapalnie i tu mogłabym się mądrzyć o syntezach, stężeniach etc, ale dla mnie to czarna
 magia. Wyniki laboratoryjne potwierdzają działanie, ale moje doświadczenia mam nadzieję także.
 Od dawna borykam się z cerą naczynkową i miejscowym, sporadycznym przesuszeniem - ten krem 
redukuje szorstkość skóry i zmniejsza widoczność rozszerzonych naczynek. Krem do użytku na dzień i
na wieczór, na noc, łączący jak dla mnie i wszystkie cechy kremu idealnego, który ku mojej uciesze
działa również antyoksydacyjnie. Krem i serum mają przyjazny zapaszek, są łagodne, ale skuteczne.
Całość dopełniają prostolinijne, eleganckie opakowania, higieniczne typu airless.  Cena: 469 zł/50 ml


SKŁADNIKI ZAWARTE:
  • WYCIĄG Z KOMÓREK MACIERZYSTYCH LIŚCI MALINY - Opatentowany, rozpuszczalny w wodzie wyciąg pochodzący z hodowli komórek macierzystych liści malin posiada nadzwyczajne właściwości antyoksydacyjne, przeciwzapalne i ochronne dla DNA. Ten czynnik aktywny otrzymywany jest w wyniku ściśle kontrolowanego procesu ekstrakcji, który zachowuje aktywność wszystkich składników nieuszkodzonych komórek. Wyciąg ten to mieszanina białek, cukrów i cząsteczek antyoksydacyjnych naturalnie występujących w różnych częściach rośliny. Jest otrzymywany dzięki wykorzystaniu technologii hodowli komórek macierzystych. Komórki maliny zawierają szczególnie dużo antocyjanów o właściwościach uspokajających, małych cząsteczek aktywnych o działaniu antyrodnikowym, jak również białek posiadających cechy enzymatyczne pomagające neutralizować szkodliwe substancje utleniające.
  • WYCIĄG KADZIDŁOWCA - Otrzymywany jest z rośliny dobrze znanej w medycynie ajurwedyjskiej ze względu na swoje właściwości kojące, zmiękczające i łagodzące podrażnienia. Wyciąg posiada silne działanie hamujące procesy zapalne, co skutecznie zmniejsza podrażnienia i ich efekty, takie jak uszkodzenia wywołane wolnymi rodnikami.
  • OLEJ SEZAMOWY, JOJOBA, Z AWOKADO ORAZ OLEJ ZE SŁODKICH MIGDAŁÓW - Są cennymi olejami naturalnymi wybranymi przez markę EISENBERG, aby poszczególne kosmetyki posiadały efektywne działanie zmiękczające, nawilżające i odżywcze dla skóry nawet najbardziej wrażliwej.
  • CZYSTE MASŁO KARITE - Intensywnie regeneruje oraz zapewnia skórze podrażnionej i wrażliwej delikatność i komfort.
  • WITAMINY E I C - Wybrane ze względu na ich powszechnie uznane działanie antyoksydacyjne.
  • BISABOLOL - Ma właściwości wygładzające, łagodzące i przeciwzapalne.




"Twoja twarz może nie zdradzać prawdziwego wieku, a to wszystko dzięki odpowiedniej pielęgnacji.
 Bardzo inwazyjną metodą i z natychmiastowym efektem zapewniają oczywiście zabiegi medycyny 
estetycznej. Czy są jednak metody dbania o cerę w domowych pieleszach? Oczywiście! Maseczka 
ujędrniająco –modelująca Eisenberga zapewnia bardzo intensywne działanie przeciw
 starzeniu się skóry i natychmiastowy efekt liftingu i ujędrnienia na cały dzień". 



Przy tej okazji jeszcze o jednym kosmetyku. Idąc za ciosem maseczka ujędrniająco-modelująca do
 skóry dojrzałej, ale wykazującej się dużą wrażliwością, dostosowana do wszystkich rodzajów cery.
 FIRMING REMODELLING MASK niezwykła, magiczna maseczka intensywnie działająca przeciw 
starzeniu się skóry. Zapewnia natychmiastowy efekt liftingu i ujędrnienia na cały dzień. Jest to taka 
lekka, jasna emulsja zawierająca niewielkie niebieskie mikrokapsułki witamin A i E, olej z pestek 
winogron, wyciągi z zielonej herbaty, które zapobiegają utracie jędrności, redukują zmarszczki oraz 
przebarwienia pigmentacyjne. Wyciąg z zielonej herbaty sprawdza się w pielęgnacji delikatniej i 
podrażnionej skóry, na którą działo kojąco, nadając jej równocześnie jedwabistą gładkość, zapobiega 
także uszkodzeniom skóry.  Jak maska działa? Ujędrnia, rozświetla i likwiduje ślady zmęczenia, 
szary wygląd cery, natychmiastowo wygładza skórę. Kosmetyk ten nie zawiera żadnych barwników 
oraz perfum. Maseczka do stosowania jako ekspres na specjalne okazje (pozostawić 5 minut) ,
dla relaksu, ukojenia raz czy dwa razy w tygodniu po 15 minut i jako kuracja super ujędrniająca -
codziennie przez tydzień, dwa po 5 minutek. Maska kompres, trzymam ją w lodówce dla lepszych
efektów - ta maska nie zastyga jak większość masek ujędrniających, skóra czerpie co najlepsze, bije
blaskiem, witalnością. Jako uzupełnienie serii i solo - rozpływam się nad nią! Cena: 319 zł/75 ml


Całą linię produktów PURE WHITE łączy również formuła Trio-Moléculaire®,  która regeneruje, stymuluje i dotlenia skórę. Stanowi ona serce całej linii kosmetyków EISENBERG i pozwala intensywnie wzmocnić działanie składników aktywnych zastosowanych w produktach. Zawiera 3 aktywne molekuły:
  • Enzymy – REGENERUJĄ - Działanie keratoliczne, biotechnologiczne molekuły, regenerujące skórę poprzez usunięcie korneocytów, które sprawiają, że skóra jest gruba, szara i zmęczona. Sprzyjają doskonałemu wchłanianiu przez skórę składników aktywnych i gwarantują lepszą strukturę płaszcza lipidowe 
  • Cytokiny – STYMULUJĄ - molekuły będące kluczem do samoregulacji na poziomie komórkowym, są peptydowymi „posłańcami” niektórych komórek (białe krwinki, komórki układu immunologicznego). Oddziałują na receptory innych komórek, aby pobudzić wiele procesów życiowych, w tym regenerację komórek. Cytokiny zawarte w produktach EISENBERG są wyciągami pochodzącymi z mleka. To wyselekcjonowane polipeptydy (grupa aminokwasów) o uregulowanej i sprawdzalnej aktywności biologicznej. 
  • Biostymuliny – DOTLENIAJĄ - wyciągi z młodych pędów buka, dotleniają komórki, są więc dla nich źródłem energii, i pobudzają syntezę





Nie upieram się, że drogie kosmetyki to najlepsze kosmetyki i najlepsze pod słońcem składniki. Jako 
świadoma konsumentka, wrażliwa osoba szukam jak najbardziej przyjaznych mojej skórze składów 
bez parabenów, sprawdzonych receptur, patentów, kompleksowych rozwiązań. To wszystko znajduję 
w kosmetykach Eisenberg Paris. Choć efekty przyszyły szybko to dopiero teraz dzielę się moimi 
spostrzeżeniami, by nie zapeszyć, nie obiecywać złotych gór. W kosmetykach mogę przebierać,
ale wyznaję zasadę im mniej tym lepiej a Eisenbregowi'owi jak widzicie ufam i jestem oddana :) 

PUPA, Velvet Garden Jesień 2016

$
0
0
Mamy piękną złotą jesień. Dookoła tak kolorowo, kolory aż kipią, ciemne czerwienie, róże, burgundy,
 fiolety nam królują. Jesień z PUPA Milano to cały ogród barw, kwiatów. Piękniej być nie mogło! 





"Zmysłowa kolekcja przywodząca na myśl romantyczny, tajemniczy ogród. Wyrafinowane połączenie formuł 
o aksamitnych konsystencjach i kolorów nawiązujących do kolekcji haute couture. Dedykowana 
pewnym siebie kobietom, które są świadome swojego uroku i wrażenia, jakie chcą wywrzeć".




PUPAART PALETA CIENI DO POWIEK

FORMUŁA: Wyjątkowo miękka, łatwo stapia się ze skórą. Pozwala na efektowne łączenie kolorów na
 powiece. Zawiera 9 doskonale skomponowanych odcieni o 3 różnych formułach – cienie matowe, 
satynowe oraz metaliczne. EFEKT MAKIJAŻU: Zapewnia głęboki i nasycony kolor. ODCIENIE: 2 
kompozycje kolorystyczne: 009 Rose Garden – delikatny makijaż nude oraz 010 Autumn Garden 
idealny do wykonania wyrazistego makijażu na specjalne okazje. Cena: 118 zł





VAMP! SMOKY & KAJAL MAXI KREDKA

FORMUŁA: Gładka i kremowa, wyjątkowo łatwo rozciera się na powiece. Po wyschnięciu nie rozmazuje się. 
EFEKT MAKIJAŻU: Jeden produkt, który pozwoli osiągnąć dwa różne efekty makijażu. Aplikowany na
 górnej powiece, a następnie roztarty stworzy makijaż w stylu smoky eyes. Nałożony w linii wodnej dolnej 
powieki zapewni intensywny efekt kajal.ODCIENIE: 2 kolory: klasyczna czerń oraz głęboki burgund. Cena: 65 zł

VAMP! MASCARA TUSZ DO RZĘS

FORMUŁA: Specjalna mieszanka wosków (woski roślinne oraz syntetyczne) zapewnia rzęsom 
niespotykaną objętość. Specjalne polimery Vamp! tworzą warstwę ochronną, która przedłuża 
trwałość tuszu oraz sprawia, że rzęsy stają się miękkie i elastyczne. EFEKT MAKIJAŻU: 
Zapewnia natychmiastowy efekt sztucznych rzęs. KOLOR: Bestellerowa maskaraVamp!
 w nowym kolorze 404 DeepViolet, który nawiązuje do najnowszych trendów. Cena: 73 zł





Kolekcję otwierają cienie - cała paleta - paleta 9 odcieni w dwóch setach. W fioletowej kasetce Rose
 Garden  z lusterkiem zawarto cały przekrój beży, złota i brązów do codziennego makijażu oka. Różne
wykończenia i nasycenie, to bezpieczne nudziaki i szczerze powiedziawszy nie były jeszcze w akcji...
Mój makijaż oka jest ostatnio szybki, nudny i niczym się nie wyróżnia, ciągle sięgam po te same
cienie. Czas to zmienić!  Druga propozycja - Autumn Garden jest dużo ciekawsza i  tu już można
poszaleć! W makijażu PUPA dominuje i mocno oko i mocne usta. Oko w fioletach, różach aż pod łuk
 brwiowy, zaznaczona i linia woda, jest i czerń! I w końcu jest fioletowa maskara!  Dużo tu się dzieje.





VELVET GARDEN BLUSH RÓŻ DO POLICZKÓW

FORMUŁA: Wysoka zawartość pigmentów zapewnia nasycony i głęboki kolor. Róż posiada delikatny, kwiatowy 
zapach. EFEKT MAKIJAŻU: 3 odcienie różu mogą być używane oddzielnie bądź dowolnie łączone aby osiągnąć
 różne efekty makijażu –od delikatnego podkreślenia kości policzkowych po intensywny rumieniec. Cena: 96 zł




W sercu kolekcji róż - to ten punkt, na który czekam najmocniej, róże PUPA są moimi ulubionymi -  
kulek Dot Shock z kolekcji wiosennej KLIK używam od kilku miesięcy. Najwyższa pora na zmianę.
Rose Peonie oczarował mnie jak tylko go otworzyłam (nie ujmując nic opakowaniu) i powąchałam! 
Wiązanka róż i peoni :P Kwiatowa mozaika w ciepłych kolorach ogólnie rzecz biorąc różowych. 
Satynowe wykończenie i kapka jasno-różowego rozświetlacza z małymi drobinami. Pigmentacja
mega, ale z drugiej strony może sobie ten efekt raz po raz budować. Mała próbka możliwości
wyżej:) Lubię mieszać więc róż też  mieszam i nanoszę ostrożnie na cały polik tak by był jak
najbardziej delikatny, na szczyt kości policzkowych dodaję więcej blasku i już, jest róż :)
Pobawię się nim jeszcze i poćwiczę draping - nowy sposób konturowania różem :D


I’M POMADKA DO UST FORMUŁA

Nawilżająca, kremowa i lekka formuła zapewnia doskonałą trwałość pomadki i uczucie komfortu. 
EFEKT MAKIJAŻU: Nadaje intensywny i delikatnie połyskujący kolor. Mimo wysokiego nasycenia 
koloru, pomadka jest niemal niewyczuwalna na ustach. ODCIENIE: 4 nowe, limitowane odcienie 
przywodzące na myśl ogród pełen kwiatów. Cena: 70 zł

Usta, usta - mocne, wyraziste, soczyste, delikatnie połyskujące. W trendach na jesień będą
dominowały takie odcienie jak: 212 Apricot Rose, 418 Fuchsia Cyclamen, 311 Red Peony  na
zdjęciach - to chyba nie jest mój kolorwięc nawet za niego się nie biorę) i 312 Burgundy Poppy.

Tomasz Kozak Makijażysta Artdeco mówi: "Podobnie jak w nachodzącym sezonie w Twojej szafie nie 
powinno zabraknąć jesiennego trenczu, tak w Twojej kosmetyczce powinno znaleźć się miejsce dla 
ciemnej pomadki do ust. To absolutny must have! Soczyste czerwienie, ciemne maliny, śliwki czy 
głęboki fiolet. (...) Kolory pomadek najlepiej wybierać następująco: śliwkowe odcienie i burgundy 
świetnie sprawdzą się u brunetek, czyste fiolety u blondynek, a chłodne, śliwkowe odcienie czerwieni 
powinny wybierać osoby rudowłose, ponieważ dodatkowo pięknie podkreślą kolor ich włosów".




LASTING COLOR GEL LAKIER DO PAZNOKCI 

FORMUŁA: Dzięki specjalnej mieszance polimerów, paznokcie zyskują długotrwały, zachwycający 
połysk. Wysokie skoncentrowanie pigmentów zapewnia intensywny i jednolity odcień. EFEKT: 
Błyszczący efekt „połyskującej tafli szkła”. KOLORY: 3 nowe odcienie perfekcyjnie 
dopasowane do kolorów pomadek z kolekcji. Cena: 29 zł/5 ml

Tak króciutko o samych lakierach, te już znam i Wy zapewne znacie. Idealne kolory, które są
dopełnieniem kolekcji i rzuciłam się na nie od razu z pazurami. Do wyboru odcienie: 169 Fuchsia
Cyclamen, 170 Red Peony i 171 Burgundy Poppy - ten, który mam na paznokciach - cudowne
ciemno bordo, nawet nie będę płakać, że nie ma tu jakiegoś fioletu :)A maluje się nimi raz, dwa! :)






Opakowania - sami widzicie - to niezłe sztuki ;) Kolekcja dopieszczona w każdym calu, limitowana. Zrobiłam 
sobie ostatnio spacer po Perfumerii Douglas i powiem Wam, że jest na czym zawiesić oko a PUPA przoduje :)

Ministerstwo Dobrego Mydła

$
0
0
Poznaliśmy się na Targu Śniadaniowym na zielonym Żoliborzu. Zamiast świeżych warzyw czy domowych 
wypieków wróciłam do domu z kosmetykami :P Mój apetyt w miarę jedzenia rósł. Urósł do takich oto
rozmiarów: mydła, półkule do kąpieli, peeling, olejki, hydrolaty - wszystko świeżutkie i pachnące. 
Tu rządzi Ministerstwo Dobrego Mydła! Tu rządzą Dziewczyny! Na sam początek oddaję im głos :)



 "Ministerstwo Dobrego Mydła to mała rodzinna manufaktura założona przez siostry Anię i Ulę
 Bieluń w położonym na północnym zachodzie kraju Kamieniu Pomorskim. Oferujemy porządne, 
ręcznie wyrabiane mydła i kosmetyki. Dobre surowce, dobre rzemiosło i ciężka praca - to nasz tajny 
plan na sukces :) MDM powstało z połączenia mydlanej obsesji, dystansu pożyczonego od Monty 
Pythona i ich Ministerstwa Dziwnych Kroków oraz z poczucia, że dobrze robić dobrze. Rolę zagrała 
także trochę książka Czekolada Joanne Harrs, w której bohaterka prowadzi sklep z czekoladkami i 
zawsze wie, co dla kogo będzie najlepsze. I jeszcze film "Jiro śni o Sushi" opowiadający o 
skromności i bezkompromisowej miłości do pracy a właściwie o jedynym człowieku na 
świecie, którego Sushi zdobyły cztery gwiazdki w Przewodniki Michelin" 


Pamiętam te czasy gdy hydrolaty można było kupić, w dwóch, może trzech miejscach, jeszcze długo
 przed moim blogowaniem używałam ich. Hydrolaty to świetne oczyszczające toniki, odświeżające 
mgiełki do twarzy. Powstają podczas destylacji części lub całości roślin parą wodną. Krótko mówiąc 
są to wodne wyciągi kwiatowe czy ziołowe. Zatrzymują substancje aktywne roślin z których zostały 
przygotowane stanowiąc idealny, naturalny sposób na odświeżenie i nawilżenie skóry. Poleca się ich
stosowanie tuż przed nałożeniem olejku lub kremu. Ich piękne zapachy działają aromaterapeutycznie 
relaksując, łagodząc stres (jak lawendowy) lub dla odmiany - pobudzając do działania. Jakie dla siebie 
wybrałam? Nic zaskakującego - hydrolat z ekologicznej róży damasceńskiej (Rosa Damascena) w 
sam raz do skóry naczynkowej oraz Hydrolat z dziko zbieranej, ekologicznej Lawendy Wąskolistnej
 specjalnie sprowadzany z niewielkiej destylarni położonej na malowniczym południu Francji. Oba
(22 zł/50 ml) wzbogacone fermentem z rzodkwi (Raphanus Sativus). Peptydy pozyskiwane z rzodkwi
przedłużają trwałość hydrolatu wykazując jednocześnie wyjątkowe działanie nawilżające. Niech ten
ferment Was nie zniechęcil, obiecuję, że olejki cudownie pachną - różany bez sztuczności, bez zadęcia.
Lawendowy niczym nie podkręcany a jakże mocny,  jak przystało na zioło ma naturalny zapaszek.
 Hydrolaty można stosować w rytualne porannej lub wieczornej pielęgnacji -  oczyszczamy nim 
twarz oraz dekolt i na tak nawilżoną skórę nakładamy kroplę wybranego oleju (np. z nasion malin). 


