Quantcast
Channel: sauria80world
Viewing all 505 articles
Browse latest View live

MAC, VIBE TRIBE

$
0
0
Zanim zacznę wyjaśnijmy to sobie - nie jestem Mac'ową panienką, nie śledzę kolekcji MAC Cosmetics i nie 
popadam w zachwyty widząc kolejną. VIBE TRIBE jest wyjątkowa, to bardzo kolorowa kolekcja, w kolorach
 lata - szeroko otworzyła mi oczy i zapragnęłam ją posiadać jeszcze na wiosnę. Nie ja jedna, rozeszła się w
 mig, mogłam tylko pomarzyć o jakże cudownym pudrze Gleamtones Powder czy bronzerze Matte Bronze. 
Przedstawiam tą pełną ferii barw, odcieni ziemi i nieba kolekcję, w sam raz na ten gorący festiwali czas.




"Daj się ponieść . Pomaluj usta na odważną czerwień,  koral lub połyskujące złoto. Pozwól swoim 
oczom uciec od rzeczywistości  dzięki odcieniom niebieskiego, kobaltu, mandarynki czy intensywnej 
czerni, podczas gdy twoje paznokcie będą skąpane w soczystej pomarańczy i perfekcyjnym odcieni".




"Pewność siebie i wyrażenie własnego „ja” spotykają się na ogromnych, pustynnych bezdrożach. Daj
 się ponieść i pomaluj usta na odważną czerwień, koral lub połyskujące złoto. Pozwól swoim oczom 
uciec od rzeczywistości dzięki odcieniom niebieskiego, kobaltu, mandarynki i ciemnego grafitu, a 
swoim paznokciom podaruj lśnienie soczystej mandarynki i perfekcyjnego, maślanego odcienia
 nude. Strać panowanie i zatrać się w dostępnych wyłącznie online produktach Rio Grande 
Romance i Painted Canyon. Dołącz do plemienia. Poczuj ten klimat."
 




Wyraziste usta w jednym z 5 odcieni szminek (Tanarama, Arrowhead, Painted Sunset, Pure Vanity, 
Hot Chocolate; cena: 95 zł) i 5 odcieni kredek do ust (Tumbleweed, Teen Dream, Caravamp, Desert 
Evening, Rio Grande Romance; cena 92 zł ). Szminki w pięciu różnych formułach, mimo to nic nie 
znalazłam dla siebie - matowy przybrudzony róż, śliwkowa satyna, lustrzany róż, wyrazista czerwień 
i najbardziej odlotowa beżowa ze złotymi pigmentami o konsystencji niczym lukier. Wykręcane 
kredki do ust mają subtelniejsze, bliższe mi odcienie: beżowy, pomarańczowy, czerwony i różowy 
oraz jeden wyjątkowy i niespotykany błękitny - łączą one cechy balsamu, błyszczyka i konturówki.

 






LIPSTICK Daj się ponieść i pomaluj usta na odważną czerwień, koral lub połyskujące złoto. Pięć 
odcieni, pięć najmodniejszych faktur. Produkt-ikona, z którego słynie M∙A∙C. 

PANTENTPOLISH LIO PENCIL "Patentpolish Lip Pencil wspaniale podkreśli Twoje usta, nadając 
im niezwykle mocnego połysku. Ciesz się kolorem dzięki pięciu dostępnym odcieniom, w tym Rio 
Grande Romance dostępnym wyłącznie online. Ten produkt wszystko-w-jednym oferuje Ci komfort 
balsamu, kolor i połysk błyszczyka oraz precyzję konturówki. Z aplikatorem typu twist-up, nie 
wymaga temperowania.




Usta współgrają w zestawieniu z okiem malującym się w odcieniach nieba w słoneczny dzień aż po 
zachód słońca - dwie palety cieni do powiek: Call of the Canyon i Wild Horses (cena: 165 zł). Każda 
skomponowana z czterech odcieni: połyskujące écru, złota, koralu i mandarynki w pierwszej oraz 
turkusu, beżu, brązu i kawy w drugiej. W palecie Call of the Canyon, która na pierwszy rzut oka 
wydaje się być bardziej neutralna mamy tylko jeden cień matowy (o nazwie co paletka) a właściwie 
jest to satyna, jasna, kremowa w kącik oka lub pod łuk brwiowy idealna. Thunderbolt to z kolei cień 
o wykończeniu lustre, szarawy, grafitowy odcień pełen drobin, złotych, ale delikatnych - cień do 
wieczornego makijażu, w zewnętrzny kącik, na linię rzęs proszę bardzo. Trzeci cień to Fool's Gold
 (frost) - złotko z małymi drobinkami - nie jest moim ulubieńcem, bo złoto niekoniecznie trawię...

 


EYE SHADOW Pozwól swoim oczom uciec od rzeczywistości dzięki odcieniom złamanej bieli, złota, 
mandarynki i ciemnego grafitu. Pudrowe cienie z dużą ilością pigmentu. Pozwalają na równomierną 
aplikację i dobrze stapiają się ze skórą. Cienie można nakładać na mokro lub na sucho.

TECHNAKOHL EYE LINER Automatycznie wysuwany liner w kredce. Miękka i kremowa formuła o 
intensywnie głębokim kolorze. Podczas nakładania stapia się ze skórą: szybko schnie dając 
długotrwałe, nierozmazujące się wykończenie. Prosty sposób na podkreślenie górnej i dolnej linii 
rzęs. Nakładając liner pod kątem 90 stopni, uzyskamy cienką i precyzyjną kreskę. Aby uzyskać 
grubszą linię, należy nałożyć liner przykładając pędzelek płasko do powieki.


 



Za to zachwycił mnie słoneczny Summer Sun - satynowy koral, opalizujący, który lubię wiosną, latem i 
wczesną jesienią nosić. Pigmentacja cieni okiem laika bardzo dobra, jedne mniej, drugiej bardziej - 
stąd ocena tylko 5 na 6. Od dawna szukałam połyskujących cieni, które podkreślą moją niebieską 
tęczówkę. Matów i nudów mam pod dostatkiem, druga opcja palety Wild Horese ma trzy naturalne 
odcienie, w sam raz dla każdego z nas, do kompletnego makijażu. Połączenie beżu, brązu i turkusu 
 bardzo mi się podoba, niekoniecznie jednak na mnie. Trzy wykończenia satin: Wild Hores (ciepły 
brąz), Blue Mesa (turkus) i Brule (beż) oraz jeden mat Charcoal Brown (ciemny brąz). Na linery w 
kredce nie zwróciłam większej uwagi - niemniej występują w trzech odcieniach: brzoskwiniowym, 
niebieskim i brązowym, współgają z cieniami: Snowed In, Broque, Take the Plunge (cena: 83 zł),




CREAM COLUOR BASE Kremowa, zmiękczająca formuła łącząca kolor z subtelnym wykończeniem z
efektem kropelek rosy. Nakładana warstwowo potęguje efekt. Wyjątkowa formuła pozwala na 
nakładanie kosmetyku bezpośrednio na czystą skórę, powieki i usta lub łatwe stopienie z 
podkładem, kremem nawilżającym lub pudrem. Produkt bezzapachowy. 

GLEAMTONES POWDER  Zapewnia wyjątkową kombinację czterech odcieni w jednej palecie: od 
koralu przez szampan i brąz do pomarańczowej mandarynki. Końcowy efekt to idealnie wygładzona 
skóra, delikatnie muśnięta bronzerem, różem lub rozświetlaczem. Łatwo stapia się ze skórą.


W kolekcji znajdziemy również kremową bazę Yellow Topaz (cena: 92 zł),  róż - w gamie mamy ich
 trzy odcienie: Adobe Brick, Painted Canyon Modern Mandarin (cena: 106 zł), mocne jak rozpalone 
słońce, satynowe: ciemnopomarańczowy, czerwony i koralowy czy mozaikę pudru Gleamtones 
Powder (cena: 139 zł), tej mi żal jak nie wiem, szkoda gadać ehhh! W końcu pudry bronzujące:
 Matte Bronze, Refined Golden, Firebrush (cena: 125 zł) oraz Delphic, Golden Rinse (cena: 139 zł).


 

  


BRONZING POWDER  Puder o delikatnie przyciemniającym odcieniu nadaje skórze delikatny efekt 
skóry muśniętej promieniami słońca lub akcentuje opaleniznę. Pozwala na gładką i równomierną 
aplikację niezależnie od typu skóry. 

POWDER BLUSH Zaprojektowany z myślą o profesjonalistach, ma fantastyczny kolor i konsystencję.
 Dostępny wyłącznie online również w odcieniu Painted Canyon. Pozwala na równomierną aplikację,
 lekko przyczepia się do skóry nadając jej naturalny kolor, który utrzymuje się przez cały dzień.

STUDIO SCULPT DEFINING BRONZING POWDER Puder brązujący Studio Sculpt Defining 
Bronzing Powder to odcienie od lekko ceglastego brązu z delikatnym połyskiem po głęboki, 
miedziany brąz ze złotymi, błyszczącymi refleksami. Zawiera naszą wyjątkową formułę „Liquid 
Powder”. Delikatny; nakładany warstwowo potęguje efekt; jedwabisty, nadaje skórze naturalny 
kolor; matowy ze świetlistym wykończeniem.  





Zwieńczenie barwnej całości stanowią dwie kosmetyczki Pach - cztery do twarzy (w cenie 187 zł) i
  jeden pędzel do makijażu oka - takiego właśnie minted Desert Makeup Bag (cena: 110 zł) i pędzle w
 różnych kształtach, rozmiarach i cenai było trzeba! Z jednej strony precyzyjny pędzel do nakładania 
cieni, z drugiej milutki puchacz do ich blendowania. Na paznokciach króluje soczysta pomarańcza i 
elegancki odcień nude (Blazing Hot, Skin; cena: 47 zł). Gorąca pomarańczowa czerwień - tak bym ją 
nazwała - pierwsze co wylądowała na paznokciach u stóp KLIK i ma się dobrze :) Pokażę ją jeszcze.

 
 

  228/226 Double Enden Brush Pędzel z dwoma końcówkami: 228 Mini Shader Brush i 226 Small Tapered 
Blending Brush. Dzięki swojemu małemu rozmiarowi, pędzel 228 Brush pozwala na precyzyjne, miękkie 
podkreślenie. Mała, zwężająca się końcówka pędzla 226 Brush pozwala na bardziej precyzyjną 
aplikację podczas nakładania i rozprowadzania cieni na powiekach, szczególnie w konturach oka. 
Profesjonalne pędzle M∙A∙C formowane są ręcznie i wykonywane z materiałów o najwyższej jakości. 

MAC STUDIO NAIL Paznokcie skąpane w lśniącej, soczystej mandarynce i perfekcyjnym, maślanym 
odcieniu nude. Długo utrzymujący się, bardzo błyszczący lakier do paznokci, który nie blaknie, nie 
traci blasku ani nie spływa. Nowy, płaski pędzelek pozwala na profesjonalną aplikację. Lakier nie 
odpryskuje, nie zawiera toluenu, formaldehydu i DBP. Zamiast tego, zawiera kompleks 
witaminy C, B5 i E, wapnia i białka sojowego, który odżywia i wzmacnia paznokcie.  




Wakacyjna kolekcja MAC to festiwal kolorów, feria barw, barwy ziemi i nieba przeplatają się niczym wzór -to 
on zdobi opakowania i to on tak przykuł moją uwagę. Ozdobione azteckimi wzorami, podkreślając rodowód
 linii (motyw podobno zaczerpnięto od Indian Navajo).Czerwień, koral lub złoto podkreśli wargi a głęboki
 kobalt i grafit oczyLimitka dedykowana dla wszystkich poszukujących ucieczki pionierek, wpisuje się 
w trend boho. Na stronie internetowej jest jeszcze dostępna część kolekcji, macie ochotę na więcej?? :)

PUPA, HOME SPA RYTUAŁY

$
0
0
Marka PUPA słynie z kosmetyków kolorowych, ostatnie kolekcje podbiły Wasze serca KLIK i KLIK.
 A to Ci niespodzianka, PUPA ma również kosmetyki do ciała, dla naszej przyjemności, w domowym
zaciszu, możemy odpłynąć. HOME SPA to pięć linii zapachowych, na wiosnę marka lansowała nowe
kremy do masażu ciała, które uzupełniły, dopełniły rytuały... O rytuałach i o bogactwie składników...



 Rytuał Regenerujący Antystresowy

orientalny drzewny waniliapiżmo

Odpręża i regeneruje po trudach dnia codziennego. Skomponowany z szlachetnych składników:
pudru perłowego, jak doczytałam uzyskiwany jest on z mikrorozdrabniania drogocennych pereł
słodkowodnych (Freshwater) hodowanych w najczystszych zbiornikach. Niepowtarzalny, cieniony
 od 4 tysięcy lat, przez kobiety w Azji, w kosmetyce wyniesiony na wyżyny. Unikalna kombinacja
 naturalnych substancji i minerałów, które skórą czynią miękką i jedwabistą, młodszą i pełną blasku.
 Dodatek niebieskiej soli perskiej z kopalni gór Iranu gdzie niegdyś było morze - zwanej inaczej
błękitną, perłą wśród soli - bogaty w oligoelementy takie jak: magnez, wapń i żelazo, wspomaga
regenerację skóry. Tej soli uroku nie można odmówić, niebiański kolor wpływa na zmysły. Kilka
kropelek aromaterapeutycznego olejku z paczuli zrelaksuje i odstresuje - pachnący piżmem bujny
krzew paczuli (patchouli z tamilskiego) ma równie silny zapach jak mięta, w końcu to ta sama 
rodzina. Pochodzi z Azji, ale ma długą historię w medycynie Japonii, Indii oraz Chin. Co ciekawe
rozpowszechniony i spopularyzowany został w szalonych latach 70tych przez hippisów, najbardziej
wyluzowanych ludzi pod słońcem ;) Olejek paczula wspomaga regenerację skóry, jego zapach
stymuluje system nerwowy, poprawia nastrój ogólny i zmniejsza stres. Olejek szczęścia jak go
nazywam - stymuluje przysadkę mózgową do wydzielania endorfin i wzbudzania uczucia euforii.
Paczula to najbardziej wonne zioło w królestwie botanicznym, jeden z moich ulubionych zapachów,
intensywny, w tej orientalnej mieszance mocno wyczuwalny, euforyczny, zmysłowy, wąchałabym.


Rytuał Odświeżający Przywracający równowagę

cytrusowy aromatyczny wodny drzewny piżmo

Duża doza świeżości, idealny w gorące, parne dni gdy masy powietrza stykają się. Rytuał, któremu z 
największą przyjemnością oddałabym się po kąpieli słonecznej, tak wakacyjnie mi się kojarzy... Nie 
bez przyczyny, czytając skład odnalazłam w nim egozotycznie rozbrzmiewające nuty. Ekstrakt z 
gardenii tahitańskiej - poezja dla dusza i ciała - nawilża i chroni skórę, przywraca równowagę 
między ciałem a umysłem. Wyższa forma oleju monoi, który jest połączeniem ów ekstraktu z olejem 
kokosowym. Pochodzą one z malowniczych wysp Polinezji, Tahitanki doceniły jego egzotyczny 
zapach i właściwości silnie nawilżające, przenikające w skórę. Masaż ich rączkami to dopiero bajka. 
Kwiat gardenii tahitańskiej zwany Tiare (z ang. diadem, korona) o śnieżnobiałych kwiatach to mała
gwiazda wśród kwiatów. Z tychże pięknych okolic pochodzi czerwona sól polinezyjska, ta pełna 
minerałów i pierwiastków śladowych odświeża i wygładza skórę. Kapka olejków pomarańczowego i 
z limonki - przywracają uczucie równowagi i harmonii, zapach mimo swej intensywności jest subtelny.