Jesień to dobry czas na olejki i też w takie się zaopatrzyłam. Tłoczone na zimno, w odróżnieniu do
 hydrolatów atomizer zamieniono na pipetę a flaszki są mniejszej pojemności. Olej (21 zł/30 ml) z 
nasion maliny właściwej (Rubus idaeus L.) jest jednym z najciekawszych i zarazem najbardziej 
wszechstronnych olejów stosowanych w codziennej pielęgnacji skóry twarzy. Z uwagi na na dużą
koncentrację witamin E i A wysoko ceniony jest również przez osoby zmagające się z różnymi
 problemami skórnymi. Co ciekawe ma on nietłustą, aksamitną  konsystencję, więc jest idealny dla
 cery mieszanych jak moja. Adresowany przede wszystkim skórze podrażnionej, przesuszonej, 
skłonnej do alergii. To naturalny antyoksydant - łagodzi, uelastycznia i odbudowuje uszkodzoną 
 warstwę naskórka. Nie zatyka porów a dzięki właściwościom antybakteryjnym i przeciwzapalnym 
zapobiega powstawaniu zaskórników i krostek jednocześnie dbając o odpowiednie nawilżenie skóry. 
Ma on taki charakterystyczny nasienny, ziemisty aromat, który szybko gdzieś się utlenia. Do 
stosowania na dzień (pod makijaż - stanowi naturalny filtr przeciwsłoneczny) jak i na noc. 


Długo trzeba było na niego czekać - olejek śliwkowy przechodził wiele testów i nie dziwota, że jest 
ukochanym olejkiem Dziewczyn. Olej z pestek śliwki domowej (18 zł/30 ml) (Prunus domestica L.) 
- to lekki, szybko wchłaniający się olej o rozkosznym marcepanowym aromacie :P Bogaty w kwas 
oleinowy, linolowy, wit. E i antyoksydanty fantastycznie nawilża i odbudowuje uszkodzony naskórek. 
Idealnie koi i przynosi ulgę skórze suchej i podrażnionej odbudowując płaszcz lipidowy skóry chroni 
ją przed utratą wody i działaniem czynników zewnętrznych. To nie wszystko, to olejek, który mogą 
stosować osoby o skórze tłustej i zanieczyszczonej, ze skłonnością do wyprysków. Reguluje on 
bowiem procesy zachodzące w gruczołach łojowych i znacznie zmniejsza niedoskonałości. Prócz 
tego może a nawet powinien być stosowany na końce włosów, suchych i rozdwojonych, na paznokcie
 - kruche, łamliwe i matowe. Regeneruje i odżywia wszystko czego się dotknie ;) Łączy się z innymi 
olejami a dzięki witaminie E stabilizuje i utrwala  mieszanki - możemy samemu sobie tworzyć 
różnorakie receptury do masażu, odżywki, kremy i emulsje. Przydałaby się większa butla! ;)


Peeling, również śliwkowy, jakżeby inaczej, na bazie cukru trzcinowego. Odżywczy scrub w wielkim
szklanym słoju (250 g/38 zł). Pysznie pachnący i solidnie "ździerający". Drobinki cukru pobudzają 
krążenie podczas masażu i złuszczają martwy naskórek pozostawiając skórę odświeżoną i sprężystą,
gotową na przyjęcie wspomnianych chociażby olejów. Bogactwo składników: aromatyczny olej z 
pestek śliwki głęboko nawilża i regeneruje, olej ze słodkich migdałów wygładza, olej wyciśnięty z 
pestek winogron zmiękcza a olej z awokado zabezpiecza skórę przed utratą wody. Masło shea i masło
kakaowe dodatkowo natłuszczają naskórek a i jeszcze wosk pszczeli ochrania go przed czynnikami 
zewnętrznymi. Skwalan z oliwek odbudowuje płaszcz lipidowy dbając o skórę suchą i wrażliwą. 
Teraz najlepsze - ten peeling jest jadalny, próbowłam! Atestowany aromat śliwkowy zamienia kąpiel 
czy zwykły prysznic  w relaksujący rytuał. Obowiązkowo nakładamy go na mokrą skórę ciała, 
masujemy, na łokcie, stopy super! Skóra jest gładka, miękka i nawilżona, bez tłustawego filmu.



Mydełka, mydełka moje ulubione, ręcznie kręcone, ręcznie łączone składniki, wylewane do drewnianych
 forem, krojone i nadziewane na sznurki. Receptura według jakiej zostały przygotowane zapewnia,
że będą zarówno delikatne dla skóry jak i dobrze pieniące się i wydajne. Wróciłam do mydełka z 
rozmarynem, czekomiętę i węgiel zamieniłam na ogórka i marchewkę. Rozmarynowa kostka na 
sznurku konopnym (21 zł/100 gr) z najstarszą na świecie błękitną glinką kambryjską (powstałą ok 
543 mln lat temu) wydobywana na terenach Syberii stanowi niezwykły rezerwuar minerałów, 
oczyszcza, działa przeciwzapalnie i regeneruje naskórek, stymuluje krążenie krwi i zwęża pory. 
Olejek rozmarynowy (Rosmarinus Officinalis L.) ma zaś działanie antybakteryjne i antygrzybicze, 
rozluźnia mięśnie i pobudza ciało do działania, odpręża zmęczoną skórę. Delikatne, nie podrażnia i 
nie wysusza. Zawiera ok 3% niezmydlonych olejów i maseł które pielęgnują skórę podczas mycia.  


Śmiało można go powiesić pod prysznicem, inne mydełka dobrze by były przechowywane w suchym
 miejscu. Mydełko marchwiowe (13 zł/50 g)  z marchwią i olejem z czerwonej palmy bogate jest w 
karoten zawarty w pulpie marchwiowej. Podobnie jak rozmarynowe dobre dla skóry zmęczonej, 
dojrzałej czy po prostu poszarzałej, którą zregeneruje. Olejki eteryczne z bergamoty, słodkiej 
pomarańczy i may chang działają silnie antyseptycznie oraz łagodząco. Z kolei Ogórek (21 zł/100 g) 
to mydełko peelingujące jak widać z małymi drobinami. Sproszkowany koralowiec irlandzki 
(Lithothamnium calcarum L.) odblokowuje pory, złuszcza zrogowaciały naskórek, pobudza krążenie 
i korzystnie wpływa na jędrność skóry. Spirulina odżywia, ujędrnia i łagodzi skórę. Przyjemny, 
ogórkowy aromat odświeża i pozostawia uczucie czystości. Do użytku na ciało i do twarzy :)


Półkule do gorących, długich kąpieli w wannie (5,50/60 g) z mlekiem, miodem i owsem - będę się 
pławić niczym Kleopatra czy różana z glinką francuską i płatkami kwiatów - bosko! Na tą okoliczność
 wynajęłam wannę ;) Masujący proszek kąpielowy w kontakcie z wodą powoli usuwa cenne składniki. 
Receptura tych kul zawiera możliwie największą ilość olejów i maseł: nierafinowane masło Shea olej
 ze słodkich migdałów, olej z pestek winogron, olej ryżowy, eteryczny olejek z róży geranium, olej z 
dzikiej róży, olej z pestek winogron oraz inne cenne składniki dla skóry odżywcze mleko czy glinki. 
 Ręczna robota, ręcznie pakowane. Mydełka w torebki, półkule w papier, wszystkie składy są czarno 
na białym. Ciemne buteleczki farmaceutyczne z olejkami i hydrolatami spełniają wymagania 
Farmakopei europejskiej według wszystkich najważniejszych parametrów. Zapewniają one
 doskonałą ochronę przed światłem i achowując wszystkie właściwości składników zawartych.


"Dla nas Ministerstwo jest kawałkiem podłogi, na którym same ustalany warunki. Nie mamy tu 
deadlineów sprzedażowych, planów do wykonania i projektów do zaliczenia, Nie musimy wyrabiać 
norm, obniżać jakości, negocjować warunków, przysypiać na zebraniach, manipulować etykietami i 
tworzyć marketingowej iluzji luksusowego produktu. Możemy za to: marzyć, wymyślać, mylić się, 
poprawiać, wybrzydzać, szukać najlepszych rozwiązań. Do upadłego, głośno się kłócić i poprawiać 
to, co nam przeszkadza. Możemy pracować dzień po dniu doskonaląc się i rozwijając we własnym 
tempie oraz współpracować z cudownymi ludźmi na własnych niemodnych warunkach. Wierzymy, że 
można zarabiać na życie nie pędząc i nie walcząc, że można zapewnić bezpieczeństwo sobie i swojej 
rodzinie a jednocześnie zachowywać uczciwość wobec współpracowników i klientów. Każdego dnia
 staramy się aby nasza pracownia i sklep były miejscami, w którym bierze się oddech. Nie traficie tu 
na infolinię z melodyjką, na podpuchy i małe druczki, marnej jakości produkty i rządy 
ZWIĘKSZANIA SPRZEDAŻY. Staramy się odpowiadać na wszystkie pytania, serdecznie radzić i 
pomagać w sytuacjach wyjątkowych. Marzy nam się, aby nasi klienci czuli się u nas bezpiecznie i 
komfortowo wiedząc, że są w miejscu, w którym spotykają się po prostu dobrzy ludzie"



Myślę sobie każdy je zna, szanuje, podziwia! Ania i Ula  - jakże skromne dziewczyny a dopiero co odebrały
 nagrodę Kobiety Roku Glamour. Siła sióstr! To jest ich rok, to jest ich czas!  Cenię sobie i chętnie będę
 używać dalej - olejki na nowo zawojowały moją pielęgnację - o tym innym razem...  A jeśli jeszcze 
nie poznałyście MDM,w te pędy nadrabiajcie KLIK. Acha, wszystkie kosmetyki są wege :)

SENSE&BODY, PACHNĄCE LAKIERY Polish Flowers

$
0
0
Lakierów nigdy dość stąd ucieszyła mnie wiadomość o nowościach spod szyldu Sense&Body - 
marka słynie z pędzli do makijażu, które mogliście spotkać w Hebe czy Douglas... Trzy serie 
lakierowe polskiej marki: Make Up Your Nails, Polish Folk i pachnące Polish Flowers.... 




MAKE UP YOUR NAILS BY SENSE & BODY to linia trzech lakierów klasycznych i trzech lakierów 
funkcyjnych o odżywczym działaniu, w której skład wchodzą: korektor, podkład, krem BB, róż i 
rozświetlacz. Produkty te nie tylko pielęgnują paznokcie, ale nadają im delikatny kolor pudrowego 
różu lub subtelnego beżu. Ten makijaż nada Twoim paznokciom perfekcyjny look. 




POLISH FOLK to limitowana kolekcja lakierów inspirowana niepowtarzalnym polskim folkiem. 14
 wyjątkowych kolorów przenosi nas w świat pełen sentymentalnych wspomnień, gdzie natura jest na 
wyciągnięcie ręki i możemy cieszyć się jej bliskością. Nawiązuje do tego nie tylko kolorystyka, ale 
także nazwy m.in. głośne kapiszony, odpustowe korale, noc kupały czy złote żniwa. 





 POLISH FLOWERS to kolekcja pachnących lakierów do paznokci w klasycznych odcieniach 
czerwieni. Ponadczasowa kolorystyka oraz starannie opracowana lekka formuła o wysokiej 
pigmentacji jest wyjątkowo delikatna dla płytki paznokcia i pozwala cieszyć się intensywnością 
koloru dłużej niż zwykle. Dodatkowym atutem lakierów jest ich kwiatowy aromat uwalniający się
 po wyschnięciu i utrzymujący się do czasu zmycia lakieru.



One właśnie wzbudziły mój największy zachwyt. Zainspirowane kolorami tradycyjnych polskich 
kwiatów sześć odcieni: nudziakowy jaśmin i wachlarz czerwieni - malwa, mak, tulipan, róża i  
magnolia  - od jasnej czerwieni po bordo. Mocno napigmentowane i nasycone kolory, klasyka 
gatunku! Konsystencja ich jest w punkt, nie za rzadka, nie za gęsta. Maluje się nimi gładko - bez 
smug i zacieków na wysoki połysk! Największych ich atutem jest szeroki pędzelek, który idealnie 
wpasowuje się w kształt płytki i idealnie rozprowadza emalię. Manicure jest czystą przyjemnością!



Walory zapachowe potęgują efekt - lakiery pachną w trakcie malowania i długo po, nuta zapachowa 
jest podobna, ale nie umniejsza to ich wartości. Schnięcie również zapisuje na plus, trwałość około
tygodnia z małymi przetarciami na końcach. Dla większego komfortu stworzono dwa produkty w tej 
linii - bazę pod lakier zabezpieczającą paznokcie przede ewentualnym odbarwieniem, wygładzającą 
płytkę oraz top nawierzchniowy przedłużający żywotność lakieru, jego blask (również pachnący).



Ale to nie wszystko! Żeby nie było nudno na spotkaniu inaugurującym mogliśmy ukręcić swój 
własny lakier. Z palety podstawowej na szybko wybrałam dwa kolory czerwień i granat, plus wlałam 
kapkę złota - wyszedł mi taki oto brąz, który nie jest do końca kremowy, ma mikroskopijne drobiny.
Kolor jak kolor, dla mnie brąz to alternatywa dla czerni, w której moje dłonie wypadają blado :( 
To co mnie ujmuje to jak on błyszczy, jak wszystkie te lakiery błyszczą. Można się w nich przejrzeć!  
Dużo lakierów popularnych marek podkreśla wszelkie niedoskonałości niestety a tu proszę jaka tafla!




Ach gdyby tak jeszcze można było oddać zapach przez monitor! Lakiery dostępne są w Drogerii 
Rossmann (wybranych) i w sklepie producenta online panakotasklep.pl . Cena: 20 zł za sztukę, lakiery 
limitowane z serii Polish Folk 9 zł (6 ml). Trzymam kciuki za ich powodzenie i czekam na dalszy rozwój :)

John Masters Organics, Na włosów wypadanie

$
0
0
Gdy tylko zbliża się jesień innym okiem spoglądam na moje włosy... Doskonale wiem co może przynieść
kolejny dzień, jak co roku zmagam się z wypadaniem, stad zawczasu zmieniam pielęgnację. Stosowałam
już wiele kosmetyków do włosów osłabionych, tych tańszych i droższych, niczego nie żałuję. O John
Masters Organics tyle dobrego słyszałam, że nie wahałam się, aby moje włosy oddać w jego ręce :)



Od dawna jestem zdania, że najlepszymi fryzjerami na świecie są mężczyźni. Trzeba przyznać, że 
umieją posługiwać się nożyczkami, mają jakby trzecie oko, fryzjerstwo potrafią przenieść na wyższy
 wymiar. Osoba i kariera John'a Masters'a jest tego najlepszym przykładem. Od stylizacji w szkole 
średniej w latach 70-tych do własnej marki kosmetycznej, dodam, że organicznej była długa droga...
John pracował w najlepszych salonach fryzjerskich w Miami i Nowym Jorku, obracał się w kręgach 
mody oraz wśród gwiazd. Fascynował go organiczny styl życia, dostrzegał zagrożenia związane z 
składnikami chemicznymi takimi jak amoniak czy siarczany używanymi w codziennym życiu a 
przede wszystkim w jego pracy. Zrodziło się marzenie - zapragnął stworzyć w swoim salonie 
środowisko wolne od wszelkich toksyn. Zaczął przyjmować klientów w swoim mieszkaniu w 
Nowym Jorku, gdzie wykorzystywał produkty bez amoniaku, z różnych roślin i ziół oraz glinki 
specjalnie sprowadzanej z Europy i eksperymentował z naturalną pielęgnacją włosów, pozbawioną 
chemikaliów. Gorąco wierzył, że syntetyki mają swoje miejsce na świecie, ale na pewno nie na ciele 
człowieka. Używając nietoksycznych składników, Masters wypuścił własną linię do pielęgnacji włosów.