 Rytuał Tonizujący Przeciwdziałający uczuciu zmęczenia

cytrusowy wodny kwiatowy drzewny piżmo ambra

Poleca się po wysiłku fizycznym, zmęczeniu materiału. Jego tonizujące składniki mają nas oczyścić,
 pozbyć napięcia. Ekstrakt z bambusa, pełnej egzotyki, azjatyckiej rośliny - dar niebios dla naszej
skóry - jest cenny w takie składniki jak: krzemionka, aminokowasy, minerały, sacharydy, białka,
witaminy, tyrozyne, argiginine czy flawonoide. Ekstrakt o wielkiej mocy antyoksydacyjnej
bioflanoidów dotlenia zmęczoną skórę, intensywnie ją odżywia i pobudza do życia, pobudza
metabolizm skóry. Na dodatek działa antycelulitowo. W duecie z zieloną solą hawajską przyjemnie
koi, rewitalizuje, odpręża, wpływa na dobre samopoczucie. Zielona sól hawajska z Wybrzeży
Pacyfiku zawdzięcza swój kolor zielonym liściom babusa. Taka wzmożona dawka zapewnia
wewnętrzną i zewnętrzną równowagę. Sól ta zawiera niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania
komórek skóry oligolementy jak potas, wapń i żelazo. Olejków tu mamy mix cały: pomarańczowy,
cedrowy i lawendowy - ta ciekawa mieszanka oczyszcza skórę, tonizuje, dodaje energii, ale i pomaga
 się zrelaksować. Olejek pomarańczowy nastraja pozytywnie, doskonale się sprawuje w stanach
napięcia mięśniowego, napięć psychicznych, wyczerpania fizycznego czy apatii, gorszego nastroju.
Pomarańcza to duże zasoby witamin, minerałów i przeciwutlaniaczy, olejek działa antybakteryjnie,
antyseptycznie, przeciwskurczowo. Z kolei olejek cedrowy pozyskiwany drogą dystylacji parowej z
drewna jałowca wirgińskiego jest popularnym środkiem uspokajającym i kojącym ból. Używany w
aromaterapii zwiększa produkcję serotoniny, która jest z w mózgu zamieniana w melatoninę. Ta
przynosi ulgę i przynosi pokrzepiający sen. Podobnie jak olejek lawendowy (o nim pisałam 100 lat
temu), którego też tutaj kilka kropki. Zapach pełen harmonii, świeżutki taki, pomaga się zrelaksować.


Rytuał Łagodzący • Nawilżający 

kwiatowy • morski drzewny zielony piżmo

Dla osób wymagających, lubujących się w delikatnych, kwiatowych zapachach. Rytuał łagodzący
 dedykowany jest dla skór wrażliwych, spragnionych nawilżenia, zmiękczenia. Tu niezawodny jest 
ekstrakt z lilii wodnej (grzybienie) stosowany od lat jako skuteczny środek odprężający, relaksujący i 
obniżający napięcie. Wykorzystywany jest m.in. ze względu na działanie kojące i przeciwrodnikowe. 
Łagodzi podrażnienia oraz delikatnie chłodzi a skóra jest jędrna i gładka, bardzo miła w dotyku. Do 
białych lilii dobrano białą sól z bali - krystalicznie czysta sól pozyskiwana z rejonu, gdzie spotykają 
się dwa oceany. Bogata w odżywcze minerały, pomaga usunąć toksyny. Jej kolor jest szarawy, ma
 charakterystyczny porowatą powierzchnię, dostrzeżemy ją w peelingu. Charakterystyczny, naturalny 
olejek goździkowy z wiecznie zielonego drzewa goździkowca uspokaja, wywołuje efekt chłodzący i 
przynosi ulgę nie tylko w bólach głowy. Olejek zawiera wiele flawonoidów, które są środkami 
przeciwzapalnymi, łagodzi liczne napięcia. Posiada właściwości immunostymulujące - wzmacnia 
system odpornościowy, odświeża i witalizuje całyorganizm. Zapach dający się odprężyć, odpłynąć. 

zacuje się, że nawet 60 proc. substancji czynnych, zawartych w algach, to polisacharydy, w tym ten najistotniejszy w przemyśle kosmetycznym kwas hialuronowy. Dzięki stosowaniu preparatów algowych z dużą zawartością tego kwasu skóra odzyskuje jędrność i elastyczność.

http://www.poradnikzdrowie.pl/uroda/kosmetyki/algi-w-kosmetykach-wlasciwosci-i-zastosowanie-alg-w-kosmetyce_36929.html
zacuje się, że nawet 60 proc. substancji czynnych, zawartych w algach, to polisacharydy, w tym ten najistotniejszy w przemyśle kosmetycznym kwas hialuronowy. Dzięki stosowaniu preparatów algowych z dużą zawartością tego kwasu skóra odzyskuje jędrność i elastyczność.

http://www.poradnikzdrowie.pl/uroda/kosmetyki/algi-w-kosmetykach-wlasciwosci-i-zastosowanie-alg-w-kosmetyce_36929.htm

Rytuał Rewitalizujący • Energetyzujący

 cytrusowy • wodny • drzewny • piżmo

Gdy nam potrzeba energii, przysłowiowego kopa. Rytuał ten miałam przyjemność poznać na sobie i
czuję się nim urzeczona. Czerwone algi czyli innymi słowy wodorosty, glony wydobywane z dna 
mórz i rzek bogate w mikro i makroelementy, organizmy o wręcz terapeutycznych właściwościach. 
Czerwone krosnorosty chronią skórę przed szkodliwym działaniem środków powierzchniowo 
czynnych stosowanych w kosmetykach, działają na skórę nawilżająco, oczyszczająco i łagodząco, 
mogłabym tak wymieniać długo. Szacuje się, że nawet 60 % substancji czynnych, zawartych w 
algach, to polisacharydy, w tym ten najistotniejszy w przemyśle kosmetycznym kwas hialuronowy. 
Dzięki stosowaniu preparatów algowych z dużą zawartością tego kwasu nasza skóra odzyskuje 
jędrność i elastyczność. Bogate w aminokwasy i sole minerale algi rewitalizują skórę. Czerwone algi 
i wyjątkową sól czerwona pozyskuje się z wody australijskiej rzeki Murray, w miejscu w którym 
wpada do morza. Zawartość karotenu (pochodzącego z glonów) sprawia, że przybiera brzoskwiniowy
 kolor. Sól pełna właściwości energetyzujących, by je podkreślić zastosowano połączenie równie 
energetycznych olejków cytrusowych, opisywanego wyżej pomarańczowego, a na domiar dobrego z 
mandarynki, cytryny i kardamonu - ten ostatni wzbudził moje zainteresowanie. Zaraz po szafranie i 
wanilii kardamon to najdroższa przyprawa, ma ostry, korzenny, słodki i piekący smak oraz cytrynowo
imbirowy zapach, które daje się właśnie wyczuć w kosmetykach. Mieszanka składników niekoniecznie 
wybuchowa, łączy wszystko czym lubię się otaczać, zwłaszcza latem, zanurzać aż po samą szyję :P

Kardamon ma ostry, korzenny, słodki i piekący smak oraz cytrynowo–imbirowy zapach,

http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/kardamon-i-olejek-kardamonowy-wlasciwosci-i-zastosowanie_41906.html


Ze względu na swój odprężający, pobudzający, egzotyczny zapach jest stosowany do produkcji perfum, w aromaterapii (do kominka aromaterapeutycznego należy dodać 3-7 kropli rozcieńczonych wodą) i masażach relaksujących (wystarczy kilka kropli olejku kardamonowego rozcieńczyć z olejkiem do masażu). Olejek kardamonowy jest również składnikiem balsamów i kremów ujędrniająco-wyszczuplających, gdyż uważa się, że przyspiesza przemianę materii i wspomaga spalanie tkanki tłuszczowej. Z kolei dodanie kilka kropli do kąpieli sprawi, że skóra stanie się miękka i gładka.

http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/kardamon-i-olejek-kardamonowy-wlasciwosci-i-zastosowanie_41906.htm
W każdej jednej wyjątkowej linii znajdziemy oczyszczający żel pod prysznic (46,90 zł/300 ml)  
złuszczający peeling solny (88,90/350 ml), odświeżającą mgiełkę (63,90/150 ml) i jeszcze ciepły 
nawilżający krem do masażu wzbogacony masłem Shea (59,90 zł/250 ml). Pielęgnacji PUPA Milano
 (w tym przeciwsłonecznej) szukajcie na półkach Drogerii Douglas :) Obiecuję, że przepadniecie!! :P

DEBORAH Milano w Polsce!

$
0
0
Marka, na którą czekałam od dawna, która powraca do Polski, oby na stałe. Matka czy starsza siostra
 DeBBy, o której już pisałam, ulubiona marka Włoszek od ponad stulecia na ich twarzach. Dobra jakość 
za niewygórowaną cenę, duży wybór i mnogość kolorów, proste opakowania projektu mistrza sztuki
 użytkowej Mario Trimarchi. Przecieram jej szlaki i podrzucam Wam kilka kosmetycznych perełek.



Deborah Milano to włoska marka kosmetyczna, która powraca na Polski rynek! Deborah Milano to 
firma rodzinna istniejąca od 1903. Początkowo firma koncentrowała się na produkcji produktów 
farmaceutycznych, leków oraz kosmetyków pielęgnacyjnych. Aktualnie, firmą zarządza już czwarta 
 generacja rodziny Bonetti. Jako wiodąca firma na włoskim rynku kosmetycznym, Grupa Deborah 
jest producentem produktów lifestyle oraz kosmetycznych, noszących z dumą etykietę Made-In-Italy. 
Posiadając własne laboratoria i dział rozwoju, Grupa Deborah opracowała zachwycającą linię 
innowacyjnych produktów najwyższej jakości.



Na dobry początek kilka kosmetyków do makijażu twarzy. Wachlarz podkładów w kompakcie i w
formie fluidów. A także pudry - wybrałam produkty uniwersalne, najpopularniejsze. Podkład 24Ore
Perfect - w pięciu odcieniach, ten który tu widzicie jest mega jasny - wybrałam go z myślą o zimie,
kiedy moja skóra jest bladziuteńka. Podobnie zresztą jak puder La Cipria. Bronzer Luminature (03) i
 róż  Hi-Tech są ciepłe - ten z nr. 46 Rosa Pesca (brzoskwiniowej róży) ma satynowe wykończenie.




 PODKŁAD 24ORE PERFECT

Podkład o jedwabistej konsystencji dający naturalny, jedwabisty i gładki efekt wykończenia. Formuła
 oparta o Power Stay Complex , zapewniająca długotrwały efekt bez konieczności poprawek. Zwalcza
 świecenie nie tworząc efektu maski. Odpowiedni dla każdego rodzaju skóry. SPF 10.  Cena: 57,99 zł


 
LA CIPRIA

Lekki jak piórko, jedwabiście delikatny i matujący puder wyrównujący kolory skóry. Nie zatyka
 porów, pozostawia skórę cudownie rozświetloną. 6 odcieni. Cena: 24,99 zł



PUDER BRĄZUJĄCY LUMINATURE 

Jedwabiście gładki puder, niezwykle łatwo rozprowadzający się na skórze, wzbogacony o lśniące 
drobinki. Prawdziwy skarb zawierający minerały i mikroelementy: ametyst, bursztyn, jadeit, rubin,
koral i masa perłowa. Idealnie również dla skóry wrażliwej. 4 odcienie. Cena: 41,99 zł.





HI-TECH BLUSH

Idealnie się aplikuje i nie ściera-nie ma potrzeby korekty. Kolor zachowuje intensywność przez cały 
dzień , nadając skórze promienny i naturalny wygląd. Praktyczny pędzelek umieszczony na odwrocie. 
6 odcieni. Cena: 44,99 zł.





Kosmetyki do oczu to mocny punkt Deborah. Cieni jest cała masa, pojedyncze,  wypiekane Tro Hi-Tech,
palety zgrabnie skomponowane jak ta do Smokey Eye (na zdjęciu 06). Kredki - a i na nie warto postawić -
latem lubię tą formułę. Kolorów nie zliczę, sami widzicie, że skłaniam się ku odcieniom morza, nieba...
Do wyboru żelowe 2in1 Gel Kajal&Eyeliner (03), 24 Ore (245) obie z opcją Waterproof Eyeliner (05),
kredki do brwi, na linię wodną i wiele, wiele innych. Są one bardzo miękkie i mocno napigmentowane!
Eyelinery, tusze, zdecydowałam się na wersję wodoodporną Black&Long Waterproof na letnie kąpiele :)
 


PERFECT SMOKEY EYE PALETTE

5 odcieni zawartych w zestawie dla idealnego makijażu smokey eye. Niezwykle prosta w aplikacji,

 silnie napigmentowana formuła zawiera: Niezwykle drobny talk, dzięki czemu tekstura jest delikatna,
 gładka i idealnie stapia się ze skórą. Magnesium carbonate z naturalnych minerałów, ułatwiający 
rozprowadzenie produktu na skórze. Estry o wysokiej masie cząsteczkowej sprawiają, że konsystencja 
jest niewiarygodnie delikatna i gładka. Polimery zapewniają efekt matujący, asyntetyczna mika 
powoduje, iż konsystencja produktu jest bardziej kremowa. 8 odcieni. Cena:41,99zł



KREDKA DO OCZU 24ORE WATERPROOF

Wodoodporne kredki do oczu zapewniające długotrwały makijaż. Jedwabiście miękka konsystencja 
produktu ułatwia aplikację, kreska pozostaje idealna przez długi czas, nie rozmazując się. Formuła 
na bazie skrupulatnie dobranych pigmentów i wosków na bazie silikonu zwiększa trwałość produktu 
oraz intensywność koloru. Kredka do oczu 24Ore jest zakończona z jednej strony kolorowym rysikiem, 
a z drugiej posiada akcesoria niezbędne przy rysowaniu kreski: gąbeczkę do rozcierania oraz 
temperówkę. Cena: 25,99 zł 




KREDKA EYELINER

Formuła na bazie wosków roślinnych wzbogacająca nową jedwabistą konsystencję i wzmacniająca kremową
 teksturę. Eyeliner jest bardzo prosty w aplikacji, a narysowana na powiece kreska utrzymuje intensywność 
koloru przez długi czas. Pozostałe składniki zawierają koktail innowacyjnych olejków i pigmentów 
gwarantujących czysty, intensywny kolor, oraz prosto i łatwo rozprowadzających się na powiece. Cena: 38,99 zł


KREDKA DO BRWI 24ORE

Zapewnia precyzyjne podkreślenie brwi i kolor utrzymujący się przez cały dzień. WyposażonAw specjalną mini-szczoteczkę. Cena: 29,99 zł



BLACK & LONG WATERPROOF MASCARA

Dla niesamowicie długich i czarnych rzęs. Niezwykle wytrzymała formuła wodoodporna. Cena: 39,99 zł

Najmocniejsze moim skromnym zdaniem są produkty Deborah do ust. Począwszy od błyszczyków 
jak Glossissimo Liplgloss, który aż chce się nosić, o słodkim smaku (32) po pomady. Przepadłam, 
przepadam za nimi! Różne wykończenia: satynowe Atomic Red, nawilżające Milano Red i matowe 
Atomic Red. Przekrój kolorów padek -  od nudziaków, przez róże po mocne czerwienie, moje typy 
kolorystyczne widzicie, z pomarańczą to pojechałam ;)  Nie wybiorę tej jeden jedynej - jeśli lubicie 
kremowe szminki, które dodatkowo mają smaczek to coś dla Was!