John pracował na swój sukces w zaciszu domowym, swoje produkty promował w aptekach i u 
zielarzy. Aby zrealizować swoje pierwsze hurtowe zamówienie sam wlewał kosmetyki do butelek za 
pomocą lejka. W 1991 roku powstał pierwszy produkt organiczny John'a, kuracja odżywiającą 
do włosów suchych. Wreszcie owocem jego długoletnich doświadczeń i badań jest pierwsza 
kompleksowa, luksusowa organiczna linia do pielęgnacji włosów JMO a w 1994 roku otwiera on 
swój salon w Soho w Nowym Jorku. Co ciekawe salon John Masters Organics był jednym salonem 
z czystym powietrzem” na Manhattanie, który nie oferował­ trwałej ondulacji, farbowania włosów, 
manicure i wiele innych usług wymagających użycia toksycznych substancji chemicznych. W tym 
niecodziennym miejscu można było doświadczyć masażu głowy shiatsu a na oczy kładło się ogórki ;)
 Kto by pomyślał, że dziś kosmetyki JMO są obecne nie tylko w salonach, ale domach na całym świecie? 
A mimo cen, które powodują, że niejeden łapie się za głowę (szampon i odżywka 99 zł/236 ml, spray
 139 zł/125 ml) są coraz częściej kupowane. Kosmetyki przeciw wypadaniu włosów to już bestsellery!

SZAMPON DO WŁOSÓW WYPADAJĄCYCH I 
OSŁABIONYCH MIĘTA&WIĄZÓWKA BŁOTNA

Szampon stymuluje skórę głowy, odżywia cebulki włosów, kontroluje wydzielanie sebum oraz zwiększa 
objętość. Już od pierwszego użycia znika problem przetłuszczającej się skóry głowy, zatkanych mieszków 
włosowych czy nadmiernego wydzielania sebum. Cienkie i przerzedzone włosy nabierają niesamowitej objętości.

Skład: Aqua (water), aloe barbadensis leaf juice*, sodium cocoamphodiacetate, decyl glucoside, babassuamidopropyl betaine, panthenol, hydrolyzed soy protein, sorbitol, peppermint oil, mentha viridis (spearmint) leaf oil, guar hydroxpropyl trimonium chloride, spiraea ulmaria extract, sodium pca, sodium benzoate, potassium sorbate, eucalyptus globulus leaf oil, smithsonite extract, hyaluronic acid, linum usitatissimum (linseed) seed oil*, borago officinalis seed oil*, helianthus anuus (sunflower) seed oil*, simmondsia chinensis (jojoba) seed oil*, oenothera biennis (evening primrose) oil*, tocopherols



Szampon idealnie dobrany do moich cienkich i delikatnych włosów to raz, dwa zmagających się z ich
 wypadaniem. Lekki, brunatny, ale klarowny - bez toksyn i zawiesin szampon o mocno orzeźwiającym 
zapachu mięty :P Mięta to znak rozpoznawczy tego kosmetyku - zielona i pieprzowa stymuluje skórę
 głowy, wspomaga wzrost włosów. Drugi składnik wiodący - ekstrakt z wiązówki błotnej zapobiega 
wypadaniu włosów. Cynk redukuje podrażnienia i chroni najbardziej wrażliwą skórę głowy. Lekko 
pieniący się szampon daje od razu poczucie świeżości i czystości. Po umyciu włosy są sypkie, miękkie, 
lśniące mają większą objętość (dzięki gumie guar) i wolniej się przetłuszczają. Ok, tak również działa 
wiele kosmetyków drogeryjnych wszystkim nam znanym. Czy wiecie dlaczego używa się ostrych 
chemikaliów w szamponach, żelach stylizujących, kremach nawilżających do twarzy czy mydłach? 
Odpowiedź jest banalnie prosta -  są to tańsze odpowiedniki produktów organicznych, które działają 
powierzchniowo, doraźnie. Ten "zielony" szampon (70% składników organicznych) przywraca skórze 
głowy naturalne pH, odblokowuje pory i ogranicza sebum, nie trzeba myć włosów każdego ranka.
   Redukuje wszelkie podrażnienia - działa na skórę głowy, nie tylko na włosy! Wreszcie - spowalnia 
ich wypadanie, nie powiem, że włosy przestały wypadać z dnia na dzień, ale ta ilość się znacznie 
zmniejszyła, nie liczę już ich w umywalce. Nie drżę już o każdy włos, który mi z głowy spadnie.


DELIKATNA ODŻYWKA DO WŁOSÓW
 CYTRUS&GORZKA POMARAŃCZA

Odżywka, która ma bardzo delikatną formułę i wspaniale nawilża włosy nie obciążając ich. 
Naturalne olejki roślinne idealnie uzupełniają zawartość tłuszczów, które wypełniają włókno włosa.
 Proteiny i witaminy zawarte w odżywce przywracają włosom sprężystość i blask. Acetamid MEA 
utrzymuje stały zbalansowany poziom nawilżenia włosów i skóry głowy. Olejki eteryczne z cytrusów i
 gorzkich pomarańczy zapewniają włosom piękny, niepowtarzalny i długo utrzymujący się zapach.

 Skład: Aloe barbadensis (aloe vera) leaf juice*, aqua (water), behentrimonium methosulfate, cetearyl alcohol, panthenol (vitamin B5), sorbitol, simmondsia chinensis (jojoba) seed oil*, cocos nucifera (coconut) oil*, hydrolyzed soy protein, wheat amino acids, helianthus annuus (sunflower) seed oil*, lecithin, tocopherol, glycerin, citric acid, citrus grandis (grapefruit) peel oil*, citrus lemonum (lemon) peel oil*, citrus aurantium dulcis (neroli) flower oil*, canarium luzonicum (elemi) gum nonvolatiles*, cymbopogon shoenanthus (lemongrass) oil*, sodium benzoate, potassium sorbate, arnica montana (arnica) flower extract*, camellia sinensis (white tea) leaf extract*, chamomilla recutica (chamomile) flower extract*, calendula officinalis (calendula) flower extract*, equisetum hiemale (horsetail) leaf/stem extract*, foeniculum vulgare (fennel) seed extract*, lonicera caprifolium (honeysuckle) flower extract, linum usitatissimum (flax) seed oil*, borago officinalis (borage) seed oil*, sodium hyaluronate (hyaluronic acid), sulfur, limonene†, citral†, linalool†



 A to już odżywka pisana do wszystkich typów włosów z szczególnym ukłonem dla włosów cienkich.
 Do włosów kręconych poleca się jeszcze odżywkę Lawenda&Avocado a do włosów bardzo suchych 
i zniszczonych Miód&Hibiskus intensywna regeneracja. Lekka, wręcz puszysta formuła tej cytrusowj
 odżywki nawilża włosy bez zbędnego obciążania ich. Pokochały ją moje włosy, pokochałam i ja!
 Nie są to na wyrost słowa, wiele osób je podziela, co więcej to pierwsza odżywka, którą mogę 
używać bez spłukiwania, jest bezpieczna dla włosów farbowanych, nie wypłukuje z nich koloru. 
Mieszanka drogocennych 18 składników - mimo długiego składu jest tu jeszcze więcej składników 
organicznych bo aż 78% - poczynając od aloesu, ekstraktów z arniki, białej herbaty, wiciokrzewu i 
rumianku. Są tu proteiny pszeniczne i sojowe, które wzmacniają blask włosów oraz zwiększają ich 
objętość i podatność na układanie, są witaminy (B5) i liczne olejki: słonecznikowy, kokosowy z 
ogórecznika lekarskiego, siemienia lnianego i z kiełków pszenicy dla zdrowych, lśniących włosów.
 Olejki eteryczne z owocu grapefruita, cytryny i gorzkiej pomarańczy nadają odżywce orzeźwiający i 
przyjemny zapach. Cytryna jako przeciwutleniacz łagodzi tłustą skórę głowy, różowy grapefruit 
tonizuje a gorzka pomarańcza leczy suchą skórę głowy. Odżywka wzmacnia cebulki, włosy nawilża od 
nasady aż po same końce. Nigdy dotąd tak łatwo nie przyszło mi rozczesać włosów - zęby grzebienia
 suną po najbardziej opornych, plączących się strąkach. Włosy też nie elektryzują się jak kiedyś. Są 
gładkie, lśniące, łuski zamknięte. Wyjątkowo delikatna i skuteczna odżywka, dużo za nią bym oddała!



SCALP - SPRAY POBUDZAJĄCY POROST WŁOSÓW

Unikalna kombinacja 19 certyfikowanych ziół i olejków eterycznych pomaga zachować zdrową skórę 
głowy. Produkt ten kontroluje wydzielanie sebum, wspomaga cyrkulację krwi oraz eliminuje 
działanie wolnych rodników. Wybrane składniki zwiększają objętość włosów i wzmacniają ich blask.

Skład: Aqua (water), glycerin, sorbitol, panthenol (vitamin B), centillica asiatica (gotu kola) extract,* chondrus crispus (irish moss) extract,* plantago asiatica (chegian zi) extract,* arctium lappa (burdock root) extract,* hydrolyzed wheat protein, urticia dioica (nettle) extract,* yucca schidigera (yucca) extract,* hamamelis virginiana (witch hazel) distillate, arnica montana (arnica) extract,* anthemis nobilis (chamomile) extract,* hyaluronic acid, camellia sinensis (white tea) extract,* lavandula angustifolia (lavender) extract,* calendula officinalis (calendula) extract,* tocopherol acetate (vitamin E), carica papaya (papaya) extract, cucumis sativa (cucumber) extract,* soy protein, sodium benzoate, potassium sorbate, simmondsia chinensis (jojoba) oil,* triticum vulgare (wheat germ) oil,* thymus vulgaris (thyme) oil,* linum usitatissimum (flax seed) oil,* rosmarinus officinalus (rosemary) oil*



John Master Organics stworzył unikalną kurację, która wzmacnia i pobudza wzrost włosów, prócz 
wyżej opisanegoszamponu, nieznanego mi bliżej oczyszczającego serum do skóry głowy jest jeszcze
 specjalny spray. Płynny przeźroczysty kosmetyk stosujemy tuż po szamponie i odżywce na skórę 
głowy i pozostawiamy do wchłonięcia. 19 certyfikowanych ziół i olejków eterycznych daje o sobie 
silnie znać - zapach mocno ziołowy, na całe szczęście jest on ulotny a sam kosmetyk mimo 
zastosowania olejków nic a nic nie jest tłusty i można go używać za dnia - nabłyszcza, ale nie 
przetłuszcza, włosy nawet trochę odbija od nasady. Jego misją jest stymulacja skóry głowy tak by 
włosy rosły szybciej, były gęste i mocne. Spray pobudza wzrost włosa, ale i łagodzi podrażnienia.
 Tymianek znany z kosmetyków przeciwłupieżowych i antytrądzikowych reguluje pracę gruczołów 
łojowych. Z kolei korzeń łopianu wzmacnia i odnawia słabą, uszkodzą strukturę włosa a chrząstnica 
kędzierzawa – detoksykuje skórę. Arnika, che qian zi, owoc gotu kola - działają ochronnie, koją 
skórę głowy.  Nie chcę go przeceniać, nie chcę włosa dzielić na czworo, ale po kilku tygodniach 
stosowania mogę stwierdzić, że działa według wszystkich obietnic - zwiększa objętość włosów i 
blask a główka pracuje ;) W USA to preparat polecany przy chemioterapii, dla wzmocnienia włosów.



Wizja John Masters Organics nabierała rozpędu - w 2001 powstaje linia organicznych kosmetyków 
do pielęgnacji twarzy wolnych od parabenów. Składniki ich pochodzą z upraw ekologicznych i są
zbierane na całym świecie jak np. esencjonalny olejek z bułgarskiej róży czy olejek z orzecha Kukui
 pochodzący z Hawajów. Są to kosmetyki "cruelty free", wegańskie, organiczne. Sypią się nagrody, 
upragniona Soil Association Award w 2004 roku za najlepszą organiczną linię produktów w Europie,
 w Polsce chociażby In Style Polska Best Beauty Buys 2015 za najlepsze mleczko do włosów róża &
 morela­ i najlepszy peeling do ciała: odświeżająca cytryna & limonka. Moją prywatną nagrodę bym 
przyznała maseczce do twarzy nawilżająco-tonizującej z nagietkiem, w kwestii zapachów polecam 
nowość - naturalne perfumy roll-on o bogatym korzennym zapachu. Mówię Wam jak to pachnie!

Wszystkie składniki muszą spełniać surowe kryteria ustalone przez Johna:

1. Muszą być w pełni ekologiczne nie mogą bazować na pochodnych ropy naftowej czy węgla.
2. Wszystkie olejki eteryczne i ekstrakty roślinne, w miarę możliwości powinny być certyfikowane.
3. Wszystkie składniki i produkty końcowe nigdy nie są testowane na zwierzętach.
4. Wszystkie składniki muszą być korzystne dla skóry i włosów.
5. Wszystkie składniki muszą być zbierane w sposób przyjazny dla środowiska.
6. Wszystkie składniki muszą być biodegradowalne.
7. Produkty nie mogą zawierać żadnych sztucznych barwników i nienaturalnych substancji zapachowych.






Dalej tak samo skromny John dzieli swój czas pomiędzy życiem w wielkim mieście i i domkiem na wsi, na łonie
natury. Jego celem jest oferowanie najbardziej ekologicznych, najbardziej naturalnych produktów dostępnych
na rynku. Dziś kosmetyki JMO sprzedawane są w 41 krajach, w Polsce najłatwiej je znaleźć w Douglas KLIK
oraz na stronie dystrybutora KLIK. Kosmetyki do włosów,  do ciała, dla zwierząt Super Natural Beauty :)

Catrice, Jesień-Zima 2016 NOWOŚCI i Podkład HD Liquid Coverage

$
0
0
Dopiero co pisałam o kolekcji na wiosnę-lato KLIK a już mamy zimę brrr. Oto"CATRICE prezentuje 
absolutne must-have na drugą połowę roku. Najlepsze z piękna od Catrice"a do tego limitowanka Contourious :)





Oczy skupione na Tobie...

Czekoladowy to nowy czarny. Miękkie i delikatne odcienie są teraz na topie. Nowe jesienno-zimowe smokey eyes są w ciepłych brązach i ciemnych nude. Formuły są trwałe i oferują matowe oraz perłowe wykończenie. W stworzeniu takiego makijażu idealna będzie Paletka cieni do powiek Absolute Chocolate Nudes od CATRICE. Podkreślone brwi zapewnią ramę dla oczu, które są nieco dzikie.

Od tej pory bezkarnie możemy malować oczy za dnia w ciemnych barwach ;) Smokey eye, wyrazista 
kreska, sztuczne rzęsy (też są!), podkreślone brwi - to wszystko zadzieje się. Mi w oko wpadły cienie
Lumiere - tak naprawdę taki jeden rozświetlający cień w kolorze 050 La Vie En Rose może zrobić
 całą robotę. Zdradzę Wam też, że Catrice przygotował coś specjalnego dla fanek podkreślania brwi...



Trwały cień do powiek Prêt-à-Lumière - Hybrydowy Bohater. Wysoka intensywność koloru w połączeniu z lekkością, jak piórko. Innowacyjna, ekstremalnie kremowa pudrowa formuła zapewnia maksimum koloru już podczas jednej aplikacji. Dostępny w 9 odcieniach, włączając lekką miętę, głęboki niebieski i eleganckie złoto. Cena: 16,99.

Eye&Brow Contouring Pallete -  Paletka do konturowania oczu i brwi. Transformacja. Konturowanie na poziomie oczu: oczy i brwi są perfekcyjnie podkreślone jednym połyskującym rozświetlaczem i trzema matowymi cieniami w brązach. Transformacja dla Twoich oczu z jedną paletką. Cena 18,99.





 Intensywnie czarny liner Glam&Doll - Precyzyjny Tulipan. Innowacyjna, elastyczna końcówka w kształcie tulipana pozwala nawet początkującym na łatwą aplikację i rysowanie cienkich lub grubych kresek. Ostra końcówka pozwala na tworzenie precyzyjnych linii, a niższa część pomoże wykreować grubsze kreski -  w zależności od preferencji. Długotrwały, intensywny makijaż w głębokiej czerni. Cena 12,99.

Paletka cieni Glam&Smokey - Zawsze glamour! Stwórz naturalny dzienny makijaż lub wieczorowe smokey z tymi sześcioma zachwycającymi matowymi i perłowymi cieniami. Jedwabiście gładka formuła występuje w jasnych i ciemnych kolorach. Perfekcyjnie dopasowane odcienie pozwalają na uzyskanie makijażu w stylu glamour. Cena 20,99.



Usta jak malowane...

Moda. Ciemne, ekstrawertyczne i zmysłowe. Nowe intensywne kolory pomadki to ciemna śliwka, jagoda, merlot i bakłażan. Różnorodność efektów, począwszy od błyszczących do półmatu. Zdecydowanie przyciągają wzrok i są akcesorium sezonu! Oprócz intensywnego koloru, pomadki również świetnie pielęgnują usta i mają innowacyjną formułę 2w1.