GLOSSISSIMO LIPGLOSS

Glossissimo sprawia, że usta lśnią blaskiem 3D. Wielozadaniowa formuła sprawia, że usta są 
kusząco błyszczące, jedwabiście miękkie i delikatne. Zapach czerwonych owoców i przyjemnie
 kremowa konsystencja. Połączenie błyszczących polimerów z lśniącymi, nawilżającymi estrami, 
sprawia, że produkt długo zachowuje swoje właściwości, a zawarty w formule koktajl olejków
 nadaje ustom efekt trójwymiarowego blasku. Formuła jest również wzbogacona o pochodzący 
z owoców leśnych kompleks DH, działający nawilżająco i przeciwutleniająco. Tworzy on miękką 
warstwę ochronną na ustach, która zapobiega szkodliwemu działaniu promieni UV oraz sprawia,
 że usta są miękkie, nawilżone i aksamitnie gładkie. 9 odcieni, Cena:29,99zł



POMADKA MATOWA ATOMIC RED

Pomadka o satynowo matowym wykończeniu. Świetnie rozprowadzająca się, komfortowa formuła dla 
aksamitnie miękkich ust, które pozostają nieskazitelnie gładkie przez cały dzień. 14 odcieni. Cena: 36,99 zł




MILANO RED

Pomadka, której formuła zapewnia intensywny kolor, komfort i nawilżenie aż do 10 godzin.* Zawarty
 w formule rubinowy puder zwiększa intensywność koloru i blask, a kwas hialuronowy sprawia, że 
usta są bardziej miękkie i jędrne.Formuła została wzbogacona również o mieszankę naturalnych 
wosków jojoby, mimozy i słonecznika, które mają działanie odżywcze i sprawiają, że produkt 
dobrze się rozprowadza. SPF15. Zapach fiołków. Cena: 39,99 zł




MILANO RED SHINE

Formuła o podwójnym działaniu: pomadka i błyszczyk w jednym. Pół przezroczysta tekstura nadaje 
ustom subtelny kolor i mokre wykończenie. Formuła zawiera wyjątkową substancję o konsystencji 
żelu, która zmiękcza i wygładza usta, otula je błyszczącym filmem i sprawia, że usta są jedwabiście 
delikatne i nawilżone przez wiele godzin. W skład wchodzi również olejek arganowy, mający 
właściwości przeciwutleniające, zawierający kwasy Omega6, witaminę E i flawonoidy, dla 
głębokiego nawilżenia i niesamowitego komfortu. Delikatny zapach czerwonych owoców.. 
SPF15. Cena:39,99zł



W szafach Deborah jest miejsce także na produkty do paznokci, lakiery, odżywki. A gdzie to wszystko
 można znaleźć? Do końca lipca marka DEBORAH będzie dostępna w 100 Rossmannach w całym kraju :)

Essie, Summer 2016 viva antiqua!

$
0
0
Najwyższa pora by zaprezentować letnią kolekcję Essie, tym razem w większym wydaniu :) Lato to
czas podróży, przygód, któż z nas nie lubi wojaży chociażby palcem po mapie. Essie mówi "Szukasz
przygód? Moja porada - pożądaj za rytmem serca, viva antiqua!" Tytułowy kolor Was rozkocha :)


 


"Podróże karmią duszę. Przygody pobudzają zmysły. Jeśli szukasz ekscytujących widoków we 
wszystkich odcieniach tęczy, Antigua to miejsce dla Ciebie. Od St. John’s do English Harbour, czyste 
wody, bujne lasy i piękne kolory tej wyspy przyciągają podróżników do jej słonecznych wybrzeży. 
Na pierwszy rzut oka Antigua to mały i senny kraj, w rzeczywistości to prawdziwe orzeźwienie dla 
zmysłów. Rozejrzyj się wokoło i przyjrzyj się kolorowym strojom tubylców by zyskać nowe inspiracje! 

 





Kiedy zaraz po przebudzeniu zobaczysz przez okno szczyty górskie skąpane w pierwszych promieniach 
słońca. Mimo, iż leżysz otulona w Twoje własne coconut cove, natychmiast nabierzesz ochoty, by założyć 
swoje hiking heels i wyruszyć loot the booty. Kolorowe miasteczka, urocze targi, tribal text-styles, wyśmienite 
potrawy i hotele – ten karaibski zakątek to idealne miejsce na piesze wędrówki. Nie potrzebujesz przewodnika. 
Rozkoszuj się tymi pięknymi wakacjami i idź tam gdzie pokieruje Cię  serce. Ta tropikalna wyspa to wspaniała
 inspiracja dla letniej kolekcji essie. Wskocz do kryształowych, turkusowych wód krzycząc Viva antigua
Wznieś się na modowe szczyty z odważnym pięknem berried treasures. Wakacje to czas na na śmiałe
 odcienie, łamanie konwencji i podróżowanie w wielkim stylu. Nieważne dokąd się wybierzesz, w
 kolekcji essie lato 2016 znajdziesz odcień, który spełni Twoje modoweaspiracje.


 


 


 

 coconut cove 990 słodka kremowa biel. 
Zatrać się w wiecznie słodkiej, kremowej bieli i odnajdź swój skrawek raju.
berried treasures 991 promienny rubinowy klejnot. 
Niezliczone bogactwa tego promiennego, rubinowego klejnotu to już legenda – wszystkie należą do Ciebie.
hiking heels 992 upalnie gorąca czerwień.
Wznieś się na modowy szczyt dzięki tej upalnej gorącej czerwieni.









viva antigua! 993 opalizujący kryształowy turkus.
Podążaj za rytmem własnego serca ubrana w turkus z opalizującymi kryształkami
loot the booty 994 kamienny szafirowy błękit.
Ahoj! Energiczny, szafirowy błękit będzie Twój. tribal text-styles 995
tribal text-styles 995 czarne złoto i skruszony onyks.
Myśl globalnie. Ubieraj się lokalnie. Dodaj sobie trochę artystycznej aury tym czarnym  złotem
i skruszonym onyksem.




 



Kremowa biel jest prawie idealna, nie czysta, niezbyt oczywista, z podtonami, zachwyca swym 
kryciem. Biel to kolor lata, do opalonych stóp czy dłoni wyśmienita, nie wyobrażam sobie bieli
zimową porą. Moimi faworytami - nie zaskoczę nikogo - są niebieskości shimmerowy szafir czy
opalizujący turkus i ten poszedł na pierwszy rzut. Boskie morskie odcienie, które mienią się w 
różnym, letnim świetle, od których nie można oderwać oczu! I jeszcze jeden shimmer, ciemny
 grafit bliski czerni to propozycja na wieczorna wyjścia, w nim srebrne gwiazdy. W letniej kolekcji
znajdziemy także dwa odcienie czerwieni dla tradycjonalistek, kremowe, nie zaskakują niczym
nowym, u mnie czerwień króluje na paznokciach u stóp, pasuje do wszystkiego, zawsze i wszędzie. 
Niebieski, czerń i biały - z  tymi kolorami można zmalować wakacyjne mani w klimacie marine.
Essie inspiruje nas do stylizacji ala karaibskie fale, klejnoty dżungli cz też tropikalny wzór.







Notka redaktorska: "Bardzo dużo czasu spędzam w trasie. Z jednej strony robię to, ponieważ muszę 
szukać inspiracji, a z drugiej dlatego, że kocham zwiedzać świat. Im więcej podróżuję, tym bardziej 
cenię sobie prawdziwą przygodę. W byciu turystą, nie zawsze chodzi o to, by odwiedzać najpopularniejsze 
zabytki (choć przyznaję, że to również porywające). Dla mnie najbardziej niesamowitym doświadczeniem
 jest poznawanie ludzi i miejsc w bardziej osobisty sposób. Często coś znajdującego się na uboczu zapada 
w pamię bardziej niż największa atrakcja turystyczna. To właśnie dlatego kocham karaibską Antiguę. 
Nie ma znaczenia, czy poruszam się samochodem, rowerem, łodzią, czy pieszo – podróżowanie po tej 
wyspie to czysta przyjemność. Tym, co sprawia, że Antigua jest taka wyjątkowa są jej mieszkańcy. Ich 
ciepło i otwartość na innych sprawiają, że każdy turysta zaczyna się tu czuć jak u siebie w domu. Spacery
 na targ po świeże owoce pozwalają mi odkrywać lokalną kulturę, historię, zdobione tkaniny i tribal 
text-styles. Dookoła królują pełne życia, nasycone barwy odzwierciedlające miejscową florę i turkus 
morza. Cuda natury są wszędzie – góry, bujne lasy, wodospady. Za każdym zakrętem na drodze kryją 
się spektakularne krajobrazy. Rozpocznij swój dzień jedząc egzotyczny owoc na śniadanie i wyrusz 
tam, gdzie podpowiada Ci serce. Nie musisz zabierać ze sobą przewodnika. Przygoda sama Cię 
odnajdzie.  Po prostu krocz przed siebie. Zagub się! " Rebecca Minkoff Globalny Projektant Koloru essie 




Takie oto mamy lato z Essie, trochę przewrotne, zabawa w ciepło zimno, ale takie barwy właśnie lubię :)
 Kolekcja dostępna jest w formule profesjonalnej (super precyzja) i w mini wymiarze w kosteczkach - te
 polecam do zdobień wszelakich. Za chwilę pokażę Letni Blask z Essie i pamiętam o ślubnej kolekcji :)

NEON COLLECTION *** SPRING 2015 *** SUMMER 2015 *** RESORT 2016  *** SPRING 2016 *** RETRO REVIVAL

Revlon, Colorstay z pompką!

$
0
0
Statystycznie* rzecz biorąc ten podkład zna każdy. Często gęsto Revlon Colorstay jest tym pierwszym,
 pierwszym podkładem, po który sięgają dziewczyny, do którego wciąż z sentymentem wracają...
Wychwalany pod niebiosa, za jakość i trwałość, krycie i wykończenie a dziś jaki jest Revlonek?


Podkład nie zliczę ile ma już lat, przeszedł metamorfozę w 2013 roku, formuła została ulepszona, 
ale zabrakło najważniejszego -  pompki. Po dwóch latach, próśb czy modlitw doczekaliśmy się w 
końcu, oto Revlon Colorstay 24hrs wear z wielką pompą! Jaki jest i czy się różni od poprzedniej
wersji? Zanim przejdziemy dalej polecam przeczytać stary post, ale wciąż aktualny, mówiący o 
'nowej' formule KLIK. Dziś podkład ponownie budzi wiele kontrowersji, a nawet mam wrażenie, 
że jeszcze większe - padają słowa, że to już nie ten sam Colorstay, nie te same kolory, nic nie jest 
to samo, ale jest pompka. Uczulam Was także na to, że w wielu sklepach internetowych w obiegu 
są  podkłady sprzed kilku lat, których nie należy brać już pod uwagę, nie można porównywać ich.
 

"Revlon ColorStay Makeup - podkład numer #1 wśród kobiet teraz w NOWYM, wygodnym opakowaniu z 
pompką. Revlon ColorStay Makeup zapewnia perfekcyjny wygląd, utrzymuje się przez cały dzień oraz pasuje 
do każdego rodzaju karnacji i cery. Ten podkład sprawi, że będziesz wyglądała świetnie przez 24godziny, a 
dodatkowo filtr SPF chroni przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych.Revlon ColorStay Makeup 
występuje w dwóch wersjach stworzonych dla różnych typów cery [mieszanej/tłustej oraz normalnej/
suchej] i jest dostępny w 18 kolorach – zapewnia pełny efekt krycia dla każdego rodzaju cery i karnacji".

* Według badania wyników sprzedaży Nielsen Scantrack Color Cosmetics [trwającego 52 tygodnie i 
zakończonego 25.07.2015r.] Revlon ColorStay jest kosmetykiem nr #1 wśród podkładów masowych.

CECHY/KORZYŚCI/GŁÓWNE SKŁADNIKI:
  • Nowe opakowanie z pompką dla wygodnej i czystej aplikacji
  • 2 ekskluzywne formuły przeznaczone do różnych typów skóry oraz
    18 odcieni dopasowanych do różnych karnacji
  • 24-godzinna trwałość
  • Filtr ochronny SPF 15/20
  • Nie zmienia koloru w ciągu dnia, nie ściera się
  • Zdaniem ekspertów Revlon ColorStay jest podkładem nr #1 pod względem
    trwałości wśród kosmetyków masowych

    Tak jak uprzednio do wyboru mamy dwa typy fluidów do różnych rodzajów cery i preferencji. Jak
    następuje: Combination/Oily to beztłuszczowy podkład o matowym wykończeniu z SPF 15. Druga
     opcja Normal/Dry - nawilżająca o pół-matowym wykończeniu z SPF 20. Niezmiennie równie dobre,
     w moim odczuciu lżejsze, niż te sprzed wielu lat, co nie znaczy, że gorsze w kryciu, krycie jak to się
    mówi można budować. Kolorystyka - nie zauważyłam, aby była inna, niemniej ręki nie dam sobie
    uciąć, obecnie mam podkład Sand Beige 180 - dużo jaśniejszy niż ten, który niegdyś wybierałam,
    delikatnie z czasem się on utlenia, więc w rezultacie nie jestem mega blada. Wachlarz kolorów dla
    wersji pierwszej: Ivory, Buff, Sand Beige, Natural Beige, Medium Beige, Fresh Beige, Golden Beige,
     Warm Golden, True Beige, Natural Tan, Early Tan, Rich Tan a dla drugiej już tylko sześć do wyboru:
     Buff, Sand Beige, Natural Beige, Fresh Beige, True Beige, Natural Tan. Jak traficie to już połowa sukcesu.


    Odniosę się również do składu - o niego najbardziej się rozchodzi, toczą się boje -  ten tym razem nie
    uległ już zmianie. Dla przypomnienia w połowie 2013 roku formuła Colostay zyskała większy SPF i
    trwałość do 24 godzin.  Żeby rozwiać wątpliwości w tym miejscu wklejam zdjęcia składu obu KLIK.
     Zapach, konsystencja, trwałość niczym się nowym nie wyróżniają. Nie zmieniam mojego zdania, mój
    entuzjazm jest taki sam jak niegdyś, jeśli nie większy. Pompka - forma podania tudzież aplikacji jest
    jakże higieniczna i wygodna. Grzebać w dziurze było ciężko, choć znaleźliśmy i na to sposób to
    cieszę się z tej małej, ale jakże wielkiej rzeczy jaką jest właśnie pompka. W kwestii technicznej -
    butelka urosła w górę a szata graficznie również zyskała w moim oczach, jest bardziej czytelna, dużą
    czcionką zaakcentowano numer podkładu. Same plusy jak dla mnie, polecam się samemu przekonać :)


    Revlon Colorstay w nowej oprawie i najważniejsze z pompką jest już w sprzedaży w perfumeriach i drogeriach:
    Douglas, Rossmann, Hebe oraz w perfumeriach na terenie całej Polski, w cenie ok. 69 zł, ale bywają fajne
    akcje promocyjne, taką też znalazłam ostatnio w Rossmannie:)  Sukcesywnie kolory będą uzupełniane.

    Provoke, Sun Illusion Collection

    $
    0
    0
    Lato, lato, morza szum, ptaków śpiew, dzika, złota plaża pośród drzew. Wakacyjna, słoneczna kolekcja 
    Provoke przypomina, że lato trwa, mimo, że pogoda nie rozpieszcza, pozwala złapać od czasu do czasu 
    promienie słoneczne,  naładować baterie. A lipcopad zaraz się skończy, sierpień nas ozłoci, będzie pięknie! :)





    "Zmysłowe lato....opalizująca skóra, lekko połyskująca i iluzorycznie słoneczna! Nowa kolekcja na lato 
    Dr Irena Eris PROVOKE w odcieniach złota, karmelu i beżu kusi wszystkie zmysły. Emanuje harmonią i 
    jasnością. Dlatego cała skóra jest rozświetlona, wszystkie produkty mają spójną moc światła!"





     W tej limitowanej, złotej kolekcji mamy zaledwie 4 produkty, do makijażu twarzy i oka. Skupiamy 
    się na delikatnym, ale efektownym podkreśleniu odcienia skóry, makijaż jest jak najbardziej naturalny. 
    Muśnięty rozświetlaczem, mozaiką w trzech świetlistych odcieniach Sun Shimmer'em, który wpisuje 
    się ostatnie trendy i strobing. Ten rozświetlacz królować będzie mniemam przez wiele sezonów, nie 
    ma w sobie drobin, jest jak jedwab, gładki, nienachalny, w ciepłej tonacji. Na powiekach również 
    złoty akcent - Eye Shadow Pen z numerem 2 - czyste złoto a w kącikach czy pod łuk brwiowy 
    obowiązkowo Brow Higlither &Eyeshadow Pen No.1 - jasny, ze srebrzystymi refleksami, Te nowe, 
    mięciutkie ołówki mają podwójne zastosowanie - jako cień na całą powierzchnię lub w roli kredki, 
    która podkreśli mocniej oko. Lekka, kremowa formuła pozwala na ich roztarcie (pomocna jest ku 
    temu gąbeczka). Mozaika również spisze się w roli cienia, nie ma ku temu żadnych przeszkód.






     Rozświetlacz w kompakcie SUN SHIMMER

    To rozświetlacz w pudrze, który harmonijnie łączy trzy słonecznie świetliste kolory, nadając cerze ciepły blask.
     Pozwala uzyskać naturalny efekt promienistej i wypoczętej skóry twarzy, lub przy intensywniejszym użyciu,
     efektowny makijaż w stylu „glamour”. Idealny również do zastosowania na powieki, ramiona oraz dekolt. Cena: 65 zł







    BROW HIGHLIGHTER & EYESHADOW PENCIL - No 1
    Cień do powiek i rozświetlacz pod brwi w kredce 

    Satynowo-kremowa konsystencja zapewnia doskonałe krycie oraz głęboki naturalny kolor ze złocistymi
     refleksami. Polecany do zastosowania jako cień bazowy, a także do efektownego podkreślenia wewnętrznej
     części łuku brwiowego. Forma automatycznej kredki zakończonej gąbeczką z wbudowaną temperówką, umożliwia 
    wygodne, precyzyjne nałożenie i rozprowadzenie cienia. Trwała formuła, utrzymuje się powyżej 24 godz. Cena: 59 zł







    Cień do powiek w kredce EYESHADOW PENCIL - No 2 
      
     Satynowo-kremowa konsystencja zapewnia doskonałe krycie oraz intensywny kolor w odcieniu ciepłego 
    złota. Polecany do zastosowania jako cień, a także kredka pozwalająca efektownie podkreślić linię oka. 
    Forma automatycznej kredki zakończonej gąbeczką z wbudowaną temperówką umożliwia wygodne, 
    precyzyjne nałożenie i rozprowadzenie cienia. Cena: 59 zł







    Puder sypki ILLUMINATING LOOSE POWDER - natural

    Sypka, lekka formuła pudru w naturalnym kolorze z opalizującymi drobinkami idealnie stapia się ze skórą i
     optycznie ją wygładza. Zapewnia skórze długotrwałe, matowe wykończenie, a równocześnie dyskretne 
    rozświetlenie. Zawiera wyciąg z oleju Acai o działaniu pielęgnacyjnym, nawilżającym i chroniącym skórę
     przed czynnikami zewnętrznymi. Idealny do wykończenia makijażu, dla każdego rodzaju skóry. Cena: 95 zł






    Doskonałe wykończenie makijażu zapewni sypany puder Illuminating Loose Powder. Uniwersalny  
    kolor, długotrwałe i subtelne, półmatowe wykończenie, czegóż chcieć więcej? Jeśli lubisz zabłysnąć 
    to musisz wiedzieć, ze zawiera on miliony, drobin, jest jak gwiezdny pył. O ile na twarzy starczy mi już tego 
    rozświetlenia, to szyję czy dekolt z największą ochotą nim omiotam, chociażby tym milutkim 'puszkiem'. 
    Rada od makijażystki marki - rozświetlający makijaż stworzysz używając także: bazy rozświetlającej 
    z kwasem hialuronowym Light Radiance Base, korektora rozświetlającego Illuminating Concealer 
    No 1 i No 2, Radiance fluidu rozświetlającego SPF 15 a także jeśli wolisz zimne tonacje użyj 
    rozświetlacza w kompakcie Star Shimmer. A z mojego polecenia wytuszujcie rzęsy - ProVoke ma 
    świetne maskary: wydłużającą Long Lashes, 3w1 Perfect Lasheh i pogrubiającą Extreme Volume.





    Uwadze nie ujdą również opakowania - klasyka gatunku - kolekcje Rosy KLIK, Nude Glam Look KLIK
    Sun Illusion są spójne, uzupełniają się. Z zamkniętymi oczami poznam je też po charakterystycznym, jakże 
    eleganckim zapachu :) Duma mnie rozpiera, że nasza polska marka rośnie w siłę a kosmetyki są na wagę złotę!

    L'OCCITANE, Akademia zmysłów i zapachów

    $
    0
    0
    Są takie miejsce gdzie nie przejdziesz obojętnie. Zmysł węchu prowadzi Cię wprost do niego,
    zanurzysz go głębiej i wprost przepadasz. Tak przepadłam w L'OCCITANE en Provence, świecie
     prowansalskich zapachów, gdzie Neroli&Orchidea tańczy z werbeną przy akompaniamencie
    lawendy. Każdy z nich jest bliski memu sercu, przywołuje wspomnienia, wpływa na mój nastrój. 




    Lawenda to pocztówki z wakacji w słonecznej Prowansji, zapach pościeli, która schła pod gołym niebem...
    W tym roku L'OCCITANE świętuje swoje 40lecie, 40 lat prawdziwej historii. Historia ta sięga połowy lat
    70tych, w 1977 roku Olivier Baussan zarezerwował  partię ze zbiorów lawendy, którą wykorzystał do
     produkcji pierwszych kosmetyków.  W 1981 roku L’OCCITANE nadano oficjalny certyfikat jakości,
     po raz pierwszy przyznanego olejkowi eterycznemu. Lawenda zyskała swoją wartość a rolnicy i 
    destylatorzy zyskali uznanie, ich ciężką pracę została doceniono nadając olejkowi eterycznemu z 
    lawendy z Górnej Prowansji oznaczenia Chronionej Nazwy Pochodzenia (P.D.O.). Wierne swoim
     ukochanym składnikom L'OCCITANE przyrzekło nigdy nie zdradzić kwiatu z prowansalskich wzgórz.
     Kwiat lawendy z żadną inną marką nie jest tak utożsamiany."Świętując 40. urodziny, ozdobiliśmy 
    opakowania limitowanej kolekcji Lawenda tym drobnym, dzikim kwiatem, którego rzędy, jak pasy w 
    tle etykiety ciągną się od końca do końca przez wzgórza Prowansji. Ten prosty wzór od razu przywodzi 
    na myśl oglądane z lotu ptaka pola Górnej Prowansji, które zdobią pasy niebieskiej lawendy. “



    Moją mentorką w świecie zapachów jest nie od dziś jest Marta Siemab - jedyna senselierka, kobieta 
    w tym fachu, która z gracją zaprasza do świata zapachów i odkrywa wszystkie jego karty. Niczym 
    dobra wróżka czaruje nas, kusi na pokuszenie esencjami, tak po ludzku, ale z kunsztem i perfekcją 
    mistrza sztuki perfumiarstwa. Nie raz miałam przyjemność uczestniczyć w Jej warsztatach, te z 
    L'OCCITANE były pełne kwiatów, a oddane w głównej mierze nowej kompozycji Neroli&Orchidea - 
    absolut kobiecości z kolekcji De Grasse. Spotkaliśmy się u źródła, w sklepie flagowych z Arkadii, 
    gdzie na tą okoliczność przygotowano piękną wystawę i liczne atrakcje, by za chwil kilka przenieść 
    się w nieodległy zakątek do Warsztatów Woni Marty Gessler. Mała, wielka Akademia zmysłów :)



    NEROLI &ORCHIDEA ABSOLUT KOBIECOŚCI


    "Pierwsze oblicze zapachu rozświetla świeży strumień aromatu skórki pomarańczy i mandarynki.
     Pomimo początkowego wrażenia niewinności, delikatne neroli nawet nie próbuje skrywać swojego 
    tupetu. Przepełniony owocowymi nutami wyciąg z kwiatu pomarańczy wyłania się z serca swego 
    śródziemnomorskiego królestwa, by dowieść zuchwałości swego zapachu oraz wydobyć pełen pasji 
    orientalny aromat - symbol wiernej miłości. Biała orchidea, oszałamiająco zmysłowy, kobiecy kwiat, 
    ceni sobie nienarzucającą się, lecz znaczącą obecność piżma, które z czułością trwa, by zapach mógł 
    wybrzmieć do końca". Cena: 239 zł/75 ml



    Niezwykła kolekcja La Collection de Grasse zainspirowana światową stolicą perfum i nazwana na jej
     cześć łączy drogocenne składniki z krain bliskich i dalekich. Każda woda toaletowa z tejże kolekcji
    (Jaśmin&Bergamotka, Złoty Kwiat&Akscja) stworzona została na bazie naturalnych wyciągów.
    Neroli&Orchidea to niezwykle kusząca, harmonijna mieszanka dwóch szlachetnych, białych kwiatów.
     Promienny olejek neroli znad Morza Śródziemnego wyśmienicie komponuje się z absolutem z białej
     orchidei z Madagaskaru. Drugie skrzypce (tuż przy głowie) grają tu owoce, egzotyczne, pomarańcz i
     mandarynka -  pełne słodyczy, ale też świeżości zarazem. Bazę stanowią orchidea i irys, zapach  
    podszyty jest równie piżmem, które dodaje mu pewnej dozy sensualności. Absolutnie kobiecy, ciepły,
    w pierwszych taktach dający o sobie wyraziście znać, rozwijający się jak piękny kwiat, dojrzewający 
    niczym owoc. Serce oddano tu neroli, brzoskwini, mleczku figowemu i konwalii majowej, które z  
    miłością uzupełniają bukiet kwiatowo-owocowy.  Dedykowany wszystkim wyjątkowym kobietom,
     choć nie wszyscy go kochają równie mocno - mnie nie męczy a ciut gorzki akord nie przeszkadza  nic a
     nic w odbiorze. Zapach lata w pełni, harców na łące.W pięknym w swojej prostocie flakonie ze złotem.



    Z okazji 40-lecia L'OCCITANE, w hołdzie naturalnemu bogactwu Prowansji wypuszczono limitowaną
    edycję kolekcji Werbena, podkreślając jej emblematyczny zapach.  W szczególny sposób podkreślono
    miejsce skąd pochodzi - ukośnymi pasami w różnych odcieniach zieleni udekorowano papierowe
    opakowanie, przywodzą one na myśl oglądane z lotu ptaka pola werbeny. W wodzie toaletowej
    Werbena delikatne, świeże nuty łączą się z cytrynowymi akcentami, które podkreślą jej orzeźwiający
    zapach. "Płodna z natury werbena uwielbia prowansalską ziemię, a na potrzeby L'OCCITANE en 
    Provance uprawiana jest w gospodarstwie hołdującym zasadom organicznego rolnictwa".



    WERBENA ODDECH ŚWIEŻOŚCI

     "W prowansalskim regionie Drôme pewna roślina o najbardziej cytrynowych nutach znalazła dla  
    siebie ziemię obiecaną w sercu plantacji skoncentrowanej na organicznym rolnictwie. Latem werbena
     rośnie jak szalona,  podwójne zbiory: jedne w lipcu, ponowne w październiku. Dwa razy do roku, 
    produkowany z niej wyciąg podsyca pasję Kreatora zapachów z Prowansji.  Wyciąg ujawnia swoją 
    niezrównaną świeżość, pełną energii, która wzrusza i porusza wprowadzając w stan od euforycznej 
    radość po słodkie rozmarzenie w dziecięcych wspomnieniach". Cena: 199 zł/100 ml



    Werbena (Verveine) to kompozycja z goła inna. Eksplozja świeżości, wyciśniętych soków z cytryny,
     ale nie kwaśnej, pełnej słodyczy. Werbena, która rośnie wzdłuż prowansalskich szlaków, posadzona
    równo w rządkach, zroszona poranną rosą wśród innych ziół wyróżnia się od razu, wypełniając
    powietrze orzeźwiającą świeżością. Ten ujmujący zapach werbeny, który towarzyszy jej zbiorom
    wypełnia prowansalskie targowiska - w koszach rozpościerają się zielone liście zachęcające do
    kupna. Ten listek widoczny jest na flakonie, masywna butla w stylu retro, z każdej strony podkreśla
    korzenie werbeny, zajrzyjmy do jej wnętrza. W nutach głowy, w pierwszym kontakcie wyczuwamy
    cytrynowy olejek z Włoch i olejek pomarańczowy. Gdy pierwszy szał minie dotrze do nas werbena
    (ekstrakt z organicznej werbeny) i liście cytrusów. W bazie co ciekawe znajdziemy róże i geranium,
    które dodają całości wdzięku i lekkości. Nie jest to może zapach wyszukany, winno się go określać 
    jak linearny, tym samym jest to zapach uniwersalny, zarówno dla niej i dla niego.  "Uwielbiany przez 
    wszystkich zapach werbeny to zapach radości. Niektórzy noszą go przez cały rok. Inni lubią odkrywać
     go na nowo, gdy nadchodzi lato, jakby w te ciepłe dni wracali do Prowansji " - Nie można się z tym
    nie zgodzić, latem to powiew świeżości (ile razy to jeszcze napiszę?), zimą przypomni nam o
    słonecznych dniach. Tryskający energią, rześki, musujący, mocno owocowy - ożywia ciało i umysł.



    Dwie alternatywne propozycje, nie tylko na sezon letni. Z wiekiem nie szufladkuję już tak zapachów,
    ubieram je kiedy mam ochotę. Niemniej, kiedy mam je komuś polecić to staram się wejść w jego
    skórę, preferencje. Stąd stawiam na szali Neroli&Orchidea i Werbenę, dla mnie oba są wygrane! :)

    Essie, Letni Blask i odcień numer 1000 !!