Trzy różne produkty, trzy wykończenia. Matowy błyszczyk (060 REDvolution), satynowa pomadka
 w kredce (040 HibisKiss-Proof) i płynna pomadka w błyszczyku (040 Rose Your Voice), kolorystyka
 w trendach, dużo mocnych, wyrazistych odcieni. Szczerze powiedziawszy nie one mi w głowie, moją 
całą uwagę przykuła pomadka 2w1 z edycji limitowanej Lip Contour&Colour w odcieniu C01 Nude.



Pomadka do ust Velvet Matt Lip Cream - Matowy Mus. To absolutny must-have dla wszystkich, którzy szukają jedwabistego matowego wykończenia, o wysokim stopniu krycia, bez efektu wysuszonych ust. Pomadka zawiera wyjątkowo miękki zintegrowany aplikator, dzięki czemu formuła o wysokiej pigmentacji może być nakładana precyzyjnie. Mus jest tak lekki, jak piórko i wzbogacony jest witaminą E. Cena: 14,99

Lip Contour&Colour - Kształtne Usta. Dwa produkty w jednym opakowaniu: matowa konturówka, która pozwala narysować kontur - także może być użyta do wypełnienia ust, podczas gdy błyszczyk zapewnia błyszczące wykończenie. Ciemny nude w odcieniu różowym oraz kolor drzewa różanego to idealne kolory do codziennego makijażu. Cena: 18,99
 


Pomadka Matt Lip Artist 6hr -Szach Mat. Pomadka w kredce utrzymuje się do 6 godzin bez wysuszania ust. Intensywne krycie i przyjemne lekkie uczucie. Formuła zapewnia perfekcyjne matowe wykończenie. Dostępna w 7 kolorach – od drzewa różanego, przez fuksję aż do czerwieni dla pięknych kolorowych akcentów. Cena: 20,99

Płynna pomadka Shine Appeal Intense - Oszałamiająca Sylwetka. Bogate kolory pomadki połączone z intensywnym blaskiem błyszczyka. Przyciąga spojrzenia, zapewnia wysoką koncentrację pigmentów i długo utrzymuje się na ustach. Przyjemna formuła dosłownie ślizga się po ustach, zachwycając kolorem. Cena: 16,99



 Edycja limitowana Contourious...

Zdefiniowany kształt. Zagraj światłem i cieniem i baw się iluzją – konturowanie i strobing są teraz najgorętszym trendem w makijażu. We wrześniu i październiku 2016 Limitowana Edycja “Contourious” od CATRICE proponuje profesjonalne narzędzia do tej najmodniejszej techniki w świecie piękna. Kremowe i pudrowe formuły w delikatnym szampanie, różach i brązach idealnie podkreślą rysy każdej kobiety. Przybyłam, zobaczyłam, wykonturowałam – z CATRICE.

O konturowaniu i moich propozycjach prosto z drogerii mogliście również już przeczytać KLIK.
Temat rozświetlania też się między wierszami przewijał. A tu Ci niespodzianka, kolejne palety, 
kremowe, pudrowe i rozświetlacze, w sztyfcie to zawsze fajne rozwiązanie, ale ten podwójny
mnie totalnie oczarował...  Konturowanie czy rozświetlenie? - jedno z drugim może iść w parze! 



Bajeczna cera...

Idealny kontur. Nieskazitelna, promienna cera jest niezbędna w każdym makijażu. Nowe produkty do konturowania zapewnią twarzy idealny wygląd i kształt.

To przede wszystkim podkład - HD Liquid Coverage już mogę powiedzieć będzie hitem i szczerze
go polecam! Jest bardzo płynny, lejący, zakraplacz daję radę o tyle o ile. Najważniejszy jest efekt!
Wysokie krycie (zaledwie po cienkiej warstwie), naturalny wygląd, wygładzenie to jego główne 
cechy. Znikają niedoskonałości, pory są mniejsze a i moja kocia blizna nie rzuca się w oczy. To lekki
 przyjemny podkład o wykończeniu matowym, ale nie aż tak by ściągać, przesuszać skórę. Namiastkę 
jego możliwości możecie widzieć powyżej z bliska :) Dostępny niestety tylko w czterech odcieniach: 
010 Light Beige, 020 Rose Beige, 030 Sand Beige oraz 040 Warm Beige. Mój odcień to 020, ale 
uwaga wbrew nazwie ten podkład nie ma w sobie różowych tonów! Rzeczywiście coś jest w słowach
 producenta jakoby kolor dopasowywał się do cery, wyrównuje jej koloryt, idealnie się z nią stapia.




 Płynny podkład HD Liquid Coverage - Druga Skóra. Wygładzona cera z efektem “high definition”. Wyjątkowo lekka formuła, która aplikuje się pipetą, oferuje wysokie krycie i utrzymuje się na skórze do 24 godzin. Dostępny w 4 odcieniach dla różnych typów karnacji. Pojemność: 30 ml, Cena: 28,99

Matujący puder Healthy Look - Perfekcyjnie matowa. Welwetowa formuła z transparentnym wykończeniem dosłownie wtapia się w skórę i dopasowuje do każdego odcienia karnacji. Harmonia czterech odcieni zapewnia skórze zdrowy i świeży wygląd, pozostawiając cerę miękką i z matowym wykończeniem. Interakcja czterech kolorów to letni wybuch świeżości. Efekt? Look, jak z  "powrotu z wakacji"! Cena: 18,99



Rozświetlacz Deluxe Glow - potrójna Luminescencja. Trzy różne rozświetlacze w szampanie, subtelnym różu i brązie dają efekt naturalnie promiennej cery. Delikatne pudry są wzbogacone połyskującymi drobinkami, które odbijają światło i zapewniają piękny blask. Rozświetlacz wzbogacony jest w witaminę E i olejek jojoba. Cena: 18,99

Rozświetlacz w sztyfcie Highlighting Stick . Nielimitowany Blask. Kremowa formuła z perłowym rozświetleniem zapewnia piękny blask. Precyzyjna aplikacja daje gwarancję, że rozświetlisz dokładnie to, co chcesz. Formuła rozprowadza się bez wysiłku. Cena: 16,99




Kremowa paleta do modelowania Contouring Cream Palette - Perfekcyjne Połączenie. Dwie matowe kremowe formuły mogą być łączone, aby stworzyć wyjątkowy odcień lub stosowane indywidualnie do cieniowania i rozświetlania. Paletka posiada zintegrowane lusterko w pokrywce, dlatego możesz jej używać nawet w podróży. Cena: 18,99

Pudrowa paleta do konturowania Sculpting Powder Palette - Rozświetlenie, Róż i Kontur. Dwie pudrowe palety z idealnie dopasowanymi odcieniami. Jedwabista formuła jest łatwa w aplikacji i blendowaniu. Cena: 20,99



Nie sposób opowiedzieć o wszystkich nowościach Catrice, które obecnie umiejscowione są w szafach.
O ulubieńcach: do ust i oczu już wspomniałam -  do rozświetlania a nawet o dwóch również. Sztyft
pozostawia piękną poświatę, ma w sobie srebrzyste drobiny, duo również się błyszczy pięknie, ale 
subtelniej. Poniżej wrzucam swatche moich faworytów :) Palety Scuplting  Powder Pallette też są
niczego sobie - dwie kompozycje C01 Pale Pefectionist i C02 Alomond Architect - wybieram tą drugą,
cieplejszą z koralowym różem. Na zdjęciach przewija się także pędzel - takiego nietypowego kształtu
 jeszcze nie miałam - gęste i zbite włosie, ale miłe w dotyku, wpasowuje się w kość policzkową.




Duo rozświetlacz do strobingu Strobing Duo Highlighter  - Refleksy. Delikatny puder w odcieniach szampana i brzoskwini zawiera pigmenty rozświetlające, które dodadzą akcenty rozświetlenia na twarzy i dekolcie. Cena: 16,99

Pędzel do konturowania - Definicja Użyteczności. Rozświetlenie i konturowanie za pomocą jednego narzędzia. Wąski pędzel o ergonomicznym kształcie z grubym włosiem premium może być użyty zarówno do rozświetlania, jak i profesjonalnego cieniowania. Idealny do konturowania nosa. Cena: 18,99



Doskonałe paznokcie
Black-à-Porter. Ciemne lakiery do paznokci są stworzone na te chłodne pory roku! Oprócz czarnych i prawie czarnych odcieni, intensywna śliwka i głęboki róż wyznaczają standardy. Do łask wracają również naturalne kolory i subtelne efekty.

I tutaj Catrice nie zawiódł - ten kolor, ten blask! Noir Noir - nowa formuła, ulepszony pędzelek i 
nowe odcieni emalii z kolekcji podstawowej. Na zdjęciu kolejno od lewej: 02 Noir Rouge, 118 Take 
A Brich i 121 Plump Around. Wyjątkowo dziś Wam ich nie pokaże - na paznokciach noszę obecnie 
odżywkę - ale już mnie korci by ubrać tą jednej czy drugi fiolet :P Kto chce zobaczyć ręka w górę :)
 


    Lakier do paznokci Noir Noir - Powrót czerni. Długotrwała formuła o wysokim połysku teraz dostępna w wersji „małej czarnej” dla paznokci. Wzbogacona jedynie w akcent koloru, oferuje optymalne krycie. Prawie czarna formuła dostępna jest w czterech wersjach: zielonej, niebieskiej, fioletowej i czerwonej. Pojemność: 10 ml, Cena: 10,49

    Specjalne na jesień nowe odcienie emalii Ultimate Nail mają wykończenie z wysokim połyskiem, perfekcyjne krycie i bardzo dużą wytrzymałość. Wolne od formaldehydu, toluenu i ftalanów.  Pojemność: 10 ml, Cena: 10,49 





    Dużo tego dobrego! Dla przypomnienia - Catrice co pół roku wypuszcza sezonowe kolekcje oraz co jakiś czas
     raczy nas limitowankami jak Travel de Luxe KLIK. Tak jak już zdradziłam kolejne nowości będą do brwi :)

    ANNY, Miami Nice Matte Powder i JESIENNE ZDOBIENIE

    $
    0
    0
    Nie ma się co łudzić lato już nie wróci, ale chcę Was zabrać do gorącego Miami wraz z najnowszą 
    kolekcją ANNY. Sześć twarzy różu z wykończeniem matowym... Miami Nice, It Girl on Flamingo road :)





    "ANNY to synonim niezrównanej jakości w pielęgnacji i stylizacji paznokci. Marka ANNY to zupełnie 
    unikatowy koncept, który odzwierciedla połączenie kolorów wybieranych przez gwiazdy świata filmu, czy
     ikony mody z kolorami królującymi na amerykańskich pokazach mody w Nowym Jorku, Los Angeles, czy Miami"





    Marka ANNY ma już 5 lat, od dawna śledzę jej poczynania, trzymam rękę na pulsie, że tak 
    powiem wypatrując kolejnej kolekcji. Podstawowa linia lakierów liczy sobie aż 114 kolorów, ile 
    mam ja? - blisko 50 :) Regularnie co 4-8 tygodni ANNY wypuszcza kolekcje sezonowe. Kilka z nich 
    prezentowałam na łamach bloga, kolekcję urodzinową i jeansową KLIK czy KLIK blogerskie lakiery.



     http://ickebinet.de/wp-cf551-content/uploads/2016/07/annylovebird2.png


    "Przenieś się na piaszczyste plaże Miami i poznaj kolekcje 6 matowych lakierów marki ANNY 
    inspirowanych modnym motywem flaminga".  W tej różowej kolekcji Miami Nice mamy jasne, brudne i
     żywsze odcienie różu. Pod fantazyjnymi nazwami skrywają się m.in: Smiling Duck - najmniej różowy,
    bardziej beżowy,  Flying Beauty - rozbielony róż i Lovebird najbardziej ze wszystkich nasycony odcień.




    Kolekcja Miami Nice z pewnością nawiązuje do modnego teraz wg. Pantone odcienia Rose Quartz, 
    który nadaje łagodny ton i daje odczucie spokoju. W poprzednim roku jak wszyscy wiemy rządziła 
    Marsala - takie trochę wyblakłe bordo. Wśród opasłej kolekcji lakierów ANNY jest i Milady Marsala, 
    jest i Miss Burgundy - te odcienie są ponadczasowe i świetnie łączą się z panującym nam różem.





    Matowe lakiery ANNY mają charakterystyczne wykończenie, mat nie jest płaski jak w kolekcji 
    kaszimirowej KLIK, jest za to szorstki, jakby miał w sobie bardzo miałki piasek. Taka formuła nie 
    jest dla wszystkich, uwidacznia wszelkie niedoskonałości na paznokciach, bruzdy, pionowe paski. 
    Malowanie matowymi emaliami nie jest trudne, ale mam kilka rad dla Was zanim złapiecie za pędzle :)





    Przed malowaniem przygotujmy odpowiednio paznokcie, wyrównajmy płytkę, z ostrożnością by jej 
    zbytnio nie ścieniować i tym samym osłabić. Na oczyszczone paznokcie nałóżmy ochronną bazę np. 
    wygładzającą. Tak zagruntowany paznokieć będzie lepiej przyjmował lakier i przedłuży jego trwałość. 
    Odczekajmy jak pierwsza warstwa dobrze wyschnie. Maty schną szybko, ale bywają zdradliwe...





    Konsystencja lakierów ANNY jest dość płynna, ale dobrze kryjąca. Pędzelek nie jest za wąski, nie za
     szeroki, na upartego możemy nim wykonać proste zdobienia. Jak powiedziałam tak też zrobiłam - 
    mani z użyciem wszystkich pięciu kolorów, z nowej kolekcji i ze stałej oferty. Tak oto powstało mani
    geometryczne oparte na prostych figurach, w iście jesiennych kolorach; całość utrwaliłam top coate'em,





     Lakiery ANNY dostępne są w Perfumerii Douglas (45 zł/szt.) - dobra wiadomość jest taka, że do 
    26 października trwa promocja -20% na wszystkie lakiery, pomadki i błyszczyki, stacjonarnie i online :)

    IOSSI, Kosmetyki doskonałe z natury

    $
    0
    0
    Możemy być dumni z naszych polskich marek. Coraz więcej jest tych naturalnych, naturalnie doskonałych,
     doskonałych kosmetyków dla cer wrażliwych, alergicznych i problematycznych. Dziś o Wytwórni Dobrych
    Kosmetyków IOSSI z Krakowa, absolutnie naturalnych mazidłach kręconych tylko z ekologicznych składników.


    Ta tajemniczo brzmiąca marka to mała manufaktura, której założycielką jest Joanna Hołuj. Miałam
    to szczęście i przyjemność i wczoraj poznałam Joannę osobiście - uśmiechnięta od ucha do ucha z
    entuzjazmem opowiadała o swojej pracy a właściwie o pasji, której oddaje się od kilku lat, o tym
     jak rodzą się jej kosmetyki, o sercu i bogactwie roślin jakie wkłada w każdą jedną buteleczkę.   

    Joanna: "Jestem założycielką IOSSI i muszę powiedzieć, że po prostu lubię robić kosmetyki. Od kiedy 
    po raz pierwszy, zmieszałam kilka podstawowych składników i dodałam do nich olejek eteryczny -  
    wiedziałam, że chcę to robić jeszcze i jeszcze. Tworząc receptury bawię się i eksperymentuję ale 
    jednocześnie ta praca to nieustający proces kształcenia się. Biochemiczne nowości, najnowsze 
    odkrycia kosmetyki i cała skarbnica natury - miliony roślin, z których każda jest warta poznania.
    Do końca życia mogę odkrywać ich nowe zastosowania. Cieszy mnie robienie czegoś dla innych, 
    szukanie rozwiązań, które pomogą, ucieszą, sprawią przyjemność moim klientkom. To jak 
    gotowanie dla przyjaciół, które kiedyś uwielbiałam - teraz dla przyjaciół robię kosmetyki".




    Nazwa IOSSI wiąże się z imieniem założycielki, ale także ma wybrzmienie jak w niektórych
    afrykańskich językach - "jossi" to po prostu natura. Kosmetyki doskonałe z natury, tworzone z 
    naturalnych komponentów z rodzimych łąk i najdalszych zakątków świata - z Afryki, Bułgarii, 
    Chile i Indii, co ciekawe olej lniany i konopny są tłoczone w naszych polskich tłoczniach i trafią
    w dobre ręce Joanny. Cały proces produkcyjny powstaje w pracowni, od receptury skrzętnie
    zapisanej w zeszycie po rozlanie do szklanych opakowań, nadanie im etykiet. IOSSI sami macerują 
    zioła, wykonują ekstrakty i mieszają oleje. Kosmetyki są w pełni naturalne, organiczne i ekologiczne.
     IOSSI korzysta z roślin uprawianych bez chemii i oprysków, nie testuje na zwierzętach. Wszystko to
    potwierdzone certyfikatami Ecocert i TruNature. Każdy z produktów przeszedł odpowiednie badania
     i jest zarejestrowany w unijnej bazie Cosmetic Products Notification Portal. Kosmetyki IOSSi są
    wolne od szkodliwych dodatków, sztucznych zapachów i barwników. A jak już wspomniałam o
    zapachach to bazują one na olejkach eterycznych, pachną one nieprzeciętnie, intensywnie.
    Zapach tych kosmetyków dla Joanny jest równie ważny, ma on aromaterapeutyczne działanie.