    $
    0
    0
    Dopiero co świętowaliśmy 35 urodziny Essie z kolekcją Retro Revival KLIK, mogliście też zobaczyć 
    kolekcję letnią Viva Antiqua KLIK. A ja już śpieszę z kolekcją specjalną Shimmer Brights, aby oto uczcić
     wprowadzenie 1000ego odcienia, pierwszego żółtego Essiaka! Kolekcja Essie Letni Blask w barwach tęczy
     zaprasza do zabawy z kolorami. Essie mówi "nie zamierzam - aim to misbehave - tak po prostu wychodzi" :)






    "Rozpocznij z nami tę imprezę, obsypując swoich gości deszczem lśniącego konfetti. Powitaj z nami 
    1000-ny kolor essie w błyszczącej kolekcji Letni Blask 2016. Ponieważ jest to debiut najmodniejszego
    odcienia sezonu – szalonego żółtego koloru o nazwie aim to misbehave– jest to zaproszenie do 
    dzikiej zabawy z udziałem bardzo barwnych osobowości.  Przy tej okazji można naprawdę zaszaleć! 
    Przedstaw swoim przyjaciołom promienną tęczę żywych kolorów, przekazując w ich ręce najgorętsze 
    letnie trendy. Te głęboko nasycone odcienie wymagają świateł reflektorów i z pewnością nie 
    pozostaną niezauważone. Zaczynając od zatrzymującego bicie serca żółtego koloru (tak, żółtego!)
     a kończąc na ultra-żywym fiolecie, ta pełna klejnotów paleta pozostawi niezatarte wrażenie".





    aim to misbehave 1000  skandalicznie żółta cytrynka
     Uuuuups znów to zrobiłaś – i kochasz każdą sekundę, kiedy Twoje paznokcie mienią się tym 
    skandalicznie żółtym blaskiem. Nie ma nic łagodnego w tym wystrzałowym kolorze. 1000-ny
     odcień essie za swój cel stawia po prostu szaleństwo do białego rana.
    sexy plunge 985skrajnie cukierkowa pomarańcza
    Zanurz się w nowym, cukierkowym odcieniu lśniącej pomarańczy. 
    seen on the scene 986uderzająco-szokujący różowy
     Oto nadchodzi i nikt nie będzie mógł spuścić oczu z tego szokująco-błyszczącego różu. 
    DJ on board 987 ultra-wyrazisty fiolet
    Porzuć wszystko i rzuć się w wir migocącego, ultra-żywego fioletu.
    catch of the day 988 oślepiająco-głęboki błękit
    Rzut oka na ten głęboki, błyszczący błękit i natychmiast się uzależniasz. I nie możesz powiedzieć, 
    że nikt Cię nie ostrzegł.
    all hands on deck 989elektryzująco-szmaragdowa zieleń
    Ta elektryzująca, szmaragdowa zieleń przynosi wybawienie modzie – co za bohater!




    "Powitaj swoich gości deszczem lśniącego konfetti. Niech będzie to wydarzenie na miarę prezentacji 
    1000-nego koloru w szeregu błyszczących odcieni. Ponieważ jest to najbardziej oczekiwana
     uroczystość sezonu, złam wszelkie reguły i rozpocznij z nami tę dziką zabawę. Osiągnięcie tak 
    wyjątkowego odcienia optymizmu było nie lada wyzwaniem. Bez dalszych ceregieli, w momencie 
    obchodów 1000-nego koloru essie, prezentujemy uwodzicielski odcień błyszczącej cytrynki. Jest to 
    idealny czas by świętować więc bądźmy trochę niegrzeczni z aim to misbehave – oszałamiająco żółtą 
    barwą, która natychmiast otoczy Cię lekko skandalizującą atmosferą. Wprowadziliśmy nową, 
    perłową technologię, by uchwycić ten absolutnie upragniony kolor, który nie będzie miał w sobie ani 
    odrobiny łagodności. To prawdziwa impreza dla Twoich paznokci! aim to misbehave zostało 
    zainspirowane przez niezależną kobietę, która sama wyznacza sobie granice. Wszystkie ją znamy. 
    Tą niesamowitą kobietę, która pomimo skandalizującego zachowania nie czyni nic złego. Jest ona
    zawzięta, dowcipna, nieustannie fascynująca. Jest powodem, dla którego na imprezie zatrzymujemy 

    się ze zdumieniem, by podziwiać tę zjawiskową osobowość. Jednak celebracja 1000-nego odcienia 
    essie nie będzie trwać wiecznie. Zdobądź tę limitowaną edycję odcieni dopóki jeszcze możesz! 
    Świętujmy, żyjmy chwilą, otwórzmy szampana i bądźmy trochę niegrzeczne – co Wy na to?"





    Bardzo, ale to bardzo kolorowa kolekcja Essie, nie można jej odmówić letniego szyku. Wykończenie
    lakierów jak nazwa wskazuje jest shimmerowe, w letnim blasku mieni się na wszystkie strony świata.
     W finałowej czwóreczce znalazły się hot odcienie: żółty, pomarańcz, obowiązkowo różowy i mój 
    faworyt fiolet. Żółty jest wyjątkowy nie tylko z przypisanego mu numeru, kanarkowy patrząc moim 
    okiem. Pomarańcz pełna energii, z tym połyskiem zyskuje jeszcze więcej. Róż - no cóż - można by 
    powiedzieć, że nic nowego, ale wierzcie na żywo prezentuję się jeszcze lepiej! Wreszcie fiolet - czy 
    ja już mówiłam, że to mój kolor?! :) Głęboki, ciepły odcień, przepięknie opalizujący. Tym razem 
    postawiłam na banalne połączenie, żółtego z fioletem, aczkolwiek, żeby coś się tutaj zadziało na 
    palcu serdecznym pokusiłam się o najprostsze i najszybsze pod słońcem gąbkowe zdobienie. Żółciak
      na fioletowej bazie wydobył z siebie piękne drobiny, akcent blink blink musi być, w końcu jak się 
    bawić to się bawić! Całość pokryłam topem, wysuszaczem - był to zły dzień na malowanie, skwar 
    wygrał :( W kolekcji znajdują się też niczego sobie: żywy zielony i niebieski. Pełna gama odcieni 
    otwiera nam wrota wyobraźni - potęga kolorów jest wielka - a ja z tymi maluchami lubię się bawić.
    Blask ombre, niezły chwyt i ananasowy  look to propozycje Essie na ten letni, wakacyjny czas :)


     


    "Żeglarscy bywalcy zwrócą uwagę na zanurzone w promieniach słonecznych, połyskujące odcienie
     nowej kolekcji essie. A jeśli przypadkiem trafi się Wam gość, który lubi aim to misbehave, to na bycie 
    trochę niegrzecznym nie ma lepszego miejsca niż luksusowy mega jacht. Najgorętszy kolor lata 
    rozpoczyna właśnie swoją żeglugę. Pogrążeni w tańcu biesiadnicy wirują w rytm muzyki grającego 
    dla nich DJ on board. Ta łódź wypływa w podróż na nieodkryte terytoria i nic nie wskazuje na to, by 
    impreza miała się zakończyć. Jest to chwila, w której możesz zabłysnąć kolorem essie z kolekcji Letni Blask."





    Najbardziej kolorowa kolekcja Essie jaką dotąd miałam - kolekcja wręcz kolekcjonerska - numer 1000,
     który w wersji profesjonalnej dodatkowo jest w specjalnej oprawie każda Essiemaniaczka mieć musi!
    Cieszmy się zatem tymi barwami, bawmy się farbkami (Essie farbki olejne już są!!), już za chwilę, już
     za momencik jesień i kolekcja Fall for Japanese - to będzie nielada gratka dla fanek Japonii i kotów! ;)

    NEON COLLECTION *** SPRING 2015 *** SUMMER 2015 *** RESORT 2016  *** SPRING 2016 *** RETRO REVIVAL

    Kosmetyki koreańskie, Tonymoly

    $
    0
    0
    Na ostatnim Summer Open Door Sephora wśród nowości pojawiła się marka Tonymoly i w te pędy
    poleciałam by ją poznać.  Koreańska marka, która podąża za trendami ze świata urody oferuje nam
    jakże zabawne (rozczulają mnie te opakowania), ale też skuteczne produkty, które w główniej mierze
    skupiają się na nawilżaniu, wzmocnieniu, wygładzeniu i rozjaśnieniu skóry twarzy, ale nie zapominają
    o pielęgnacji ust czy rąk. Chciałabym Wam ją przedstawić, co nieco napisać o wybranych kosmetykach.




    Marka stosunkowo młoda, stworzona w Korei w 2006 roku, jej filozofia nie jest skomplikowana i 
    sprowadza się do tworzenia kosmetyków łączących w sobie miejskie trendy i prawdziwe piękno 
    kobiety. Znaki rozpoznawcze to msie pandy, owoce, warzywka i wiele innych a w nich zawarte to
    o w koreańskiej pielęgnacji najważniejsze liczne ekstrakty roślinne, owocowe, warzywne i inne...
    Tonymoly - z zewnątrz jak zabawki ale w środku nie mogłoby być bardziej poważnie! :)  

    "Tonymoly jest jedną z najmodniejszych koreańskich marek kosmetycznych w stylu kawaï. Jej produkty 
    są perfekcyjnym połączeniem najnowszej technologii, naturalnych składników i oryginalności. 
    Połączenie  w nazwie „Tony”, czyli z angielskiego „stylowy”, i „Moly”, czyli z japońskiego „upiększać”, 
    doskonale ilustruje misję, jaką postawiła przed sobą marka: oferować wysokiej jakości kosmetyki w 
    stylowych i oryginalnych opakowaniach. Jednym słowem, produkty, którym nie można się oprzeć!"



    Panda's Dream - seria kosmetyków, których można powiedzieć twarzą jest to urocze zwierzę a w
     niej szereg kosmetyków. Pierwszy warty poznania to serum Cool Eye Stick - serum w sztyfcie na 
    kontur oka, wygładzające zmarszczki bogate w ekstrakt z bambusa, wodę morską i dwa mniej
    znajomo brzmiące składniki: niacynamid  i adenozynę (39 zł). Urocze Eye Patch płatki pod oczy,
    bogate w aminokwasy redukują widoczność cieni i zmarszczek (25 zł). Na noc White Sleeping Pack
     maska w płachcie dzięki zawartości naturalnych ziół i jagód zmiękcza, nawilża i rozjaśnia cerę
    (65 zł). I krem do rąk White Hand Cream z masłem shea, woskiem pszczelim i sokiem z bambusa
    (Phyllostachys bambusoides) wygładza i wyrównuje koloryt skóry a do tego pachnie owocowo (49 zł).




    Magiczna przekąska z warzywniaka ;) Smakowite balsamy do ust z SPF 15 - musicie ich zasmakować: 
    Mini Cherry, Apple czy Peach Lip Balm (35 zł). Na twarz poleca się Sleeping Pack Mask - wyjątkowa, 
    maska na noc oparta o ekstrakty z banana, oleju kokosowego, rumianku i orzechów makadamia do 
    skóry odwodnionej (35 zł) lub też pomidorowa rozświetlająca maska Tomatox Magic Massage Pack.
     Magic (29 zł). Food Banana Hand Milk - kremik w łapę o apetycznym zapachu aż chce się zjeść (35 zł).






    I prawdziwy rarytas - zielone jabłuszko Appletox Smooth Massage Peeling  Cream o właściwościach
     złuszczających - bogaty w kwasy hydroksylowe AGA, witaminę C, ekstrakt z papai, keratynę (35 zł)
    Usta usta - największy wybór słodkich kosmetyków Tonymoly, w wersji Beauty To Go na letnie
    wojaże jak balsamy Bbo Bbo Lip Balm w kształcie ust (Bbo Bbo w języku koreańskim oznacza
    pocałunek) (39 zł) czy też błyszczyki Petite Bunny Gloss Bar z minami króliczka (29 zł).




    Seria EGG PORE  przy której dłużej się zatrzymam to sekretna broń marki Tonymolyw walce z 
    rozszerzonymi porami skóry i zaskórnikami. Blackhdead Steam Balm - rozgrzewający balsam, który 
    zamienia się w żel - usuwa zanieczyszczenia oraz  absorbuje nadmiar sebum. Kosmetyk zawiera 
    połączenie sproszkowanego węgla drzewnego i soli morskiej, ale też witaminę E, sproszkowaną 
    skorupkę jaja oraz ekstrakt z żółta o dodatkowych właściwościach nawilżających. Działanie podobne 
    do kąpieli parowej, otwiera pory, oczyszcza skórę, lekkie złuszczenie. Ekspresowe działanie zapewnią
    Nose Pack Package - błyskawicznie płatki na nos z wyciągiem z kameli ( opakowaniu 7 szt/35 zł).



    Warto  pamiętać o bazie pod makijaż Silky Smooth Balm, z białkiem i olejem z nasion zielonej herbaty, 
    która pozostawia skórę matową i bez skazy. Moim hitem jest Tightening Cooling Pack - odświeżająca 
    maska o teksturze bitej śmietany i cytrynowym aromacie, bezwzględnie radzi sobie z rozszerzonymi 
    porami skóry. W menu mamy: ekstrakty z białka jajka, żółtko o właściwościach oczyszczających i 
    odżywczych, ocet winny, glinka oraz woda lodowcowa z Alaski dająca efekt chłodzenia  (65 zł).
     


    Maskowanie jest na czasie - I'm real Tonymoly to linia masek z tkaniny, z których każda zawiera dwie 
    indywidualnie zapakowane maski. Maski składają się z trzech warstw trwałej, bawełnianej tkaniny, 
    które zapewniają lepszą wchłanialność i penetrację esencji dla optymalnym rezultatów. Wśród nich 
    znajdziemy nawilżającą z aloesem, łagodzącą z zieloną herbatą, odżywczą z awokado, rozświetlającą
     z ryżem i oczyszczającą z algami -  w cenie 25 zł. I jeszcze jedna pozycja - można rzec luksusowa 
    hydrożelowa maska z filtratem ze śluzu ślimaka - ślimak na ratunek - oraz wyciągiem z Wąkroty  
    Azjatyckiej. Głęboko nawilżająca, o właściwościach przeciwzmarszczkowych i łagodzących (35 zł).




    "A może dodać codziennemu rytuałowi pielęgnacji odrobinę zabawy? Kierunek – Korea – centrum 
    kosmetycznych innowacji. Podróż z marką Tonymoly! Tu traktujemy piękno z powagą ale również
     z humorem! Nasza filozofia: łączyć przyjemność z pielęgnacją. Skuś się na awangardowe produkty 
    w zabawnych, uroczych i niekonwencjonalnych opakowaniach w stylu kawaii. Wraz z marką
     Tony Moly odkrywaj sekrety piękna Koreanek: jajo, bambus, ślimak oraz owoce pełne cudownych
     wartości. Zadziwiające tekstury, wyrafinowane i smakowite aromaty – koreańskie piękno z 
    pewnością przyciąga fanów i nie przestaje nas zaskakiwać!"
     


    Myślę, że narobiłam Wam smaka, sama mam ochotę na kolekcję Latte Art (Milk-Cacao Pore Pack
    Face Mask, Latte Art Strawberry Latte Cream-In Scrub, Latte Art Cappuccino Cream-in Scrub) czy
    linię kosmetyków z bambusem Bamboo (Bamboo Cool Water Soothing Gel, Bamboo Clear Water
    Fresh Toner, Bamboo Cold Water Moist Cream), które póki co niedostępne są w Polsce. Do oferty
    Sephory ostatnio dołączyły za to nawilżające mgiełki w sam raz na lato - Pocket Bunny Moist Mist
    w różowym opakowaniu króliczka bogate w ekstrakty z truskawek, malin i brzoskwiń :P (49 zł). 

    NARS w Polsce!!

    $
    0
    0
    15 sierpnia NARS oficjalnie zawita do Polski - to będzie prawdziwe święto -  jeszcze przez chwilę 
    online (sephora.pl) by we wrześniu wkroczyć do akcji z hukiem (do 15 wybranych Perfumerii 
    Sephora)! To już nie mrzonki, to się dzieje a ja tyle chciałabym Wam powiedzieć, tyle pokazać! 
    Wierzcie mi, że wystarczająco długo się powstrzymywałam, aby przedstawić te wszystkie cacka! 
    Właściwie wypadałoby zacząć od historii marki NARS, ale wyjątkowo tytułem wstępu zdań  
    kilka. Osobny post "poświęcę" tej bajce, a teraz kilka faktów, tak na szybko, kilka zdjęć z
    inauguracji 21 czerwca a także moje przedpremierowe wrażenia, NARS wita Was! :)
      



    Marka NARS istnieje już od ponad 20 lat, ale dopiero teraz na dobre będzie dostępna w Polsce :)
    Założycielem marki jest François Nars (obecnie Dyrektor Artystyczny; marka od 2000 roku należy 
    do Shisedio) - makijażysta, stylista, fotograf, przyjaciel kobiet - który urodził się w 1959 roku  
    w południowej Francji. Związany na stałe z New Yorkiem, współpracował z Valentino i Karlem 
    Lagerfeldem, współtworzył kampanie Calvina Kleina i Versace oraz współpracował bezpośrednio
     z takimi legendami jak Richard Avedon, Helmut Newton czy Irving Penn. Marka założona w 1994 
    roku szybko trafia do najbardziej cenionych i pożądanych, szturmem zdobywa serca makijażystów, 
    ale przede wszystkim oddanych mu kobiet. Bo przecież to dla nich to wszystko - kobieta NARS jest 
    jakże odważna, samodzielna, niezwykła, pewna siebie, świadoma, pełna naturalnego piękna, bez 
    przesadnego przerysowania. Jego zaufanie zdobyły kobiety na całym świecie, gwiazdy najwyższego
     formatu:  Madonna, Sharon Stone, Lauren Hutton, Michelle Pfeiffer, Isabella Rossellini, Anjelica
     Huston i Catherine Deneuve. Jako wzory NARS wymienia kobiety takie jak Frida Kahlo, Ava 
     Gardner, Simone de Beauvoir. "Makeup to nie maska"zwykł mówić François Nars, „Makijaż 
    pozwala ci stać się kimś innym i zawsze możesz go zdjąć”, ale pamiętaj - tu przytoczę sławne słowa 
    w języku angielskim, niech staną się one naszym mottem! - "Don't be so serious, it's only makeup"




    "Nowoczesność, odwaga, ikona" pod tym hasłem można powiedzieć odbyło się spotkanie inaugurujące 
    wejście NARS do Polski, do Perfumerii Sephora. Trzeba przyznać było to najgorętsze wydarzanie w 
    świecie kosmetyków kolorowych ostatnich miesięcy a może lat! Na tą okoliczność przybyło wielu 
    gości, dziennikarzy, blogerek - takich dzikich tłumów dawno nie widziałam w jednym miejscu na 
    ulicy Mysiej pod numerem 3! ;) Nikt z zaproszonych chyba nie odmówił sobie tej przyjemności  
    przyjechania, zobaczenia z bliska, pragnę namiastkę Wam pokazać. W świat NARS wprowadziła nas 
    makijażystka marki Jane Richardson, zmalowała przepiękny, naturalny makijaż, podkreślający atuty 
    modelki, ale też ukrywający jej niedoskonałości cery. Najwięcej przyjemności miałyśmy z samego 
    buszowania między stendami pełnymi kosmetyków, przebierania wśród nich, z malowania :)











    Marka NARS dla wielu z nas dotąd nieosiągalna, dla mnie wręcz nieznana namacalnie, na swoim
     koncie mam jedynie mały epizod z Orgasm'em, który oddałam i do dziś nad tym ubolewam. Kultowe
    kosmetyki, luksusowe, z wyższej półki trzeba dodać, na pierwszy rzut oka wyróżnia minimalizm -
     czarne, matowe opakowania zaprojektowane są przez artystę Fabiena Barona czy też te srebrzyste 
    palety Issist to wzór do naśladowania. Charakter marki oddają także prowokacyjne nazwy: Orgasm, 
    Deep Throat, Streetptease czy Sex Machine. NARS oferuje pełną gamę kosmetyków począwszy od 
    produktów do twarzy, oczu, ust a także akcesoria do makijażu jak na przykład pędzel It A Kabuki.












    Wśród kosmetyków NARS jest wiele bestsellerów - nie tylko róż Orgasm, ale także podkład Sheer
    Glow, korektor nad korektorami Radiant Creamy Concealer (kryjący i rozświetlający zarazem) czy
    słynny już bronzer Laguna. Ów bronzer tworzy efekt skóry muśniętej słońcem, o jasno brązowej 
    pigmentacji ze złotymi, nie narzucającymi się drobinami ożywiającymi cerę. Widzicie tu także duo 
    Contour Blush (1 z 5 do wyboru) z bronzerem Paloma - ten z kolei jest matowy. Róż number one
     na całym świecie - Orgasm - powstał w 1999 roku - to najbardziej seksowny odcień, nie tylko z 
    nazwy. Uniwersalny, jedwabisty różowo-brzoskwioniowy z złotawą poświatą przez trzy lata z 
    rzędu królował niepodzielnie w rankingu najlepszych róży do policzków amerykańskiej Sephory.









    Musicie jednak wiedzieć, że wszystko zaczęło się od szminki - NARS zadebiutował w nowojorskim
     domu handlowym Barneys - wprowadzając 12 odcieni ikonicznych pomadek. Co ciekawe François  
    Nars sam sfotografował je i co więcej nadal wszystkie kampanie reklamowe marki NARS są jego 
    autorstwa, perfekcjonista w każdym calu! Pomadka Audacious Lipstick dostępna jest dziś w aż 40stu 
    odcieniach, niebywale kremowa, nawilżająca o niezwykłej pigmentacji. Tradycyjna czerwień, piękna 
    Annabella, codzienna, stonowana Anita pisana wszystkim kobietom, dla każdej karnacji. Poleca się 
    także pomadki w kredce Velvet Matte Lip Pencil Dragon Girl (velvet matte) - mat nie wysuszający 
    ust wzbogacony  emolientami, zapewnia żywy kolor przez wiele godzin. Ja z czystą przyjemnością 
    poznam błyszczyki Lip Gloss m.in. odcień Turkish Delight - na ustach Kim Kardashian od wielu lat.




    Koniecznie zainteresujcie się także paletami z wiosennej kolekcji NARSissist - do buźki Cheek 
    Studio Blus Pallete z rozświetlaczem, bronzerami Paloma i Laguna i aż czterema różnymi różami:  
    Cheek Studio I,II i III oraz Goulue. Druga paleta -  do makijażu oka L’Amour Toujours L’Amour   
    Eyeshadow Palette to kompozycja 12 cieni, naturalnych, moich ulubionych: beże, szarości, brązy i 
    akcent niebieski, o różnym wykończeniu. Pojedyncze cienie także są godne uwagi - jak ten, ta Subra 
    - hipnotyzująca, czarna orchidea, odcień burgundu z shimmerem i perełką zarazem nada jesiennemu 
    makijażowi wyrazu. To co więcej widzicie a mi sprezentowano to tusz do rzęs Audacious Macara  
    (Black Moon) - lekki a zarazem piorunująco skuteczny, kredka żelowa Larger Than Life (long wear) 
    -  w odcieniu Via Veneto to kropla w morzu 17 odcieni, Eyeliner Stylo dla wyrazistej kreski i jeszcze 
    puder sypki Light Reflecting Setting Powder odbijający światło, który poczeka na swojej kolej.




    Dziś post-ogłoszenie parafialne, oczekujcie zbliżeń, swatchy i makijaży w kolejnych odsłonach...  Zanim 
    zapytacie - ceny są na razie wielką niewiadomą, do godziny zero!  Pobuszowałam na stronie NARS 
    KLIK i amerykańskie realia wyglądają następująco: podkład 30$, róż 30$, bronzer 39$, korektor
     29$, kredki, błyszczyki 25$, palety cieni 59$.  Niedługo w progach polskich pojawi się kolekcja 
    jesienna Powerfall, której twarzą została przepiękna Ava Jones - wybrana przez samego mistrza - 
    uosobienie współczesnej, młodej kosmopolitki... Kolekcja bardzo ciepła o stonowanej palecie 
    odcieni, kolory i tekstury przypominają zamsz. Więcej nie zdradzę, będzie jeszcze ku temu okazja.

    PHYTO, Phytoelixir na ratunek!

    $
    0
    0
    Z niezwykłą dbałością dbam o moje cienkie, mające skłonność do przesuszania się włosy. Niemal  
    profesjonalnie do nich podchodzę, stosuję produkty lekkie, aczkolwiek skuteczne, ostatnimi czasy 
     również apteczne, chwaląc sobie naturalne składniki w nich zawarte. Phyto bazuje na wyciągach  
    roślinnych, 95 % składników jest pochodzenia naturalnego!! Nowa seria o nazwie Phytoelixir
    przywraca do życia bardzo suche włosy - takie jak moje, szczególnie na ich końcach - natychmiast
     i długotrwale... Rytuał pielęgnacyjny Phytoelixir obejmuje działanie trzech uzupełniających się
    preparatów: kremu myjącego - jedyny taki, który stosować należy na zmianę z szamponem oraz 
    maski intensywnie odżywiającej. Zanim to musicie poznać bliżej francuską markę Phyto Paris i pasję
     pewnego człowieka, wizjonera, który zdołał wykorzystać sekrety natury by służyły naszym włosom...



    "Włosy żyją i są niezwykle cenne. Powołaniem, PHYTO jest propagowanie wiedzy jak o nie dbać" -
    to słowa PatricaAles'a - pioniera w dziedzinie pielęgnacji włosów przy użyciu wyciągów roślinnych.
    Pan Ales założył swoją markę w 1967 roku, sam posiadał włosy niezwykle bujne, dłuższe, sumiaste
    wąsy a także brodę. Dobrze wiedział co dla nich i dla nas jest dobre "Nasze włosy są jak my sami -
     substancje chemiczne im szkodzą - zaś produkty naturalne mają na nie dobroczynny wpływ".

    "PHYTOELIXIR to seria kosmetyków intensywnie odżywczych do pielęgnacji włosów bardzo suchych i 
    odwodnionych, charakteryzujących się niedoborem wody i lipidów, który prowadzi do utraty elastyczności i
     sprężystości włosa. Włosy suche, pozbawione fizjologicznej równowagi, stają się porowate, tracą połysk i 
    bardzo łatwo się plączą. Zaburzona równowaga sprawia, że włos nie może się naturalnie zregenerować i 
    potrzebuje składników odżywczych dostarczanych z zewnątrz, by odzyskać piękno i blask".



    Filozofia Phyto - moc pochodzenia roślin w służbie - idzie w parze z głębokim szacunkiem wobec
    przyrody - badania opierają się wyłącznie na odnawialnych źródłach wyciągów roślinnych, własnych
    uprawach, sprzyjając tym samym zachowaniu naturalnej bioróżnorodności (Arboretum w la Lienne,
    ośrodki upraw roślin na południu Francji). Do produkcji kosmetyków Phyto wykorzystuje około
    500 różnych wyciągów roślinnych. Phyto znaczy po prostu roślina a jest symbol to liść, a nawet dwa!
    Phyto stawia na jakość - naturalne składniki przechodzą ścisła selekcję a sam proces pozyskiwania 
    ekstraktów jest przeprowadzany w taki sposób, aby uzyskiwać jak najwyższe stężenia substancji  
    aktywnych, jako najcenniejszych składników, zapewniających skuteczność naszych produktów.  
    Co więcej chroniąc faunę Phyto nie używa składników pochodzenia zwierzęcego, nie testuje na  
    zwierzętach. Jedynie w niektórych specjalnych liniach wykorzystują wosk pszczeli, miód i jaja.



    Poszanowanie przyrody i środowiska naturalnego w myśl przede wszystkim nie szkodzić (ograniczyć
     zanieczyszczenie) ma wyraz również w opakowaniach - kartony produkowane są z półproduktów,
    surowców wtórnych, pochodzących z drewna, pozyskiwanego ze zrównoważonej gospodarki leśnej,
    prowadzonej z zastosowaniem ścisłych reguł: w miejsce każdego ściętego drzewa natychmiast
    sadzone jest nowe. Wiele firm sadzi swoje drzewka i one znajdują u mnie uznanie, Phyto poszło
    o krok dalej. Procesy produkcyjne wpisują się również w szeroko pojmowaną idee ekologi (woda
    osmotyczna, dekokcja, energia wiatrowa, gaz ziemny) dokłada również wszelkich starań by  
    redukować ilości odpadów, sortując je, utylizując i zwiększając wykorzystania surowców wtórnych.



     Przechodząc do rzeczy, Phytoelixir jak każdy widzi i jak już zdążyłam napomknąć wstępnie składa
    się z trzech kosmetyków, które kompleksowo zadbają o suche włosy - mniej znaczy lepiej - w tym
    przypadku się sprawdza w 1oo procentach. Czy to włosy z natury suche, czy też te, które przeżywają
     różne katusze, traktowane suszarką, prostownicą, preparatami rozjaśniającymi wymagają pielęgnacji
    na najwyższym poziomie. A jeśli przy tym możemy zapewnić sobie wspaniałe chwile, spa włosowe
    to ja to wchodzę i  moje włosy też! Preparaty tej linii stanowią nierozerwalne połączenie dwóch
    cennych składników odżywczych: wosku z kwiatu narcyza i oleju makadamia. Ten kto nie słyszał o
    wosku takowym wiedzieć musi, że jest on pełen właściwości regenerujących i kondycjonujących, które
    przenikając do włókien włosowych odżywiając je i zapewniają w jednej chwili naturalną miękkość.



    Olej makadamia to skarb wśród olejków, po który tak często sięga się tworząc kosmetyki do włosów.
    z naciskiem na maski - jednak te moje włosy obciążały dotąd... Bogactwo składników odżywczych 
    macadamia o wysokiej zawartości cennego kwasu palmitooleinowego - zamknięty w chronosferach
    uwalnia się stopniowo, intensywnie nawilżając włosy i chroniąc je przez wiele dni, a nawet tygodni.
    Nie sposób zapomnieć również o ziołowej mydelnicy lekarskiej - która jest niebywale łagodnych 
    środkiem myjącym, stosowanym w preparatach do najwrażliwszych, najdelikatniejszych włosów,
    często ciężkich do rozczesania - jej wyciąg  oczyszcza włosy i skórę głowy, działa kojąco, łagodząco, 
    regenerująco. Składników odżywczych jest jeszcze więcej, pantenol - ten w kosmetykach do włosów
     nawilża, stymuluje je, zapobiega puszeniu, włosów łamaniu; witamina E wzmacnia jak wiemy, ale
     też wespół z soją działają antyoksydacyjnie (nasze włosy także się starzeją!); wreszcie hydrolizowane
     proteiny pszenicy - wygładzają włosy, zamykają łuski, nadają im elastyczności, ale też lekkości, polotu.




    PHYTOELIXIR Szampon intensywnie odżywczy

    Delikatnie pieniący się szampon, nie zawiera siarczanów i uwalnia na włosach prawdziwy eliksir 
    cennych składników odżywczych, ożywiając je i wzmacniając - bez obciążania. Włosy natychmiast 
    odzyskują blask, stają się lśniące i niezwykle miękkie, a efekt utrzymuje się wiele dni. Cena: 75 zł/200 ml

    Jak często zmieniacie swój szampon do włosów? Zapewne jak tylko się skończy, warto jednak
    pamiętać by nie sięgać po pierwszy lepszy szampon pod ręką. W wyborze kierujcie się stanem
     swoich włosów, ich obecnymi potrzebami, a nie tylko ceną czy ładnym zapachem. Szampon jak
    cała seria Phytoelixir to luksus w złotych opakowaniach, nie sądząc jednak po okładce mamy tu do
    czynienia z kosmetykami najwyższej klasy. Delikatny szampon, lejącej się konsystencji pieni się
    mniej okazale aniżeli szampony drogeryjne, ale równie skutecznie oczyszcza włosy z wszelkich
    nieczystości. Na włosach uwalnia prawdziwy eliksir składników wzmacniających i ochronnych,
    dodając im witalności, miękkości, życia. Ten drogocenny szampon  uzupełnia niedobory składników
    odżywczych, rewitalizuje suche, porowate włosy, których równowaga została zachwiana przez
    czynniki zewnętrzne, atmosferyczne. Włosy uzyskują blask, są sypkie, świeże i jakże pachnące.