    W mojej łazience aż się roi od szklanych butelek pełnych roślinnych kosmetyków. Miesiąc temu do 
    mojej pielęgnacji wdrożyłam olejki, hydrolaty i mydełka, zimą dołączą do nich sera i już myślę na 
    głos o pielęgnacji ciała. Mogliście już poczytać o moich zachwytach nad Ministerstwem Dobrego 
    Mydła KLIK, IOSSI równie mile mnie zaskoczyło, zdradzę więcej - Dziewczyny z MDM i Joanna 
    dobrze się znają, więcej - przyjaźnią się prywatnie i wspierają w swych działaniach. To bardzo 
    niedzisiejsze, to już rzadkość, obie marki łączy ta sama etyka pracy. Joanna specjalnie dla MDP
    tworzy musy do ciała... Olejki dużo dobrego wniosły do mojej pielęgnacji, dbają o dobry poziom
    nawilżenia, ale także świetnie oczyszczają cerę. Zapewne znacie/słyszałyście o metodzie OCM - od
    wielu lat wracam do niej z lepszym lub gorszym skutkiem. Kiedyś nawet zraziłam się do tej formy,
    przystałam na olejkowe drogeryjne produkty, ale to złe wrażenie czy też wspomnienie wyparł
    zachwyt nowymi olejkami IOSSI. Brakowało mi takiego gotowego olejku stricte do demakijażu, 
    wybrałam dwa - połączenie śliwki i moreli oraz cyprusu i lnianki, w ofercie jest jeszcze olejek 
    konopia i krokosz. Delikatne, ale skuteczne, w 100% naturalne, lekkie, eteryczne olejki...
     


    Pierwszy pachnie zjawiskowo - o dziwo marcepanowo, słodko aż chce zjeść się, drugi iglastym 
    lasem. Olejek śliwkowy i zawarty w nim olej z pestek śliwek prócz właściwości oczyszczających 
    działa antyoksydacyjnie i przeciwzmarszczkowo. Tym samym jest idealny dla cery dojrzałej, 
    suchej/odwodnionej i wrażliwej jak moja. Wzmacnia on naczynka krwionośne i przyśpiesza 
    regenerację naskórka. Na dokładkę olejek z pestek moreli dostarcza skórze nienasyconych kwasów
     tłuszczowych, dogłębnie nawilża i wygładza naskórek. Drugi, olejek cyprys&lnianka jest równie 
    dobry, wpływa kojąco i regenerująco na naskórek i rozszerzone naczynka. Zawarty w nim olejek 
    cyprysowy poprawia krążenie krwi i reguluje gospodarkę płynami, natomiast olej z lnianki siewnej
    łagodzi podrażnienia i objawy alergii. Dzięki tej unikalnej kompozycji skóra staje się miękka i 
    wyjątkowo elastyczna. O samym oczyszczaniu - ten proces idzie jak z płatka - olej nanoszę na wacik 
    i przykładam wpierw do powiek, skórę twarzy oczyszczam dłońmi by nie tracić zbyt wiele produktu. 
    Wmasowuję go w skórę, na sam koniec przecieram jedynie delikatnie. Olejek szybko rozpuszcza 
    kosmetyki, nie podrażnia, nie mgli oczu i uwaga usuwa nawet wodoodporny makijaż! Dla jeszcze 
    lepszego efektu polecam stosować olejki z tonikiem/hydrolatem jak ten z róży damasceńskiej.



    Różana mgiełka może być używana rano i wieczorem. Do tonizowania, łagodzenia podrażnień, do 
    demakijażu. Kosmetyk idealny dla każdego, ze szczególnym wskazaniem na suchą i naczynkową 
    cerę. Ma one zjawiskowe właściwości - wiąże wilgoć w skórze, zapobiegając jej odwodnieniu, 
    przywraca naturalne ph skóry, odświeża. Woda różana ma to do siebie, że znacząco wzmacnia 
    naczynia krwionośne, działa antyseptycznie, koi od pierwszego psiknięcia. Wreszcie przygotowuje
    skórę na kolejny etap, na nałożenie olejku czy kremu. Przy dłuższym stosowaniu poprawia koloryt 
    cery i niweluje zmarszczki. 100% wody różanej w wodzie, zapachowo różana bajka. Latem pewnie
    używałabym jej na okrągło, teraz służy mi głównie do wieczornej pielęgnacji - nie za wiele, na twarz i
     szyję. Kosmetyki IOSSI z uwagi na brak konserwantów mają krótkie terminy przydatności (od otwarcia)
     stąd też niewielkiej pojemności buteleczki. Jeśli chodzi o olejki staram się być oszczędna - pompka z
     pewnością ułatwia dozowanie. Tonik czy olejki to zaledwie 50 ml a ich cena odpowiednio 49 i 69 zł.


    IOSSI to kosmetyki tworzone z pasji - jak się lubi to co się robi to wychodzą takie cuda :) Podrzucam
    Wam wizytówkę i adres sklepu KLIK gorąco namawiając do zapoznania się. W Warszawie kosmetyki
    IOSSI możecie także kupić, powąchać, dotknąć w Showroom'ie Lokal 50 na ul. Koszykowej 35.

    ARTDECO, Sound of Beauty

    $
    0
    0
    Sound of  Beauty - w tych słowach zawiera się najnowsza propozycja marki Artdeco - klasyczna 
    elegancja z nutką awangardy. Jej kolory doskonale współgrają z barwami jesieni i zimy - wszystko gra! :)




    "Połączenie muzyki klasycznej i nowoczesnej stało się inspiracją dla jesiennej kolekcji marki 
    ARTDECO –Sound Of Beauty. Wyjątkowy mix stylów muzycznych znalazł odzwierciedlenie w 
    świecie makijażu, dzięki opakowaniom ozdobionym motywem nut na kwiatowej pięciolinii".  



    Główny dyrygent marki Artdeco, makijażystka Macedonio Bezzera, który już po raz kolejny zawitał 
    do Polski śpiewająco opowiedział o samej kolekcji i trendach :)  Główne jej nuty to brązy, makijaż 
    jest stonowany, mocny akcent stanowią usta w wyrazistych odcieniach - ciemnych lub metalicznych...  




    Ciemne, matowe, śliwkowe usta vs lśniące w kolorze nude - mocnym punktem kolekcji są pomadki
    Perfect Color Lipstick w neutralnych odcieniach: 17A Cayenne Pepper i 73A Sandstone (49,50). 
    Po latach przekonałam się również do konturówki, która może być świetną bazą pod pomadkę -
     Soft Lip Liner Waterproof nr. 09 Bonfire i 30 Pumpkin Spice (32,50) lub podkreślić kształt ust.



     Transparentny olejek Repair&Care Lip Oil świetnie nawilża spierzchnięte usta, formuła zawiera
    masło shea oraz aloes, które również regenerują i nabłyszczają (58,50). Na ustach mam połączenie 
    nude z metalicznym wykończeniem, które podkreśliłam, ale też utrwaliłam wodoodporną konturówką.



    Oczy w kolorze oliwki, taupe, piasowego złota czy brązu. Magnetyczne cienie (23,50) - od prawej 
    kolory: 224 Sahara Sand ,202 Elegant Taupe i 158 Port Roral z wykończeniem perłowym idealnie 
    komponują się nie tylko w kasetce Beauty Box (53,90). Te cienie lekko błyszczą. Metaliczny połysk i 
    na powiekach i na ustach - czemu nie, nawet w dziennym makijażu- zachęcał mnie Macedonio :)





    Główne skrzypce w kolekcji gra róż - The Sound of Beauty Blush Couture 01 (89,90) - kompozycja
    jedyna w swoim rodzaju i niełatwa w obejściu. Róż jest bardzo kremowy, satynowy a kolory jak
    widać niespotykane, niczym jesienny liść. Ciepłe barwy beżu i brązu oraz mocne bordo - trio
    egzotyczne bym powiedziała o miękkim wykończeniu i efekcie zdrowego rumieńca.


    Kolejna cenna rada Macedonio - perfekcyjna, lekko rozjaśniona cera jest jak płótno do malowania.
      W makijażu sięgnęłam po niezawodny pokład Artdeco Nude Foundation (w odcieniu Neutral 80 
    Honey Chiffon) i korektor Long Wear Concealer Waterproof KLIK - minimal make'up :)






    Oryginalna oprawa graficzna - kolorowe kwiaty i nuty to zwieńczenie Sound od Beauty. Niestety w
    Polsce nie znalazło się miejsce dla lakierów.  Kolekcja limitowana, dostępna już w Perfumerii Douglas :)

    Douglas, Naturals i Home SPA

    $
    0
    0
    Douglas Naturals i Home SPA to marki własne Perfumerii Douglas, o których było już kilka 
    wzmianek na blogu. Pokochałam ich pianki do mycia, które śmiało mogą stanąć w konkury z tym
    z Rituals, zachwycałam się olejkami do ciała i do twarzy. Dostrzegam ich rozwój i duży potencjał, 
    ostatnio zalała mnie fala nowości - pachnących do ciała i do pielęgnacji skóry twarzy, miło je widzieć:)


    Nowa linia Douglas Naturals z olejem z granata i wodą różaną to połączenie czystego piękna z
     naturalnymi organicznymi składnikami. Organiczne, naturalne kosmetyki certyfikowane są przez
    europejską NATRUE i przetestowane przez THE VEGAN SOCIETY. Kluczowe, wyselekcjonowane
    składniki linii Douglas Naturals to olej z pestek granatu, woda różana oraz olej arganowy. Olejek z
    pestek granata ma kojące działanie na podrażnioną, suchą skórę, wyrównuje jej koloryt o wygładza.
    Organiczny olej arganowy z witaminą E spowalnia proces starzenia się skóry. Woda różana zawiera
    skoncentrowany wyciąg z oleju różanego a o jej właściwościach ostatnio już piałam. Mam słabość do
    różanych kosmetyków, olejków wszelakich również, kto mnie zna lub/ też czyta zauważył, że moją
    pielęgnację zdominowały kosmetyki naturale :) W nowej linii Naturals znajdziemy krem na dzień i
    na noc (maksymalna regeneracja), serum do twarzy (skoncentrowana pielęgnacyjna ochrona) oraz
    krem pod oczy (skoncentrowane i efektywne) a także kosmetyki do oczyszczania -  piankę  i tonik.
    Bez parabenów, sztucznych barwników i substancji zapachowych, idealne dla dojrzałej, suchej skóry.
    Nie będę Wam mydliła oczu jakobym kosmetyków już używała, czekają cierpliwie na swoją kolej  :) 
    Jak cenowo wypadają? 109 zł za kremy/serum i 42,90 za tonik i piankę, jest jeszcze balsam do ust 22,90.





    W kosmetykach do pielęgnacji mogę przebierać i tylko czekam aż skończę jedne by rzucić się w wir
    kolejnych kosmetycznych przyjemności. Breath of Amazonia nie mogłam się oprzeć zbyt długo!
     Douglas SPA jest pierwszą kolekcją produktów Douglas dla domowej oazy piękna - to absolutny
     relaks ciała i duszy plus kojące esencje zapachowe, które rozpieszczają naszą skórę i pobudzają
    wszystkie zmysły. Nie wychodząc z domu, w zaciszu łazienki możemy rozpływać się w zapachach
    z całego świata - Harmony of Ayurveda (linia regenerująca i anti-aging), Spirit of Asia (relaks i
    rewitalizacja) czy Beauty of Hawaii (energia i pogodny nastrój). Nowa, jeszcze gorąca linia Douglas
    Home SPA o nazwie Breath of Amazonia działa tonizująco, energetyzująco, ale także nawilżająco.
     Doznaniom, że tak powiem dotykowym nieustająco towarzyszy wyjątkowy drzewno-owocowy 
    zapach. Ożywcze nuty to efekt niesamowitego połączenia szałwii muszkatołowej, figi i frezji z 
    drzewem cedrowym i bobem tonka, które wraz z sensualną ambrą i piżmem stanowią bazę zapachu.
     Gdzieniegdzie (w nutach głowy) daje się wyczuć owoce cytrusowe: mandarynkę, grejpfrut, cytrynę a
    także wiązankę kwiatów róży, bergamotki, konwalii i wcześniej wspomnianej frezji - one są sercem.



    CE, NAWILŻAJĄCE
    Tyle o walorach zapachowych, kosmetyki tej serii bazują na dwóch składnikach kluczowych jakimi 
    są jagody acai i olej z marakui. Jagody Acai rosną w sercu tropikalnego lasu deszczowego, zawierają 
    antyoksydanty, nienasycone kwasy tłuszczowe oraz liczne witaminy i minerały. Chronią skóry przed
    niekorzystnym wpływem środowiska i spowalniają procesy starzenia. Olej z marakui - eliksir piękna 
    starożytnych Inków - zawiera wysoką zawartość kwasów tłuszczowych, dzięki czemu jest idealny do 
    pielęgnacji suchej i podrażnionej skóry - doskonale oczyszcza, odżywia, regeneruję i nawilża. Kilka 
    kosmetyków z tej linii, na które warto się skusić to rewitalizujący żel pod prysznic (42,90), peeling
     cukrowo-solny czy wygładzający balsam do ciała (54,90), nawilżający krem do ciała (64,90) oraz 
    rewitalizujący olej silnie nawilżający (54,90). Moim hitem jest oczywiście pianka (34,90) - bardzo
     puszysta, kremowa - pod każdym jednym względem jest dużo lepsza niż te na naszym rynku :P


    Ostatnia nowość, rzutem na taśmę - Douglas Aquafocus - nowy wymiar nawilżania skóry z szwajcarską 
    wodą lodowcową i ekstraktem z dzikich bratków. Kosmetyki tej serii zainspirowane są wieloetapową,
     koreańską pielęgnacją. Woda do twarzy, serum, żel, krem i maska - ciekawie to wszystko się zapowiada :)

    Marc Jacobs, Nowości i hity

    $
    0
    0
    Marc Jacobs to słynny amerykański kreator mody i perfum, któż z nas nie zna pięknej Daisy KLIK ? Trzy 
    lata temu we współpracy z siecią perfumerii Sephora stworzył linię do makijażu, która hucznie w 
    zeszłym roku trafiła do Polski. Co wyróżnia jego kosmetyki? Unikalny design, awangardowe 
    formuły, Marc Jacobs redefiniuje pojęcie piękna, dostrzegając jego nieperfekcyjne oblicze...





    Jego kosmetyki i unikalne pędzle możemy liczyć w dziesiątkach, wśród nich są kosmetyki do 
    makijażu i dla mężczyzn i dla kobiet, jak chociażby korektor korygujący niedoskonałości skóry i
    usuwający oznaki nieprzespanej nocy. Tej jesieni Marc Jacobs wyznacza nowe trendy przedstawiając
    podwójny róż do policzków Air Blush, najbardziej gorący róż sezonu, na nowo odkrywając technikę
    konturowania zwaną drapingiem :) Do tego pięć nowych odcieni wodoodpornych kredek do oczu Fineliner.




    Zanim o nowościach kilka słów o hitach z pierwszych list sprzedaży :) Jeśli Wam się marzy super
    soczysty błyszczyk to polecam utytułowany (nagroda Allure 2015) Enamored Hi-Shine Gloss Lip 
    Lacquer (123 zł) - ultra blask i nasycenie ust, są one mega wilgotne!  Błyszczyk ten zawiera silnie 
    działające składniki, w tym morelę i marakuję, aby zwiększyć objętość, nawilżyć i chronić usta. 
    Lekko lepki mimo to nie skleja ust, nosi się go przyjemnie, ciut zbiera się w kącikach, ale nic nie 
    szkodzi. Jest wyjątkowo świeży i ma miętowy, słodki posmak. Najbardziej popularnych odcieniem 
    jest mleczny Moonglow, ja ulubiłam sobie Hey You, który piękną taflą pokrywa wargi. Czasem
    tylko nim musnę po ustach, innym razem nanoszą ździebko więcej by nadać makijażowi koloru.







    Korektor tuszujący cienie pod oczami i korektor cery w jednym? Proszę bardzo oto Remedy Concealer
    Pen (155 zł) z unikalnym aplikatorem z palladu, który odświeża i wygładza skórę podczas aplikacji,
     ukrywa oznaki zmęczenia, od momentu dotknięcia odczuwamy niebywałą ulgę. Ten innowacyjny
    korektor w jakże eleganckim opakowaniu zawiera jedyny w swoim rodzaju ComplexTM bogaty w
    dodającą energii teinę (kofeinę), silnie działające przeciwuteniacze jak ekstrakt z zielonej herbaty i
    witaminę E, kwas hialuronowy i kolagen by ujędrnić skórę i wypełnić zmarszczki, mało to, nawilżającą
     wodę z orzecha kokosowego. Krycie można fajnie budować, ale też nie obciąży przy tym skóry, kamufluje
    niedoskonałości i co dla mnie ważne nie podkreśla zmarszczek. Do wyboru 5 kolorów, mój to 2 Wake-Up Call.







    Przechodząc do nowości - dla tych wszystkich, którzy nie wyobrażają sobie makijażu bez kreski 
    dedykowane są kredki Fineliner (105 zł), którymi można się bawić na wiele sposobów. Marc po 
    szalonej nocy zaprojektował ultracienkie i precyzyjnie kredki - po roztarciu dają efekt przydymionego
     spojrzenia. Żelowa tekstura sprawia, że kredka jest miękka, grafit wymaga jedynie przytęperowania  ;) 
    Niebywała pigmentacja i intensywność koloru już po jednym pociągnięciu. Nowe odcienie jak widać 
    wpisują się w obowiązujące trendy - brąz, ciemny fiolet (Blacquer), szarość są przepiękne. Poza tym 
    musicie wiedzieć, że te kredki są nie do zdarcia, nawet na linii wodnej kredka jest na swoim miejscu!