    PHYTOELIXIR Pielęgnacyjny krem myjący

    Idealny do oczyszczania i pielęgnacji suchej i wrażliwej skóry głowy. Dzięki wyjątkowym składnikom
     odżywczym pielęgnujący krem myjący doskonale nawilża i pielęgnuje włosy, nie obciążając ich. Nie
     zawiera pianotwórczych surfaktantów, a formuła na bazie wyciągu z mydlnicy lekarskiej delikatnie 
    oczyszcza włosy oraz skórę głowy. Włosy stają się miękkie, błyszczące i intensywnie odżywione, z 
    każdym dniem odzyskując swoje piękno, a rezultat utrzymuje się na długo. Cena: 80 zł/75 ml

    Creme de la creme tej linii - ile z Was słyszało, stosowało krem myjący do włosów?? Jak wieść niesie
     Francuzki swój każdy dzień zaczynają od kremu do skóry głowy, pierwszy powstał w 1968 roku! 
    Krem myjący Phytoelixir to innowacja, rewolucja w pielęgnacji włosów. W niewielkiej, niepozornej 
    tubce mieści się krem bogatej treści, do stosowania zamiennie z szamponem. Stosować go należy - 
    uwaga - na wilgotne włosy i skórę głowy, rozgrzać w dłoniach, nanieść od nasady aż po same końce,
     wykonując przy tym masaż. Pozostawić według uznania na 2 do 5 minut, dodać kapkę wody i dalej 
    masować a następnie spłukać. Krem nie zawiera pianotwórczych surfaktantów, a formuła na bazie
     mydlnicy lekarskiej delikatnie oczyszcza włosy oraz skórę głowy. Włosy od razu stają się nawilżone, 
    piją wręcz krem, to ekspresowy ratunek dla wyjątkowo suchych, zniszczonych włosów. Opcja w sam 
    raz na wakacje, 2w1, do walizki, gdzie nie ma za dużo miejsca i na szampon i na odżywkę. Gdy 
    słońce, gdy słona woda jeszcze bardziej je wysuszają, osłabiają, ale też gdy deszcz i plucha i włosy są
     niesforne, puch nie włosy. Plączące się włosy także ujarzmi, ten produkt koniecznie musicie poznać!




    PHYTOELIXIR Maska intensywnie odżywcza

    Kremowa maska stanowiąca prawdziwy eliksir odżywczy, delikatnie otulający włosy i pozwalający na
    ich natychmiastową metamorfozę. Włosy są odmienione po kompletnej rewitalizacji, łatwiejsze w 
    stylizacji i niezwykle miękkie, a efekt utrzymuje się przez wiele dni. Cena: 139 zł/200 ml

    Maska to krok ostatni, intensywnie odżywiająca, skuteczna jak diabli. Eliksir dla włosów to mało
    powiedziane, to masełko do włosów w puszce (czyż nie jest podobne?), które dostarcza niezbędnych 
    składników, nie tylko powierzchniowo, nabłyszczając,  ale też przenikając wgłąb włosa. Z pewną 
    dozą ostrożności podeszłam do tej maski. Niewielką ilość, może ziarnka grochu nanoszę na umyte,
     mokre włosy na 2 minuty, nie częściej niż dwa razy w tygodniu. To w zupełności wystarcza, aby 
    moje włosy się zregenerowały, ale też co ważne dla mnie maska nie obciąża cienkich czy rzadkich 
    włosiąt. Po takich zabiegach są one sprężyste, łatwiejsze do ułożenia - nie stosuję wtedy już żadnych 
    środków stylizujących. Moje włosy odpoczywają, mają relax, czuję w nich wiatr i ten boski zapach. 
    Zapach, którego nie da się podmienić, słodki jak budyń, życzyłabym sobie taki zapach do ciała.



    Mam szczęście i słabość do kosmetyków do włosów, Phyto zadbało o nie a także o moje samopoczucie
     podczas użytkowania. Podane ceny są sugerowane - jeśli dobrze poszukacie w google znajdziecie 
    świetne okazje do kupna i wypróbowania. A wydajność też za tym przemawia - maska nie ma sobie 
    równych, nie dobiłam dna! Co więcej mogę polecić? Wiele kosmetyków Phyto mnie osobiście ciekawi,
     seria z keratyną, kuracje specjalistyczne jak na wypadanie włosów, suplementy diety (już chucham 
    na zimne, idzie jesień a wraz z nią lecą nie tylko liście) linia słoneczna czy naturalne farby do włosów.

    Essie, Bridal 2016 Inspiracje ślubne Manicure Fryzury

    $
    0
    0
    Czerwiec, sierpień, wrzesień - te miesiąca z R w nazwie cieszą się największym powodzeniem na 
    okoliczność zamążpójścia. Essie po trosze przesądnie co roku wypuszcza nową kolekcję ślubną na 
    początku lata :) Odchodząc od tradycji zaprasza nas do filtru z kolorem... Tego dnia biel nie musi 
    wtórować! Warto jednak zadbać o nasze dłonie, paznokcie, jak i o fryzurę. Ach co to był za ślub!




    "Ślub był wspaniały – cała rodzina coming together to czysta magia. Suknia. Buty. Idealny odcień
     essie. Wszystko było takie, jak sobie wymarzyłaś. Teraz możecie wreszcie skupić się na tym, co 
    najważniejsze – na sobie. Och, zaczekaj. Najważniejsze to, że teraz to Ty jesteś mrs always right! 
    essie z ogromną radością przedstawia kolekcję ślubną 2016. Sześć naszych nowych odcieni to 
    ucieleśnienie marzeń każdej panny młodej. Ta romantyczna paleta kolorów to prawdziwy passport
     to happiness. Z nim wszystkie świeżo upieczone mężatki wyruszą w podróż przepełnioną miłością. 
    Romantyczny wrzos between the seats to idealny dodatek do pocałunków skradzionych w samolocie. 
    Może skusisz się na głęboki satysfakcjonujący fiolet lub wyrazistą ceglaną różę? Nieważne, jaki 
    kolor wybierzesz, kolekcja ślubna essie spełni Twoje najskrytsze modowe marzenia. Bon voyage!"





    Jasny wrzos between the seats (wrzosy bywają i białe) to najjaśniejszy z całej szóstki odcieni, niby
    biel, ale z kapką szarości. Więcej życia znajdziemy w fioletowym groom service, tak to mój odcień!
    Brzoskwinka steal his name i róż coming together to kolory bezpieczne, nie wychodzące z szeregu, 
    mniej kryjące aniżeli pozostałe, róż wymaga 3 warstw. Za to passport to happiness z shimmerem w 
    posagu to propozycja tylko dla odważnych panien. Podobnie zgaszone bordo czy też ceglana róża  
    mrs always right, który gra pierwsze skrzypce w tej kolekcji - barwa, która  zastąpiła kultowe
    czerwienie.  Kolekcja duża ciekawsza od zeszłorocznej Bridal. Takie babie lato na paznokciach 
    moim skromnym zdaniem. Na wzorniku dwie warstwy, w świetle dziennym i w pełnym słońcu.


     

    between the seats 978 Romantyczny wrzos z nutą szarości
    Przed Wami podróż życia. Trzymaj się mocno tego romantycznego wrzosu. Kto wie, co Was czeka.
    groom service 979 Głęboki satysfakcjonujący fiolet
    Ding-dong! Specjalna przesyłka tylko dla Ciebie. Ten głęboki satysfakcjonujący fiolet to spełnienie Twoich marzeń.
    passport to happiness 980 Szepcząca wiosenna zień
    Pora na odprawę bagażu. Czeka Cię świetlana przyszłość z tą szepczącą wiosenną zielenią.




    steal his name 981 Zawiadiacka transparenta brzoskwina
    On i jego nazwisko są już oficjalnie Twoje dzięki tej zawadiackiej brzoskwini.
    coming together 982 Bujny różowy bukiet
    Kocham Cię, a Ty mnie. Ach! Z Tobą i tym bujnym różowym bukietem moje życie to bajka.
    mrs always right 983 Wyrazista ceglana róża
    Wyrazista ceglana róża delikatnie przypomni mu, że od teraz to Ty tu rządzisz. Tak, proszę pani.


     zdjęcie niestety w świetle sztucznym :(


    Jakie trendy ślubne obowiązuję w tym sezonie? Są gusta i guściki, u mnie też wszystko zmienia się  
    jak w kalejdoskopie. Jeszcze rok temu postawiłabym na nude, beż, może na french. Klasyka gatunku.
    Dziś - tu Was zaskoczę a może nie - wybrałabym fiolet - rozbielony jak wrzos (z racji  panieńskiego
    nazwiska) a być może ciemniejszy. Zdecydować jeszcze się nie zdecydowałam ;) Niewątpliwie
    groom service gościć będzie u mnie nie tylko na weselach. Ze zdobień postawiłabym na koronkę,
    dajmy na to na paznokciu serdecznym. Prostota z nutką szaleństwa nie zaszkodzi ;) Co więcej? 
    Błyskotki jak cyrkonie, kryształki, syrenki również u panny młodej mile widziane, ale nie powinny
     przyćmić one uroku biżuterii! Jedynie co mi się nie podoba w manicure ślubnym to ombre i długie
     szpony, o sztucznych paznokciach nie może być mowy!  Najważniejsze aby manicure był schludny -
     warto wcześniej wykonać złuszczający peeling dłoni (starter scrub essie poleca się), wygładzić
    płytkę. Koniecznie pamiętajcie o bazie, niedociągnięcia, rozlany lakier można poprawić specjalnym
    zmywaczem w pisaku the nail corrector a całość manicure utrwalić sprawdzonym top coatem. 





    Wioletta Zawada Stylistka Paznokci z Salonu Malu Malu w Warszawie radzi: "Kiedy przygotowujesz 
    się do swojego wymarzonego dnia nie możesz zapomnieć o bardzo ważnym dodatku, który dopełni  
    Twoją stylizację czyli idealny manicure. Ślubne paznokcie według najnowszych trendów  
    zainspirowane są przede wszystkim pastelami, naturalnymi, czystymi kolorami np.: Essie 
    Madmoissele lub Essie Allure - to zawsze modna klasyka. Ale najczęściej wybierany manicure
     ślubny to delikatne koronki w połączeniu z naturalnym kolorem. Hitowe wręcz w tym sezonie jest 
    wykorzystanie koronki lub wzoru z sukni ślubnej. W ten sposób dopracujesz swój wygląd w 
    najdrobniejszych szczegółach. W dniu ślubu pozwól sobie na odrobinę ekstrawagancji i szaleństwa"





    Tłem do dzisiejszego posta jest przepiękny album Fryzur Ślubnych 2016 L'Oreal Professionnel Salon
    Expert ze zdjęciami fotografa Marcina Kempiskiego. W ostatnim momencie do głowy wpadło mi by
    pokazać Wam kilka migawek fryzur na tą okazję i manicure, bez którego ten album nie mógłby
    powstać - a nóż zainspirujecie się ;) Stylizacje: Dagmara Radzikowska, makijaże: Tomek Kocewiak,
    Suknie ślubne: paprocki&brzozowski, ozdoby ślubne DECOLVE, manicure: Malu Malu. Autorami
    fryzur ślubnych są: Martyna Bryk, Leszek Czajka, Rafał Foremnik, Krystyna Piasecka,  Tomasz
    Migdal oraz Fryderyk&JacekTatomir. Więcej zdjęć samym fryzur ślubnych wrzucam tutaj KLIK :)







    Na nową drogę życia sześć nowych odcieni, z przewagą pasteli, które wchodzą do stałej kolekcji Essie.
    Dostępne w formule profesjonalnej w salonach manicure i sklepach online (35-45 zł), ale także w
    mini kosteczkach (w promocji 39 zł) - zestaw zawiera dwa kolory mini lakierów, bazę pod lakier
    (First Base) oraz top utrwalający (Good to Go). Jak Widzi Wam się ślub w takich barwach?? :)

    Origins, Oczyszczanie Zero Oil i Maska Clear Improvement

    $
    0
    0
    Oczyszczanie cery to dla mnie najważniejszy etap w pielęgnacji. Co z tego, że używamy setki kremów
     być być piękne, jak kładziemy się spać w makijażu czy też demakijaż robimy po łebkach. Dogłębne 
    oczyszczanie i walka z porami to mój główny cel, w okresie letnim również pożalić się muszę na 
    błyszczenie w strefie T, ale i temu można zaradzić jeśli tylko się chce. Tonizuję, maskują z Origins :)





    Marka Origins niedawno obchodziła swoje pierwsze urodziny w Polsce -  gwoli ścisłości marka 
    dostępna jest w Perfumerii Sephora, ale ma także swój sklep flagowy w Galerii Mokotów. Każdy z 
    zaproszonych gości otrzymał prezenty, ale mnie miła Pani Konsultantka (jakże kompetentna, rzetelna
    obsługa) namówiła na małe zakupy. Sprawnym okiem oceniając stan mojej skóry i odpowiadając na 
    moje potrzeby wspólnie wybrałyśmy kosmetyki oczyszczające (dla niej i dla niego) z serii Oil Pore. 
    Linia ta zawiera kilka kosmetyków dedykowanych skórze problemowej, mniej lub bardziej, ze 
    skłonnością do trądziku i zbyt intensywnego wydzielania sebum z kwasem salicylowym.Cięższym
     przypadkom polecam bestseller - żel na wypryski Suport Spot Remover Blemish Treatment Gel



    Zero Oil Deep Pore Cleanser with Saw Palmetto & Mint


    "Delikatnie pieniący się, silnie działający preparat oczyszczający, który zawiera oczyszczającą skórę 
    palmę sabałową, chłodzącą miętę i zmniejszający pory kwas salicylowy. Pomaga oczyścić pory, 
    wyeliminować nadmierne wydzielanie sebum, jak również zredukować błyszczenie się skóry.
    Skóra odczuwa lekkie, przyjemne mrowienie, jest dobrze oczyszczona i odświeżona".
    Cena: 75 zł

    Skład: water\aqua\eau; salvia officinalis (sage) leaf water; cocamidopropyl hydroxysultaine; coco-betaine; sodium lauroyl oat amino acids; decyl glucoside; sodium cocoyl sarcosinate;
     polysorbate 20; sodium chloride; butylene glycol; disodium cocoyl glutamate; mentha viridis (spearmint) leaf oil*, citrus medica limonum (lemon) peel oil*, citrus aurantium dulcis (orange) oil*, 
    lavandula angustifolia (lavender) oil*, cananga odorata (ylang ylang) oil*, linalool, limonene; serenoa serrulata (saw palmetto) fruit extract; laminaria saccharina extract; salicylic acid;
     poria cocos sclerotium extract; aloe barbadensis leaf juice; centaurium erythraea (centaury) extract; impatiens balsamina (garden balsam) leaf extract; yeast extract\faex\extrait de levure;
     tocotrienols; glycyrrhetinic acid; sodium cocoyl glutamate; glycerin; peg-6 caprylic/capric glycerides; peg-150 pentaerythrityl tetrastearate; monosodium citrate; citric acid; 
    disodium edta; potassium sorbate; methylisothiazolinone; methylchloroisothiazolinone; phenoxyethanol

    Żel jak żel na pierwszy rzut oka, nie wyróżniający się i konsystencją, koloru niebieskawego. Pieni się
     wystarczająco dobrze, oczyszcza skórę znakomicie i rano i wieczorem. To pierwszy krok na drodze 
    porom ;) Tyle ile kosmetyków do oczyszczania już przerabiałam tak pierwsze słyszę o palmie 
    sabałowej, inaczej zwanej karłowata - taka mała a wiele może, zwłaszcza jak się dowiedziałam w 
    kosmetykach do włosów (wypadanie, łysienie). Palma sabałowa, wykorzystywana przez Indian 
    Seminole przez tysiące lat służyła im głównie za pożywienie, ale także była stosowana w medycynie.
    Rośnie sobie w Ameryce Płd, dziś ma zastosowanie w przypadłościach typu trądzik (hormonalny, 
    różowy), łojotok czy zaskórniki, skutecznie oczyszcza skórę i reguluje wydzielanie łoju skórnego. 
    Chłodząca mięta potęguje efekt odświeżonej, nieskazitelnie czystej skóry. Czysta nie na błysk, 
    ale bowiem seria ta ma zadanie również zmatowić naszą cerę. Niemniej nie mówimy tu o jej 
    przesuszeniu, poziom nawilżenia jest utrzymany a pory widocznie stają się mniejsze. Aby postawić 
    kropkę nad i stosuję jeszcze tonik z tej serii a od czasu do czasu wspomagam się także maską...