    Główny punkt - róż Air Blush (189 zł) - lekki nie jak piórko a jak powietrze. :) Każda z pięciu propozycji 
    jest dwukolorowa, idealnie do siebie dopasowane - to narzędzie stworzono do cieniowania by nadać 
    twarzy trójwymiarowości przy zachowaniu naturalnego efektu. Technika stworzona niegdyś przez 
    pierwszego z makijażystów gwiazd Way'a Bandy'ego pozwala kilkoma ruchami wymodelować twarz 
    naturalnie świetlistym kolorem. Cudownej urody Kink&Kisses z numerem 504 to kombinacja koralu 
    i jasnego różu w ciepłej tonacji i miękkim wykończeniu. Jego tekstura jest delikatna, ale bogata w 
    pigmenty - niby dwa odcienie a możemy je do woli łączyć uzyskując pożądany efekt. Formuła 
    delikatniej satyny z łatwością wtapia się w skórę, dając promienny, ożywczy efekt. Ten róż ma 
    różne oblicza - w zależności od światła i proporcji mieszania wyczarujemy dziewczęcy rumieniec. 




























    Zostawiam Wam małą próbkę jego możliwości w ten szarobury listopadowy dzień. Wierzę, że ten róż 
    namiesza niejednemu w głowie ;) A ja chętnie się dowiem czy znacie i lubcie kosmetyki Marca? :)

    Marc Jacobs to jeden z najbardziej rozpoznawalnych, czołowych projektantów na świecie. - See more at: https://kosmeter.pl/a_premiera-marc-jacobs-beauty-w-polsce-_80.html#sthash.hDZkPcXy.dpuf
    Marc Jacobs to jeden z najbardziej rozpoznawalnych, czołowych projektantów na świecie. - See more at: https://kosmeter.pl/a_premiera-marc-jacobs-beauty-w-polsce-_80.html#sthash.hDZkPcXy.dpuf

    Isadora, Bohemian Flair

    $
    0
    0
    Dalej w trendach jesiennych i dalej ciemno to widzę ;) Moda na boho powróciła, również w makijażu
    a to za sprawą takich odcieni jak brązy, ciemna czekolada, zgniła zieleń, fiolet i ciepła rdza. "Od lat
     70′ kobiety zaczęły bardziej wyraziście i śmiało podkreślać oczy, idealnie zestawiając ze sobą 
    jesienne kolory. Uwielbiamy ten trend, bo wyraża śmiałość i beztroskie podejście do życia!"




    "Jesień przynosi nam wielki powrót stylu boho, czyli połącznia hippisowskich barw z oryginalnością 
    bohemy lat ’70!To luksusowy trend, który charakteryzuje się aksamitnymi materiałami, zamszem i 
    futrem. Nie zabraknie również brokatowych tekstur, oryginalnych wzorów i haftów. To właśnie 
    jesienna propozycja marki IsaDora – odkryj nową kolekcję Bohemian Flair! Uchwyć styl boho
     z paletą kolorów inspirowaną bohemą i luksusowymi materiałam Vintage!"




    Zacznę przewrotnie bo od róży Perfect Blush, które choć na pierwszy rzut oka mają ciemnawe kolory
     to przy bliższym poznaniu okazują się być delikatne, być może dla niektórych nawet zbyt nadto. W
    kolekcji Bohemian Flair są dwa odcienie, ale w całej gamie marki Isadora znajduje się ich o wiele
    więcej. Pudrowe róże (59,90) o lekkiej, jedwabistej konsystencji: Soft Coral nr 58 i Bare Berry nr 66
     - jaśniejsza i ciemniejsza brzoskwinka z tym, że pierwsza ma mikroskopijne drobiny, jeśli się dobrze
     przyjrzycie z pewnością je zobaczycie. Efekt finalny to satyna, podkreślająca w subtelny sposób makijaż.



    Po konturowaniu i tym całym strobingu KLIK przyszedł czas na modelowanie dla wyrazistych, optycznie
    większych ust. Sekretem całuśniego trendu jest rzeźbienie warg za pomocą konturówki. Nic bardziej
    prostego - obrysuj usta nieco poza wargę i wypełnij je pomadką w tym samym odcieniu. Isadora
    wprowadza idealne duety pomadek i konturówek w najmodniejszych odcieniach: 52 Praline, 
    56 Rosewood i 68 Rum Russian. Pierwsza propozycja, po którą ja najchętniej sięgam to ciemny
    nudziak, druga z kolei jeszcze ciemniejsza ma w sobie coś z różu i ostatnia - głęboka śliwkowa.





    Znane mi i lubiane od wielu lat pomadki w kredkach Isadory są specjalnie wyprofilowane - te matowe w 
    szpic a nowe Lip Desire (62,90) dla odmiany na płasko. Są one także bardziej kremowe i miękkie, gładko 
    suną po ustach. Pełnia kolorów, moc pigmentów z świetlistym wykończeniem i długotrwałe nawilżenie
    dzięki zawartym aktywnym składnikom jak ekstrakt z białej lilii i indyjska żywica z drzewa arabskiego. 
    Doskonały kształt ust wymodeluje i wyrzeźbi wodoodporna (trwała do 8h) wykręcana konturówka
     Scuplting  Lipliner (42,90), która zapobiega także rozmazywaniu, sama w sobie jest matowa.







    Cieni Isadory mam już pokaźną kolekcję i te czwóreczki muszę przyznać uwielbiam pod każdym 
    względem. Na wiosnę w kolekcji Riviera dominowały jasne, bezpieczne odcienie KLIK, tym razem 
    Isadora stawia na szarości Vintage Velvet nr 09, kombinację brązów i róży Soft Suede nr 10 oraz 
    najbardziej spektakularną w gamie paletę Bohemian nr 11 gdzie złoto, brązy i burgund zadają szyku.
     Nowe odcienie Eye Shadow Quartet (69,90) zamknęły w sobie charakterystyczną dla bohemy 
    awangardę, pełną zabawy, twórczości i pogardy dla konwenansów. Bogate w pigmenty cienie o 
    metalicznym trochę wykończeniu nadają oku nową oprawę. Jak widać są nasycone, ale w makijażu 
    dziennym również się odnajdą. Nowa formuła tych cieni zapewnia o ich 12 godzinnej trwałości.





    Dla mnie osobiście ta kolekcja ma specyficzną aurę, oddaje w pełni klimat bohemy, ale możemy ją 
    przenieść do teraźniejszości. Ciemne oczy - jestem jak najbardziej na tak, do ciemnych ust ciągle się
    przekonuję :) Dodam co mam na sobie: cienie Bohemian, mieszankę róży a na ustach deut Praline.

    Lierac, DERIDIUM

    $
    0
    0
    Coraz bliżej mi do 40-stki, upływ czasu daje o sobie znać choć w duchu czuję się młodo :) Pielęgnacją 
    przeciwzmarszczkowa nie jest mi obca i wiele kremów różnej maści stosowałam. Lierac Paris od wielu
     wielu lat jest ekspertem w dziedzinie starzenia się skóry. Nawilżająco-korygujący krem na nie pierwsze
     zmarszczki z linii Deridium mi polecono i dziś ja z pełną odpowiedzialnością mogę go polecić dalej...


    Laboratoria Lierac powstały w 1975 - to pierwsza francuska marka dermokosmetyków, oparta na  
     trzech fundamentalnych zasadach: medycznej wiedzy ekspertów, wiarygodności naukowej i podstawach
     etycznych, które przyświecają powstaniu każdego produktu. Marka od samego początku wyspecjalizowana
    w zakresie zwalczania oznak starzenia się i niedoskonałości estetycznych skóry twarzy. Lierac wprowadził
     pionierskie podejście korekty podstawowych problemów związanych z zaburzeniami fizjologicznymi jej
     równowagi. Lierac zna, uczy i mówi „Językiem Skóry”, to osobisty podpis ekspertów Lierac pod wiedzą
     know-how. Kosmetyki Lierac stanowią świadectwo podstawowych walorów marki: innowacyjności,
    skuteczności, bezpieczeństwa, kobiecości oraz wzajemnego współdziałania. Innowacyjność receptur 
    oraz "francuski szyk" to najwyższa jakość i przyjemność z stosowania kosmetyków każdego dnia :)


    "Starzenie się skóry to powolny proces, który zaczyna się w jej głębokich strukturach. Linia 
    DÉRIDIUM wykorzystuje w 100% roślinną synergię - bluszcz, skrzyp, przewrotnik – o silnych 
    właściwościach regenerujących oraz aktywujących pracę fibroblastów, przyczyniającą
     się do zwiększenia syntezy kolagenu i elastyny. Poprawia się elastyczność skóry, oznaki 
    starzenia są zredukowane. Ilość i głębokość zmarszczek zmniejsza się. Króluje młodość!".


    Lierac Deridium bazuje na w pełni roślinnym koncentracie, który stymuluje syntezę kolagenu, chroni
     skórę przed wolnymi rodnikami i poprawia jej elastyczność. Linia Deridium została opracowana we 
    współpracy z Francuskim Towarzystwem Biologii Macierzy Zewnątrzkomórkowej, swoje działanie 
    opiera na reaktywacji syntezy włókien podporowych skóry (kolagenu i elastyny). Głównym celem 
    kremów Lierac Deridium jest korekta zmarszczek, które nie oszukujmy się nie znikną raz na zawsze.
     Korekta to właściwe słowo, nic na wyrost! Kremy Deridium ukierunkowane są na problemy 
    starzenia się skóry i proces odnowy komórkowej a dodatkowo nawilżają ją i głęboko odżywiają.
    Śmiem twierdzić, że to kremy uniwersalne, tym bardziej wierzę, że i u Was się sprawdzą :)
    Do wyboru mamy dwa kremy dedykowane skórze normalnej i mieszanej jak moja oraz suchej.


    Krem sam w sobie jest bardzo treściwy, gęsty - w sam raz na sezon jesień-zima. Zapewnia pełen 
    komfort użycia- nie jest tłusty, pięknie się wchłania, pozbawiono go zapachu. Wyjątkowa formuła 
    zawiera 8 procentowe stężenie restrukturyzującej roślinnej synergii, na którą składają się: bluszcz, 
    skrzyp i przywrotnik. Wzbogacona łagodzącym wyciągiem ze słodkich migdałów oraz witaminą E -
     witaminę młodości, długowieczności, która chroni przed szkodliwym działaniem wolnych rodników.
     Jeżówka (Echinacea) wykazuje wszechstronne działanie na skórę - zapobiega naturalnej utracie 
    kwasu hialuronowego, działa przeciwzapalnie i łagodząco, przyspiesza gojenie. Optymalne nawilżenie
    skóry od momentu aplikacji przez cały dzień. Bariera lipidowa jest zregenerowana, skóra szybko
    odzyskuje witalność i promienność. Gładka jak za dobrych lat, jędrniejsza, jej gęstość poprawiła się a
     zmarszczki tu i ówdzie są bardziej płytkie. Mimo bogatej konsystencji krem jest bezpieczny dla skóry
     skłonnej do zapychania, śmiało używaj go również pod makijaż. Już cienka warstewka stworzy 
    barierę ochroną naskórka przed czynnikami zewnętrznymi, teraz gdy robi się coraz zimniej jest ona  
    wskazana. I jeszcze jedno - krem ten przy swojej niemałej cenie ok. 150 zł jest nad wyraz wydajny, 
    niemniej zwracam waszą uwagę na jego okres przydatności, trzy miesiące to czas jaki macie :)


    Niezależnie od wieku, czy masz 20ścia kilka lat czy jesteś po 30stce zadbaj o swoją skórę, od momentu
    oczyszczania po dalszą pielęgnację, nie zapominaj o przeciwzmarszczkowej. Im wcześniej tym lepiej,
     ale też lepiej późno niż wcale! Zainwestuj w dobry krem, który odpowie na wiele potrzeb Twojej cery :)

    Yves Rocher, Kolorowe nowości

    $
    0
    0
    Zanim wpadniemy w przedświąteczny szał prezentów i świątecznych nowości, również tych Yves Rocher,
    trochę kolorówki. Nie po raz pierwszy, nie po raz ostatni chciałabym zwrócić Waszą uwagę na to, że
    marka ta słynąca z pielęgnacji ma także kolorową stronę i co rusz serwuje nam nowe produkty.



    Nowość bez cienia wątpienia w ofercie Yves Rocher to nomen omen cienie, Couleur Vegetale - 
    pojedyncze w 45 odcieniach, pełne światła dzięki bogatemu w roślinny inozytol wyciąg z ryżu, który 
    pochodzi z Azji. Konsystencja plastycznego pudru zapewnia intensywny kolor i długotrwałe krycie. 
    Trzy wykończenia: matowe, perłowe i połyskujące. Jak się sama przekonałam cienie te w zależności 
    od odcienia mają inną pigmentację, głęboki granat 78 Bleu Pensee Nacre pobił wszystkie! W szafie 
    Yves Rocher spodobały mi się także brązy i szarości. Dla przypomnienia podrzucam wpis o cieniach 
    czwóreczkach sprzed dwóch lat KLIK, które po dziś dzień mam :) Cena regularna cieni: 29 zł





    Róże do policzków Couleur Vegetale i 10 odcieni inspirowanych kolorami różanych płatków.
    Dodatkowo recepturę kosmetyku wzbogacono o olejek z dzikiej róży Muscat, który nadaje im 
    subtelny zapach. Bardzo przyjemne w aplikacji, nie pylą! Z ich strony spotkało mnie naprawdę miłe
     zaskoczenie. Gama kolorystyczna od jasnego różu przez czerwienie po mocną fuksję.  Podobnie jak 
    cienie róże te mają trzy wykończenia, dla przykładu jaśniutki 01 Rose Pivonie to mat a 51 Rose 
    Camelia Nacre -  satyna w kolorze róż herbacianych. Róże i cienie są bez parabenów! Cena: 36 zł.



    Wydłużający tusz do rzęs Vertige Longueur z mikroskopijną szczoteczką to propozycja, do której
     podeszłam jak pies do jeża. Yves Rocher słynie z mascar - Sexy Pulp KLIK  jest niedoścignionym 
    wzorem, niemniej jeśli szukacie dobrego tuszu wydłużającego powinnyście być zadowolone. Smukła 
    szczoteczka o małej średnicy i krótkim włosiu, opracowana specjalnie, aby wydłużyć i podkreślić 
    każdą, nawet najkrótszą czy najbardziej sztywną rzęsę. Do dolnych rzęs idealna! Żywica Elemi 
    wzmacnia efekt. Tusz występuje w kolorze czarnym, brązowym i granatowym. Cena: 59 zł



    Kremowy podkład odżywczy Zero Defaut to innowacja Yves Rocher! Połączenie krycia, który daje 
    podkład z komfortem zapewnianym przez krem, aby skóra była jednolita i odżywiona przez cały 
    dzień :) Mam na myśli również suchą skórę, podkład możemy używać zamiast kremu choć w 
    dłuższym stosowaniu nie zastąpi nam niego.Wyrównuje koloryt cery, jest trochę jak BB krem, ale
    bardziej gęsty. Kremowa konsystencja zawiera olejek z 1000 róż damasceńskich - tyle ich przypada 
    na 1 kg drogocennej substancji -  który wspomaga regenerację komórkową skóry. Podkład występuje 
    w 11 odcieniach odpowiednich dla każdego typu karnacji, wiele z żółtymi tonami jak odcień Beige,
    równoważący wszelkie zaczerwienia. Pachnie niebywale słodko, miodowo. Cena 40 ml słoiczka: 62 zł.




    Do wykończenia makijażu puder rozświetlający Pure Light, bez którego ostatnio nie umiem się
    obejść! Puder ten lekko matuje i rozświetla cerę bez efektu nadmiernego połysku. Sypki, bardzo
     miałki kosmetyk, ultra-lekka formuła z wyciągiem z ryżu wspomaga oddychanie komórkowe.
    Niemal niewidoczny na skórze i niewyczuwalny, w magiczny sposób przedłuża makijaż. Pachnie
    subtelnie kwiatowo. Dostępny w 4 odcieniach, beżowy jest bardzo neutralny. Cena: 64 zł/15 g



    Tyle by było dobrego kolorowego. Mam nadzieję spojrzycie na nie swoim okiem, koniecznie dotknijcie, 
    przy bliższym kontakcie wierzcie mi, że zyskują :) Na kolorówkę trwa obecnie promocja, również 
    online KLIK. Z pielęgnacyjnych nowości polecić mogę Esencję Podwójny Efekt Elixir Jeunesse 
    ze skoncentrowanych wyciągiem z rośliny aphloia a także 100% naturalny puder peelingujący.

    Galénic, Lotion Aqua Infini i co to jest LAYERING

    $
    0
    0
    Przygotowania do zimy idą pełną parą. Na każdym etapie mojej pielęgnacji skórze dostarczam jak 
    największej dawki nawilżenia. Treściwe kremy łączę z nawilżającym serum, ale zanim to dbam o 
    prawidłowe jej oczyszczenie. Oczyszczanie nie może równać się przesuszeniu! Tonizuję skórę lub 
    traktuję ją nawilżającym lotionem. Zgłębiając azjatycką pielęgnację zachwyciłam się layeringiem i 
    wdrożyłam tą metodę na codzień. Co to jest i jak najlepiej nawilżyć skórę opowiadam dalej :)


    Marka Galénic powstała w 1978 roku we Francji. Pierre Fabre, farmaceuta-wizjoner, marzył, aby 
    wprowadzić piękno do aptek. Z całego serca pragnął, aby nowe kosmetyki charakteryzowały 
    przyjemne konsystencje, wyrafinowane zapachy, eleganckie i zachwycające opakowania... a przy 
    tym precyzja badań medycznych”. Inspiracją dla nazwy marki była medycyna Galena (Claudius 
    Galenus ur. ok. 130, zm. 200 n.e rzymski lekarz greckiego pochodzenia, anatom, utalentowany badacz 
    i pisarz, jeden z najznakomitszych starożytnych lekarzy, wywarł olbrzymi wpływ na rozwój nauk 
    medycznych w średniowieczu i odrodzeniu), a termin „galenowy” oznacza opracowanie substancji w 
    taki sposób, by organizm człowieka był stanie przyswoić składnik aktywny z zachowaniem całej jego
     skuteczności. To w marce Galénic pojawił się pierwszy kosmetyk osmo-aktywny, który zawierał 
    mikrocząsteczki zdolne przeniknąć w głąb skóry a także po raz pierwszy w dermokosmetyce 
    zastosowano wszechobecny teraz olej arganowy. Filozofią, która nieustannie przyświeca marce jest 
     „tworzenie kosmetyków pielęgnacyjnych wysokiej jakości, łączących wyrafinowanie i zmysłowość 
    marki kosmetycznej ze skutecznością i bezpieczeństwem laboratorium farmaceutycznego”. A natura 
    dostarcza niekończących się inspiracji w pozyskiwaniu składników sprzyjających urodzie: niebieskie 
    algi, róża jerychońska, drzewo moringa, alga śnieżna, drzewo arganowe i dużo więcej dobrego :)


     Layering - mówiąc najkrócej i najprościej - to warstwowe nakładania kosmetyków w odpowiedniej
     kolejności, aby zwiększyć ich efektywność. Kosmetyki winny mieć lekką konsystencję i błyskawicznie 
    się wchłaniać. Kolejność ma znacznie! Począwszy od tych najlżejszych, przechodzimy do bardziej 
    bogatych formuł, dostarczając skórze wszystkich potrzebnych jej składników odżywczych.  
    Oczyszczanie, tonizowanie, nawilżanie i ochrona przeciwsłoneczna - to główny etapy tej sztuki. W 
     zależności od pory dnia, potrzeb czy też ochoty layering może trwać kilka minut lub kilkadziesiąt 
    minut. Nie sprowadzajmy go jednak do żmudnej czynności, dla mnie to mały rytuał :) Nie musimy 
    też mieć szeregu kosmetyków - tonik, krem na noc i na dzień, serum, maska, peeling, olejek do 
    demakijażu, pianka, filtr ochronny - z pewnością znajdą się w każdej łazience. Rano idę na skróty, 
    ale nigdy nie zapominam o lotionie nawilżającym, to coś czego mi w tym łańcuszku brakowało!  Mój 
    demakijaż wieczorny skupia się na kosmetykach na bazie olejków... A wszystko to by skóra była 
    odpowiednio nawilżona, zregenerowana, odżywiona, promienna tak jak skóra doskonałych Azjatek. 


    Marka Galénic zainspirowana poniekąd azjatycką pielęgnacją stworzyła kolekcję Aqua Infini - 
    cztery dermokosmetyki nawilżające do wieloetapowej pielęgnacji: lotion w formie mleczka, wysoko
     skoncetrowane serum, krem bogaty w olejki i emulsję nawilżającą. Kosmetyki tej linii bazują na
     nadprzyrodzonych zdolnościach róży jerychońskiej o silnych właściwościach nawilżających. Jej
     wyciąg sprawia, że komórki pozostają nienaruszone nawet po godzinnym wystawieniu na 37 stopni. 
     Składnik aktywny jest pozyskiwany w postaci wodnego ekstraktu, bogatego w białka o strukturze 
    pęcherzyków. Wielkim wyzwaniem było pobranie białek o strukturze gąbki bez naruszenia 
    ich struktury i uszkodzeń. Laboratoria Galénic opracowały metodę pozwalającą  wyekstrahować
     te cząsteczki w delikatny sposób: napar z róży jerychońskiej sporządzany jest w umiarkowanej
     temperaturze nie wyższej niż 50°C, dzięki czemu otrzymany wyciąg zawiera nienaruszone 
    cząsteczki białek tak by skutecznie wniknąć do wnętrza komórek i zapewnić skórze stałą jędrność i
     nawilżenie.  Każda formuła jest dogłębnie przemyślana i wszystko w niej ma swoje uzasadnienie. 
    Marka Galénic stosuje wyłącznie potrzebne składniki - nic nie jest tu zbędne ani bezcelowe.

     

    Róża jerychońska to niezwykła roślina, która w trudnych warunkach pustynnych Meksyku przed 
    surowym otoczeniem chroni się za pomocą wyjątkowego mechanizmu obronnego, polegającego na 
    zdolności do natychmiastowego odradzania się. Nawet po długim okresie suszy i przy wahaniach 
    temperatury od -30° C do +40°C roślina ta w cudowny sposób ponownie ożywa. Pomimo utraty 95%
     wody oraz ekstremalnego upału, zimna i wiatru ta wieczna roślina nieustannie się odradza i rozwija 
    na nowo a ten proces może powtarzać się wielokrotnie przez 300 lat. Jak to możliwe?  W miarę
     napełniania się wodą, białka o strukturze pęcherzyków wiążą wodę. Zawierają trehalozę oraz 
    rehydryny - naturalnie występujące cukry, rozwijają się, pęcznieją, odżywają i nabierają objętości. 
    Ich zadaniem jest obrona komórek poprzez utrzymywanie w nich poziomu wody niezbędnego do 
    życia. Po nasiąknięciu wodą z porannej mgły przyjmują postać rozwiniętą, dzięki czemu komórki 
    pozostają pełne i nienaruszone. To nie koniec badań i poszukiwań najlepszej formuły. Naukowcy 
     Galénic opracowali nową strukturę zgodną z filozofią Galénic, składającą się z żelowej siatki trzech 
    sit molekularnych, o nazwie TAMIS3MOLECULAIRE™. Rolą tej struktury jest oddzielanie
     składników aktywnych na podstawie ich masy cząsteczkowej w celu ich szybkiego przeniesienia w 
    odpowiednie miejsce. Dzięki sitom molekularnym niewielkie cząsteczki o najmniejszej masie 
    dostaną się w dół, do wnętrza komórek. Największe z nich pozostaną na powierzchni skóry. Żelowa
     struktura sit molekularnych to precyzyjne połączenie substancji, z których każda ma swoją rolę.  


    Jak wszyscy dobrze wiemy ciało dorosłego człowieka składa się w 60%  z wody, przede wszystkim tej 
    zawartej w komórach. Nieustanie jej potrzebujemy, ale nawilżaniu naszego organizmy nie sprzyja zimno, 
    tak samo jak upały. Dla mnie dużo cięższy jest okres zimowy, stąd gdy temperatura gwałtownie spada
     a kaloryfery zaczynają grzać od razu zapala mi się czerwona lampka! Nawadniam się od środka, wodę
     piję litrami i na zewnątrz - odpowiednimi kosmetykami, zapewniając skórze stały poziom nawilżenia.
    Lotion nawilżający (85 zł/200 ml) o konsystencji mleczka to podstawowy kosmetyk codziennego rytuału
    urody. Maksymalizuje skuteczność każdego następnego kosmetyku pielęgnującego. Jego formuła składa
    się w 80% z wody i w 20% z żelu TAMIS3 MOLECULAIRE™.  Naukowcy Galénic stworzyli specjalne 
    połączenie składników, które „zwilża” skórę, nie powodując późniejszego wysuszenia. Lotion  ten 
    wzbogacony o wyciąg z róży jerychońskiej mający moc hydra-inteligentnego nawilżenia, stanowi 
    pierwszy krok w codziennej pielęgnacji nawilżającej. W skórze otwierają się kanaliki, którymi inne 
    kosmetyki pielęgnacyjne mogą wniknąć do jej wnętrza a żel, który okleja ścianki kanalików, nie 
    pozwala wodzie odparować i pomaga składnikom aktywnym przenikać w głąb skóry. Najlepiej go 
    nakładać palcami i wewnętrzną stroną dłoni, ze względu na działanie okluzyjne (gesty wklepywania).
     Uwaga! Płatek kosmetyczny tylko niepotrzebnie pochłonie całą wodę zawartą w mleczku. Wyjątkowo 
    skuteczny,  intensywnie nawilżający, po nałożeniu mleczka skóra jest zwilżona i bardziej elastyczna. 
    Komórki są napełnione wodą, skóra ujędrnia się od wewnątrz. Od razu poczujecie jej miękkość i 
    gładkość. Gotowa na przyjęcia kolejnych kosmetyków: serum i kremu. Sera Galénic to kolejny rozdział :)


    Precyzyjnie opracowana gama Aqua Infini to również dopieszczona piramida zapachowa, którą tworzą 
    delikatnie zielone, kwiatowo-pudrowe akordy. Nuta głowy to mimoza, konwalia i piwonia. Nuta serca 
    składa się z heliotropu, irysa, lotosu i mangoli. Nuty bazy to moje ukochane, jakże kobiece ambra i 
    piżmo z domieszką drzewa sandałowego. Doskonała formuła Galenowa i moc składników to sukces 
    Laboratorium Pierre Fabre, tak tego samego co chociażby kosmetyki do włosów KLORANE KLIK.

    Benefit na Święta

    $
    0
    0
    Coraz bliżej święta! Najwyższy czas na propozycje prezentów, kosmetycznych rzecz jasna :D Co i rusz będę Wam
    serwowała najlepsze kąski :P Niech zabrzmią werble... dla nowych zestawów kolekcjonerskich marki Benefit! :)




    Benefit jak co roku z jajem ;) Oto dziewczęce zestawy, które ucieszą ukryte w Tobie dziecko! Zestawy
    zawierają bestsellery marki, idealnie skomponowane by zakochać się bez pamięci. Dźwięki muzyki z 
    lat 60-tych radośnie wejdą Ci do głowy, dzięki opakowaniom przedstawiającym lalki w stylu vintage.


     


     Girl O’clock Rock

    Dziewczyny, zaczynamy imprezę!


    "Tik tak, czas na girl o'clock rock... z 12 bestsellerami na każdą godzinę! Otwórz nasz zestaw z 
    limitowanej edycji, by odsłuchać oryginalny “Bene-song”, po czym zajrzyj do każdej z 
    przegródek i odkryj wszystkie cudeńka. Przyjazna cena ułatwia obdarowywanie! "

    Uwolnij swoją wewnętrzną groupie dzięki wersji mini adwentowego kalendarza. 12 okienek skrywa
    12 produktów Benefit, które wywołają uśmiech na Twojej twarzy. Kalendarz adwentowy, który ma w
     sobie wszystko co potrzeba do makijażu, mini produkty, którymi możemy się cieszyć dzień po dniu :)
    Największy fun mam z otwierania, choć wiem co jest w środku odkrywam po jednym okienku :D A
     jest tu m.in. najlepszy bronzer pod słońcem Hoola, której grzechem jest nie znać! Co więcej: The
    POREfessional; They're Real Mascara -  beyond black; Benetint, Posietint, Lollitint; They're Real
    Remover, It's Potent! Eye cream; Ultra Plush Lip Gloss - Lollipop; Hoola, Dandelion: BADgal lash;
     High Beam. Cena kalendarza 239 zł, to świetna okazja, jedyna w roku! Bonusowo kalendarz gra :D





    Dolly Darlingi Girlesque

    Malowana jak ta lala!


    "Tyle wspaniałości w tym jednym makijażowym zestawie upominkowym... zalotnie podkręcone rzęsy, 
    wyraziste brwi i POREfekcyjnie opalona cera. Ten zestaw w limitowanej edycji otrzymujecie w 
    specjalnym opakowaniu - upominkowym pudełku w kształcie głowy lalki, wymarzonym do 
    kolekcjonowania. To idealny upominkowy zestaw do makijażu dla kogoś... lub dla siebie!"

    W puszkach znajdziemy klasyki jak baza POREfessional, mój ukochany tusz Roller Lash (na marginesie - 
    wyszła wersja brown) i nowość jaką jest żel Gimme Brow w srebrnej oprawie KLIK. Baza POREfessional 
    sprawi, że Twoja cera będzie idealnie wygładzona a kiedy tylko nałożysz bronzer Hoola poczujesz się 
    jak na Hawajach ;) Twoje zmysłowe spojrzenie podkręci maskara Roller Lash, a perfekcyjne brwi 
    uzyskasz dzięki Gimme Brow. Z kolei w drugim Roller Lash zastąpiono czarną maskarą They're Real 
    -  jedni ją kochają, inni nienawidzą, ale jedno jest pewne - musisz przekonać się sama! Jest także 
    Benetinint w formacie mini.  Pozostałe kosmetyki są dużo większe jak w kalendarzu. Cena: 239 zł.





    Girl-a-rama 

      Pora na dziewczęce zakręcenie!


    Moja ty piękna... ta paletka do makijażu w limitowanej edycji zawiera wszystko, czego potrzebujesz
     do wypracowania nienagannie gładkiej cery, wspaniale zakręconych rzęs, różanych policzków oraz
     jeszcze więcej. Do tego nasz NOWY duet cieni they're real! duo shadow blender w odcieniu brazen
     bronze ze specjalnie zaprojektowanym aplikatorem ShadowBlender - uzyskanie efektu wielkich,
     seksownych oczu staje się niewiarygodnie łatwe. Skorzystaj z naszych autorskich wskazówek i
     porad, a wyjdziesz idealnie na wszystkich świątecznych selfie!

    Zestaw, który mnie osobiście najbardziej kupuje i raduje - secik z dwoma ulubionymi różami Coralista i 
    Rockateur to jest to! :) Zmysłowe spojrzenie dzięki Roller Lash oraz  unikalnej kompozycji nowych 
    cieni do powiek Rhey're Real! Duo Shadow Blender w brązach - póki co nie ma ich w Polsce a ja 
    jestem głodna nowości! :P Jeśli spytacie mnie czy polecam POREfessional to z pewnością jej nie  
    odradzam, zawsze cieszę się na kolejny egzemplarz, warto mieć ją pod ręką :) Cena zestawu: 189 zł 





    Na Święta do nowości Benefit dołączają także Firm it up - serum do konturu oka i krem pod oczy It's Potent. 
    O nich niebawem, co się odwlecze to nie uciecze ;) Kosmetyki Benefit dostępne są wyłącznie w Sephorze.




    PHILIP B. Luksusowa pielęgnacja włosów

    $
    0
    0
    Jakich kosmetyków mam najwięcej? Oczywiście, że do włosów! Mam też swoje widzi mi się i 
    kosmetyki do pielęgnacji skóry czy włosów używam partiami. Jest w tym sens! Słyszeliście może o 
    czterostopniowej kuracji do włosów? Kim jest PHILIP B? Oto luksusowe kosmetyki nie tylko dla gwiazd! ;)



     Ten rosły mężczyzna o gołębim sercu na temat włosów wie wszystko. Pluję sobie w brodę do dziś, 
    że nie spotkaliśmy się osobiście, gdy prosto z Hollywood przyjechał do Polski. Bardzo skromy, tak 
    niewiele o nim w "internetach". Philip Berkovitz w 1984 roku przeprowadził się do Los Angeles, 
    gdzie rozpoczął pracę w salonie fryzjerskim odwiedzanym przez celebrytów. Dziś jest światowej 
    sławy stylistą i twórcą luksusowej linii kosmetyków do pielęgnacji i stylizacji włosów a także 
    produktów pielęgnacyjnych do ciała. Jego kosmetyki zdobyły uznanie takich gwiazd  kina i estrady
     jak Sharon Stone, Sandra Bullock, Meg Ryan, Madonna, Shakira, Jessica Alba, Nicole Kidman, 
    Paul Newman, Redforda, Courtney Love, Gwyneth Paltrow czy Robert De Niro i wielu innych.
    Kosmetyki marki Philip B, wielokrotnie nagradzane receptury pielęgnacyjne zostały stworzone 
    wyłącznie na bazie specjalnie wyselekcjonowanych ekstraktów roślinnych oraz olejków eterycznych, 
    w innowacyjnym stężeniu zdefiniowały na nowo pojęcie luksusowej pielęgnacji włosów i skóry. 
    Międzynarodową sławę Philip B. zdobył dzięki czterostopniowej kuracji włosów i skóry głowy, 
    o której stało się głośno po artykule w amerykańskim Vogue’u. Liczne materiały na temat samej 
    marki i jej twórcy opublikowano również w najlepszych magazynach takich jak: Elle, Glamour, 
    Lucky, InStyle oraz międzynarodowych tytułach i na popularnych blogach. Dziś gości na moim :)


    Spośród szerokiej gamy kosmetyków Philip B musowo trzeba poznać ten set - Four Step Hair & 
    Scalp Facial Treatment  - to specjalnie skomponowane produkty, które w czterech krokach 
    doprowadzą nas do włosów idealnych. W tym miejscu zatrzymajmy się na chwilę. Philip B przy 
    każdym kosmetyku mówi jak ich używać (dołącza karteczkę) , ile razy w tygodniu/miesiącu, podaje 
    dokładny czas stosowania. Uczy nas tak naprawdę podstaw, jeśli odrobimy lekcję sukces będzie 
    gwarantowany! Jaki jest plan odbudowy? Olejek, szampon, odżywka i spray odżywiający... 
    Oczyszczające, pachnące rześko, odżywiające, przywracające właściwe pH skórze głowy kosmetyki o 
    wyważonych składnikach, o niektórych po raz pierwszy w życiu słyszę! Philip na początku korzystał
     ze składników dostępnych w Stanach Zjednoczonych, a później rozszerzył swoje poszukiwania na 
    cały świat. Upodobał sobie m.in. afrykańskie masło shea, rosyjski bursztyn  oraz orientalny olejek 
    oud. Russian Amber to kolekcja, która świeci trumfy. To płynne miodowe złoto dla włosów! 
    Musicie też wiedzieć, że wszystkie kosmetyki Philip B są wolne od parabenów i ftalanów. 
      


    Rejuvenating Oil to drogocenny, witalizujący olejek do włosów, który zawiera aż dziesięć różnych 
    ekstraktów botanicznych. Jak to olejek ma charakterystyczny zapach i dużo nut ziołowych. Uspokaja,
     równoważy, nawilża suchą i szorstką skórę głowy, normalizuje produkcję łoju przy przetłuszczającej
    się nasadzie włosa. Działa również odkażająco na skórę głowy, usuwa wszystkie pozostałości ze 
    skóry, tak, że włosy stają się wolne i zyskują na objętości. Przede wszystkim nawilża a nie obciąża 
    ich od nasady. Jego użycie nie jest niczym skomplikowanym, podstawowa zasada to olej nakładać na 
    suche włosy oraz suchą skórę głowy (skalp), woda i olejek nie łączą się ze sobą! Czas kuracji w 
    zależności od kondycji włosów może trwać od 20 minut do 15 godzin, najlepiej aplikować go na
     noc, śniąc o niebieskich migdałach ;) Spłukać szamponem powoli, kropla po kropli dodawać wody.

    Skład olejku: Olea Europaea (Olive) Fruit Oil,  Arachis Hypogaea (Peanut) Oil, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil, Juglans Regia (Walnut) Seed Oil, 
    Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, BHT, Fragrance(Parfum), Lavandula Angustifolia (Lavender) Oil, 
    Linalool, Chlorphenesin,  Pelargonium Graveolens Flower Oil, Citronellol, Geraniol, Amyl Cinnamal, Benzyl Benzoate, Eugenol, Isoeugenol, Limonene, Citral, Coumarin.


    Peppermint & Avocado to łagodny szampon o neutralnym pH, który łączy w sobie głębokie 
    oczyszczenie z aromaterapią. Szampon  z zawartością aż 2,3% ekstraktu z mięty! Pachnie jak 
    miętowa bryza! Skutecznie usuwa resztki wszelkich preparatów pielęgnacyjnych oraz produktów 
    do układania włosów.  Nadaje włosom naturalnego połysku nie zabierając im cennego nawilżenia i 
    sprężystości. Włosom delikatnym, cienkim, jak u dziecka czyli takim jak moje dodaje objętości, ale 
    nie puszy ich, nie elektryzuje. Jego użycie to żadna filozofia, najpierw włosy spłukujemy, później 
    dogłębnie myjemy, zanurzając palce aż po skórę głowy. Szampon jest bardzo gęsty, pieni się dobrze.

    Skład: Water (Aqua), Sodium Laureth Sulfate, PEG-120 Methyl Glucose Dioleate, Polysorbate 20, Fragrance (Parfum), Cocamidopropyl Betaine, Propylene Glycol, 
    Menthol, Hydrolyzed Soy Protein, Citric Acid, Cocodimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat Protein, Geranium Maculatum Extract, Gardenia Florida Flower Extract, 
    Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Seed Extract, Juglans Nigra (Black Walnut) Shell Extract, Lavandula Angustifolia (Lavender) Flower Extract, Olea Europaea (Olive) 
    Fruit Extract, Betula Alba Leaf Extract, Echinacea Purpurea Extract, Ginkgo Biloba Leaf Extract, Panax Ginseng Root Extract,Camellia Oleifera Leaf Extract, Dioscorea Villosa 
    (Wild Yam) Root Extract, Vitis Vinifera (Grape) Seed Extract, Arachis Hypogaea (Peanut) Oil, Cananga Odorata Flower Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Sesamum Indicum (Sesame) 
     Seed Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Limonene, Yellow 5 (CI 19140), Methylchloroisothiazolinone, Blue 1 (CI 42090), Methylisothiazolinone, Red 4 (CI 14700), 
    Arctium Lappa Root Extract, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract, Equisetum Arvense Extract, Frangula Alnus Bark Extract, Juglans Nigra (Black Walnut) Leaf Extract, 
    Larrea Divaricata Extract, Quassia Amara Wood Extract, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, Symphytum Officinale Rhizome/Root Extract, Urtica Dioica (Nettle) Extract
      



    Odżywka Light-Weight Deep Conditioning Crème dla lepszego i łatwiejszego układania włosów i
     większego ich połysku. Konsystencja kremu delikatnie otula włosy przez 2-3 minuty. Jej działanie 
    można nazwać rekonstruującym - poprawia sprężystość włosów, wzmacnia i chroni, ułatwia 
    rozczesywanie najbardziej niesfornych włosów.  Przywraca jedność postrzępionym włosom nie 
    obciążając ich. Zapobiega puszeniu się, zabezpiecza końcówki, chroni przed słońcem. Stworzona 
    na bazie masła shea a także bogata w pszenice i soję. Zapach z początku słodki, lekko cytrusowy.

    Skład: Water (Aqua), Cetearyl Alcohol, Propylene Glycol, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Cetyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Stearalkonium Chloride, Fragrance (Parfum), 
    Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Stearyl Alcohol, Limonene , Imidazolidinyl Urea, Methylparaben, Arachis Hypogaea (Peanut) Oil, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil, 
     Hydrolyzed Soy Protein, Hydrolyzed Wheat Protein, Propylparaben,  Triethanolamine, Juglans Regia (Walnut) Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, 
     Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Amyl Cinnamal, BHT, Lavandula Angustifolia (Lavender) Oil, Chlorphenesin, Pelargonium Graveolens Flower Oil


    pH Restorative Detangling Toning Mist to jeszcze jedna odżywka, taki tonik do włosów ;) Pozwala 
    on usunąć pozostałości pielęgnacyjne oraz resztki mineralne do 70 %. Dzięki unikatowej formule ma 
    działanie łagodzące i nawilżające. Leczy i łagodzi suchą lub przetłuszczającą i łuszczącą się skórę 
    głowy. Przynosi natychmiastową ulgę, jest ponoć bardzo skuteczny w leczeniu stanów zapalnych 
    skóry, łuszczycy, przy skórze swędzącej lub przetłuszczającej się ze skłonnościami do łupieżu. 
    Zapewnia ochronę przy stosowaniu farb oraz przy zabiegach keratynowych. Skład robi wrażenie,  
    0.525% ekstraktu ze smoły pogazowej, 1% cynku, 13,6% czystych ekstraktów jak Aloe Vera, olejek 
    z drzewa herbacianego, szałwia, jagody jałowca, rumianek. Odżywkę aplikujemy na włosy, 4-5 
    pompek, pachnie z początku octowo, zapach zaraz zanika. Rozpylona na suchych włosach zapobiega 
    puszeniu się (efekt anti- frizz) i elektryzowaniu włosów. Jest lekka, przyjemna, nie zlepia włosów.

    Skład: Water/Aqua, Acetic Acid (Apple Cider Vinegar), Amodimethicone, SD Alcohol 40-B/Alcohol Denat, Polysorbate-20, Cetrimonium Chloride, Trideceth-12,
     Trimethylsiloxyamodimethicone, C11-15 Pareth-7, C12-16 Parethe-9, Glycerin, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil,
     Arachis Hypogaea (Peanut) Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Juglans Regia (Walnut) Seed Oil, 
    BHT, Cananga Odorata Flower Oil, Lavandula Angustifolia (Lavender) Oil, Gardenia Florida Oil, Geranium Maculatum Oil, Chlorphensin, Linalool.



    Skład: Water (Aqua), Sodium Laureth Sulfate, Fragrance (Parfum), Disteareth-75 IPDI, Benzyl Benzoate, PPG-3 Benzyl Ether Myristate, Cocamidopropyl Betaine, 
    PEG-150 Distearate, Cocamide MEA, Decyl Glucoside, Glyceryl Caprylate, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Chlorphenesin, Sodium Benzoate, Glycerin,
     Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Sodium PCA, Caprylhydroxamic Acid, Caramel, Sodium Lactate, Phytantriol, Arginine, Benzyl Salicylate, Citric Acid, 
    Alpha-Isomethyl Ionone, Hexyl Cinnamal, Aspartic Acid, Panthenol, PCA, Coumarin, Hydroxycitronellal, Linalool, Glycine, Citronellol, Alanine, Polysorbate 20, Serine, 
    Valine, Isoleucine, Proline, Threonine, Histidine, Phenylalanine, Arctium Lappa Root Extract, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract, Rosmarinus Officinalis 
    (Rosemary) Leaf Extract, Salvia Officinalis (Sage) Leaf Extract, Urtica Dioica (Nettle) Extract, Yellow 5 (CI 19140), Styrax Benzoin Resin Oil, Benzaldehyde, 
    Benzoic Acid, Cinnamic Acid, Coniferyl Benzoate, Vanillin, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil.

    Szampon Imperial Russian Amber nazywany jest eliksirem wśród szamponów - a to ze względu na 
    odżywczą konsystencja miodu. Szampon regeneruje włosy, działa odmładzająco na wszystkie rodzaje
    włosów. Rozprawi się z uszkodzeniami, włosom nadaje gładkość i połysk już po pierwszym użyciu. 
    Olejek ambrowy, ożywiające L-aminokwasy, pantenol (witamina B5), jedwab, białko pszeniczne oraz
     sojowe, masło Shea - ta mieszanka działa od nasady aż po same końce. Ekstrakty rumianku, rozmarynu, 
    pokrzywy oraz łopianu nadają włosom zdrowego blasku. Szampon ten jest gęsty jak żywica,  pieruńsko 
    wydajny! Odżywka dodatkowo pielęgnuje i chroni włosy normalne, farbowane i/lub zniszczone.
     Pachną zjawiskowo, ciepłymi, zmysłowymi nutami Amber Oil, niczym najlepsze perfumy.

    Skład: Water (Aqua), Cetearyl Alcohol, Fragrance (Parfum), Dicetyldimonium Chloride, Dimethicone, Benzyl, Benzoate, Stearic Acid, Stearalkonium Chloride,
     Cetyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Behentrimonium Methosulfate, Glycerin, Sodium PCA, Hydroxyethylcellulose, Panthenol, Sodium Lactate, Stearyl Alcohol,
     Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Arginine, Aspartic Acid, 2-Ethylhexyl 12-Hydroxystearate, PCA, PPG-3 Benzyl Ether Myristate, Glycine, Alanine, Serine, Valine,
     Isoleucine, Proline, Threonine, Phytantriol, Aminomethyl Propanol, Polysorbate 20, Histidine, Phenylalanine, Arctium Lappa Root Extract, Chamomilla Recutita (Matricaria) 
    Flower Extract, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, Salvia Officinalis (Sage) Leaf Extract, Urtica Dioica (Nettle) Extract, Styrax Benzoin Resin Oil, Benzaldehyde,
     Benzoic Acid, Benzyl Benzoate, Cinnamic Acid, Coniferyl Benzoate, Vanillin, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Phenoxyethanol, Sodium Benzoate, Ethylhexylglycerin,
     Caramel, Bismuth Oxychloride (CI 77163), Yellow 5 (CI 19140), Benzyl Salicylate, Alpha-Isomethyl Ionone, Hexyl Cinnamal, Coumarin, Hydroxycitronellal, Linalool, Citronellol



    Najlepsze pod słońcem, moje włosy czują się rozpieszczone. Niestety to najdroższe kosmetyki do włosów
     jakie dane mi było stosować. Dla przykładu zestaw 4 kroków to wydatek rzędu 480 zł, kosmetyki 
    można kupić w różnych, niestandardowych pojemnościach od 60 ml, dostępne są w Douglas.

    PUPA Milano na Święta

    $
    0
    0
    Kolejna dawka propozycji prezentowych, dla spóźnialskich ;) PUPA Milano również co roku wychodzi z licznymi pomysłami.  Nie pogardziłabym każdą jedną kolekcją tejże marki - eleganckie, często ozłocone, mam swoje ukochane. Prócz tego w okolicach Świąt wypuszczane są palety do makijażu i prezentowe zestawy. Można w nich przebierać! :D







    Zestawy PUPA Art w rozmiarze M i L ;) Kasetki PUPA Art M to trzy gamy kolorystyczne - classic,
    (jak na zdjęciach, w klasycznych kolorach ) smokey i icon, do makijażu twarzy, oczu i ust. Składają
    się na nie: róż w kompakcie, róż w kremie, puder, aż trzy pudry all over, dwa korektory w kremie,
    baza pod cienie, tuzin różnokolorowych cieni, 8 błyszczyków i 8 pomadek w kremie. Cena: 155 zł.
    Wersja L jest bardziej rozbudowana, chociażby o pomadki i cienie i można ją kupić w cenie 239 zł.
     






     THIS IS A LOVE STORY to kolekcja wyjątkowych zestawów do makijażu w zabawnych opakowaniach
     inspirowanych baśniową historią o królewiczu zaklętym w żabę. W zeszłym roku jeśli pamiętacie były
     kotki :) A teraz słodkie usteczka IL BACIO czyli zestaw błyszczyków i kremowych pomadek (49 zł),
    IL PRINCIPINO małe urocze żabki z cieniami, błyszczykiem i pomadką (69 zł), SUA MAESTA - zestaw
    w pudełeczku w kształcie korony (115 zł) i wielkie żaby - full kosmetyków w wielkim puzderku z
    lusterkiem IL PRINCIPE RANOCCHIO (169 zł). Czyż nie są urocze? Budzi się w Was dziecko? ;)






    Dla fanek strobingu i konturowania - taką paletkę winna mieć każda z nas - PUPA Contouring& Strobing
     Palette - #READY4SELFIE :) Kompaktowe palety w dwóch wersjach: w chłodnej i ciepłej, jasna jak ta i 
    ciemna,  zapewnią profesjonalny efekt. Dzięki umiejętnej grze światła i cienia pozwalają optycznie 
    wymodelować twarz. Każda z nich składa się z trzech odcieni matowego pudru do konturowania oraz 
    perłowego rozświetlacza, który doda cerze blasku. Fajna, delikatna, jedwabista wręcz konsystencja. 
    Lekkie silikony w połączeniu z innowacyjnymi pudrami "SoftFocus" tworzą na skórze cienki film, 
    który gwarantuje długotrwały efekt oraz optycznie zminimalizuje niedoskonałości skóry. Cena: 105 zł







    PUPA Red Queen to barokowa elegancja we współczesnym wydaniu, Najbardziej królewski z kolorów,
    czyste złoto, został zestawiony z uwodzicielskimi odcieniami czerwieni i burgundu. Nowoczesne,
    metaliczne wykończenie kontrastują z matowymi akcentami. Kolekcja godna współczesnje krółowej,
    kobiety wyrafinowanej i zmysłowej. Kolekcja nie tylko dla Królowej Śniegu! Zimowa kolekcja zawiera 
    pojedyńcze cienie o metalicznym wykończeniu - formuła czystych pigmentów z perłowymi cząsteczkami
     - w czterech odcieniach bieli, złota i brązu (74 zł). Do tego metaliczny liner w kredce - połączenie
    perłowych drobinek z błyszczącymi polimerami - do wyboru trzy: perłowy, złoty i czarny (63 zł).

     






    Znane już matowe pomadki w płynie - klasyczna czerwień, burgund i złoto (70 zł). Dla mniej odważnych
     balsam do ust w delikatnym odcieniu różu, odpowiedni dla każdej karnacji (99 zł). Są i lakiery do paznokcie
    połyskujące jak tafla szkła i brokatowe, dające efekt pociętej folii  (29 zł). Głównym punktem kolekcji
    jest złoty rozświetlacz Magnificent Gold z opalizującymi drobinkami i pięknym tłoczeniem (117 zł). Dobry
    dodatek stanowi perfumowany, rozświetlający puder do twarzy i ciała Gold Shimmer z puszkiem :) (117 zł)




    Co więcej? Trzy zestawy świąteczne z tuszami i kredkami do oczu. Dobry tusz i czarna kredka zawsze 
    się przydadzą kobiecie - dodatkowo w pięknej kosmetyczce - zestawy Vamp czy zestaw Diva Lashes
    w niezłej cenie 68/73 zł. A z pielęgnacji PUPA MISS PRINCES czyli cztery perfumowane mleczka 
    pod prysznic bez parabenów o zapachach słodkiej vanilli, otulającym Sugar Drops, orzeźwiającym
    Green Tea i pobudzającym White Tea (25 zł/300 ml). Jeśli jeszcze nie macie prezentów gorąco polecam :)
    Viewing all 505 articles
    Browse latest View live