    Zero Oil Pore Purifying Toner with Saw Palmetto & Mint


    "Orzeźwiający, wielozadaniowy tonik zawiera oczyszczającą skórę palmę sabałową, chłodzącą miętę i 
    zmniejszający pory kwas salicylowy. Błyskawicznie redukuje błyszczenie oraz eliminuje nadmierne 
    wydzielanie sebum.  Skóra staje się gładka i matowa". Cena: 89 zł/150 ml

    Skład: water\aqua\eau; salvia officinalis (sage) leaf water; alcohol denat.; glycerin; mentha viridis (spearmint) leaf oil*,citrus medica limonum (lemon) peel oil*, 
    citrus aurantium dulcis (orange) oil*, lavandula angustifolia (lavender) oil*, cananga odorata (ylang ylang) oil*, citral, linalool, farnesol, benzyl benzoate, benzyl salicylate, 
     limonene; serenoa serrulata (saw palmetto) fruit extract; laminaria saccharina extract; salicylic acid; poria cocos sclerotium extract; aloe barbadensis leaf juice;
     centaurium erythraea (centaury) extract; impatiens balsamina (garden balsam) leaf extract; yeast extract\faex\extrait de 
    levure; polysorbate 80; tocotrienols; butylene glycol; sodium citrate; disodium edta

    Dla orzeźwienia, dla ulgi, dla dopełnienia tonik, toniki idą mi jak woda! Niezbędny, choć czy w 
    pojedynkę radę by dał zaskórnikom o tym ciężko wyrokować. Głęboko wierzę, że tonik równoważy
     działanie żelu oczyszczającego, ale też pozwala kremom lepiej się wchłonąć i wreszcie zwiększa 
    wchłanianie składników odżywczych w nich zawartych. Tonik Origins Zero Oil Pore ma za zadanie 
    jeszcze redukować błysk i wydzielanie sebum i tak się dzieje. Tak jak w przypadku żelu mamy tu 
    kwas salicylowy, ten w stężeniu nie większym jak 2% w kosmetykach do użytku domowego 
    warunkuje jego właściwości bakteriobójcze, antyseptyczne, przeciwzapalne itd. Pomaga także w 
    walce z przebarwieniami, zmniejsza łojotok i zaskórniki. Kwas salicylowy złuszcza martwe komórki
     z powierzchni naskórka, przenikając przez warstwę łojową, wnikania w głąb mieszków włosowych.
     Zjawisko to przyczynia się do odblokowania porów oraz zapobiega wszelkim wypryskom, pomaga 
    oczyszczać zaskórniki, bez podrażnienia. Tonik oryginalnie jest bez pompki, dokupiłam ją za 15 zł :) 
    Na koniec zapach tych produktów - należy on do tych przyjemniejszych i od razu przywodzi na myśl
     kosmetyki oczyszczające - świeża mieszanka kokosa i palmy, ale ponad wszystko czuję miętę :P




    Clear Improvement Active Charcoal Mask To Clear Pores


    "Naturalne składniki oczyszczają skórę, aby wyglądała jak najpiękniej. Węgiel drzewny pozyskiwany 
    z bambusa działa jak magnes i przyciąga głęboko zalegające zanieczyszczenia blokujące pory, 
    biała chińska glinka absorbuje toksyny wydzielane przez środowisko, a lecytyna rozpuszcza 
    zanieczyszczenia. Skóra wygląda świeżo i jest perfekcyjnie oczyszczona". Cena: 99 zł/100 ml

    Skład: water\aqua\eau; myrtus communis (myrtle) leaf water; kaolin; bentonite; butylene glycol; montmorillonite; polysorbate 20; peg-100 stearate; 
     charcoal powder; xanthan gum; lecithin; peg-150 distearate; propylene glycol stearate; sorbitan laurate; glycerin; propylene glycol laurate; simethicone; 
    caprylyl glycol; ethylhexylglycerin; hexylene glycol; trisodium edta; dehydroacetic acid; phenoxyethanol  

    Pierwszym moim kosmetykiem marki Origins była maska, różana regenerująco-oczyszczająca
     KLIK. Świetna w rezultatach, mam już drugie opakowanie! Zapragnęłam więcej i więcej i tak się 
    stało. Maseczka z aktywnym węglem drzewnym to coś zgoła innego jak inne maski na bazie glinki. 
    Czarna maska jak ją nazywam ma dość gęstą konsystencję i jest prawie bezzapachowa, gdzieś 
    czubkiem nosa wyczuwam roślinne nutki. Maska różana swoim intensywnym zapachem mogła 
    wielu zniechęcić, nie mnie, czarna jest neutralna, a kolor męski ;)  Sięgam po nią raz w tygodniu, 
    wystarczy, zazwyczaj po gorącym prysznicu-parówce. Zabieg ten otwiera pory jak wiadomo. 
    Moment jak zastyga, moment aby ją zmyć. Poleca się jej nałożenie na rozgrzaną skórę, nie ma 
    określonego czasu działania, bez zegarka w ręku, na czuja. Maseczka szybko daje o sobie znać, 
    zastyga, lekko ściąga skórę, dlatego też unikam aplikacji na policzki (skóra mieszana). Polecam raz 
    jeszcze bazę pod maski Origins, która zmiękcza skórę i nawilża ją, aby uniknąć przesuszenia wszak
     każdemu może się zdarzyć. Węgiel drzewny to ostatnio jeden z ulubionych składników w mojej 
    pielęgnacji, pisałam o nim chociażby w poście o mydełkach Purite KLIK. Węgiel w połączeniu z 
    glinką białą z dwojoną siłą wchłaniają toksyny a lecytyna szybciutko rozpuszcza zanieczyszczenia. 
    Mówisz masz, maska odświeża, najważniejsze - minimalizuje pory, rozświetla skórę, ekspresem!



    Kilka słów jeszcze o kremie pod oczy GinZing Refreshing Eye Cream (cena: 119 zł/15 ml), który 
    testuję mniej więcej 2-3 tygodnie a miał mi zastąpić kultowy, nawilżający krem Kiehl's a na dokładkę
     pobudzić oczy z rana ;)  "Krem na ranek po z udowodnioną klinicznie skutecznością błyskawicznie 
    redukuje cienie. Szpecące worki i obrzęki dosłownie znikają. Zawiera kompleks z ziaren kawy, 
    żeń-szenia właściwego, wyciągu z magnolii oraz naturalnych rozjaśniaczy optycznych. Szybko 
    pobudza, odświeża i przywraca blask zmęczonym oczom". Nie mogę się z tym nie zgodzić, krem 
    widocznie zmniejsza cienie pod oczami, pomaga obudzić i ożywić zmęczone oczy. Lekkiej 
    konsystencji, koloru cielistego, co ciekawe jest jakby opalizujący, rozjaśnia okolice oka, w 
    połączeniu z korektorem kamufluje wszelkie niedoskonałości a skórze zapewnia też komfort.  
    Formuła bardzo przyjemna, od razu się wchłania, zapach jest znikomy, mega orzeźwiający krem!





    Kosmetyków do oczyszczania ciągle mi mało i robię zapasy niczym na wojnę. Przyznać muszę, 
    drogo mnie to kosztowało, kosmetyki Origins nie należą do tanich, ale nie żałuję. OK, wiem nie każdy 
    może sobie pozwolić na taki wydatek, więc jeśli nie żel czy to tonik to zainwestujcie w maskę, warto!
    Pamiętać należy, że kosmetyki Origins pozbawione są parabenów, olei mineralnych i innych złych takich ;)

    CUSHIONY, Erborian, Yves Rocher, Holika Holika

    $
    0
    0
    Ostatnio do mojej pielęgnacji wdrożyłam wiele kosmetyków azjatyckich, ale też w makijażu 
    pojawiły się i takie. Latem z przyjemnością powróciłam do podkładów typu Cushion, czyli BB 
    kremów w poduszce. Dobrze pamiętam jak dwa lata temu zachwycałam się ja i Wy podkładem 
    Holika Holika Face 2 Change KLIK. Tym razem przetestowałam nowość tej marki z serii DODO 
    CAT a także Cushion Erborian (marki dostępnej w Sephora). Dwa to mało? Proszę bardzo do tego
     dorzucam poduszkę Yves Rocher - ot taka niespodzianka! :) Oto bitwa nie na 2 a na 3 poduszki! ;)





    Erborian, Liquid BB Creme Au Ginseng


    "Płynny krem BB z miękką poduszeczką natychmiastowo nawilża skórę i przywraca piękno cery. 
    Transparentna formuła z żeń-szeniem, cenionym w Korei za właściwości wygładzające: wyrównuje, 
    koloryt cery, zauważalnie kamufluje niedoskonałości, tuszuje widoczne oznaki upływu czasu, daje 
    natychmiastowe uczucie świeżości i nawilżenia, daje efekt „skóry dziecka”."  Cena: 169 zł/14g 





    Przyjęło się mówić, że Cushony to płynne kremy BB w formacie podróżnym, w "kompakcie" czy
     też puzderku z lusterkiem. Nasączona poduszka podkładem jest zabezpieczona folią, oddzielona
    przegródką i na niej spoczywa gąbka do aplikacji. Nakładam nią kosmetyk właśnie, kontrolując ile mi
    go aktualnie potrzeba, różnie bywa... Aplikowany w małej ilości nie stworzy nam maski. Producenci
     Cushionów prześcigają się co do atrakcyjności tegoż produktu, ale też jego zastosowania co dalej
    będziecie mogli zobaczyć. Cushiony z zasady mają wyrównywać kolor skóry, nawilżyć ją (zastępując
     nam krem nawilżający) i dostarczyć przeróżnych, cennych składników odżywczych. Stopień ich
    krycia sami regulujemy, koloryt też winien dopasować się do naszego odcienia, naszej karnacji.





    Cushion Erborian odcienie ma aż dwa: jasny i złoty, Clair to idealny odcień dla mnie, ciepły, jasny
    beż, który zrównoważy zaczerwienienia i ukryje mniejsze niedoskonałości. Efekt jest naturalny, skóra
     wygląda promiennie i zdrowo. Erborian zawiera kompleks z białego żeń-szenia o właściwościach
    antyoksydacyjnych (liczne badania potwierdzają jak upiększa cerę i redukuje oznaki starzenia), koi,
    nawilża skórę na długo, ale nawet jeśli nałożymy go solo to po pewnym czasie będziemy się świecić,
    zwłaszcza w upały. Apeluję o użycia filtra, Erborian go niestety nie posiada, a za tą cenę to naprawdę
     aż nie wypada! Filtr znajdziemy w innym kosmetyku tej marki - CC Creme rozświetlającym cerę z
    wąkrotką azjatycką i w mniejszej cenie (72 zł/15). Zapach tego Cushiona jest kremowo pudrowy.



    Yves Rocher, Pure Light Cushion


    "Pure Light Cushion łączy w sobie wygodę w stosowaniu podkładu w kompakcie z właściwościami  
    rozświetlającego podkładu w płynie. Jego płynna konsystencja zintegrowana z dozownikiem z
     formie poduszki, który zrewolucjonizuje Twój codzienny, rutynowy makijaż. Poziom krycia się 
    reguluje w zależności od ilości użytego podkładu". Cena: 78 zł/11g





    Wiele firm zachodnich, największych koncernów podchwyciło Cushiony, chociażby Lancome (Miracle) .
    Yves Rocher także, może nie zaskoczył mnie tym faktem, ale z pewnością zaciekawił. Proste, białe,
    minimalistyczne opakowanie nie przyciąga wzorku za to dostępność wielu kolorów robi wrażenie.
    Yves Rocher w palecie zawarł ich aż pięć, na załączonych obrazkach nr, 200 Beige, który mimo że 
    ciemniejszy od kolegów to świetnie stapia się z cerą, daje efekt lekko opalonej skóry i nie utlenia się.
     Efekt - świeża, rozświetlona, wypoczęta jak po wakacjach w słonecznej Francji cera ;) Konsystencja
    Cushionów jest podobna - półpłynna, bogata w bąbelki powietrza dzięki czemu skóra może oddychać.





    Makijaż nie jest ciężki i klejący a kosmetyk nie ma prawa zatkać nam porów co jak wiemy może
    sprzyjać rozwojowi niedoskonałości. Cushion Yves Rocher ponadto zawiera olej z nasion Bobassu 
    o właściwościach zmiękczających, jest to wyczuwalne niemal od razu, ale też z czasem wymaga
    przypudrowania noska. Choć pozbawiona go dwóch liter BB w nazwie jest to kosmetyk na miarę
    azjatyckich cushionów, niemniej nie przypisuje sobie nie wiadomo jakich zalet. Jest to po prostu
    fajny, lekki podkład na codzień, dla mających niewiele do ukrycia, w wygodnej formie. Minus za
    brak filtra, ale plus za cenę. Co więcej kosmetyk nie zawiera substancji zapachowych i parabenów. 


     od lewej: Holika Holika, Yves Rocher, Erborian, Holika Holika zmieszana :)


    Holika Holika, Face 2 Change DODO CAT 

    Glow Cushion BB 21 (DODO's Going Out)


    "Holika Holika Face 2 Change DODO CAT Glow Cushion BB 21(DODO's Going Out) - Lekki krem BB 
    "na gąbeczce" zamknięty w eleganckim, poręcznym pudełeczku w sam raz do torebki. 
    Krem posiada filtr UV SPF50 PA +++, nawilża oraz chroni skórę". Cena: 129,95/15 g





    I ostatni, trzeba zauważyć, że najbardziej wyróżniający się z tercetu Cushion Holika Holika, któremu 
    chyba nic nie brakuje! Opakowanie w sam raz dla dla mnie, kociary, może i kiczowate, ale przede 
    wszystkim jest porządne, estetyczne. Pochodzi z limitowanej serii DODO CAT, która powstała we 
    współpracy z francuską ilustratorką Audrey Jeanne - zainspirowana Azją, Skandynawią oraz własnym
     kotem stworzyła dwa motywy opakowań Cushionów i pomadek ochronnych (słodkie serduszka) a
    także oczyszczającej pianki. Krem BB wewnątrz posiada dwie strefy: bazowy krem BB w beżowym 
    odcieniu (zakrywa niedoskonałości, przebarwienia, rozszerzone pory ujednolicając naszą skórę) oraz 
    jasny rozświetlacz koci koci łapki, który zblendowany rozjaśnia kosmetyk a w efekcie naszą cerę.





    Odcień Cushiona jest bardzo jasny, tak jak to miało miejsce poprzednio KLIK tak ten jest dedykowany 
    bladym licom, ewentualnie tym, które chcą się wybielić ;) Kosmetyk też jest dużo bardziej kryjący 
    niż dwa wyżej wymienione, mimo to, nie wchodzi w zmarszczki na skórze, wygładza cerę bym 
    nawet powiedziała. Cera jest jasna, taka glow :) Zawiera ekstrakty z mało znanych, egzotycznych
     roślin naturalnych oraz wyciąg z pączków magnolii, sok z aloesu, mleczko pszczele, olej arganowy,
    które nawilżają i odżywiają naszą skórę, normalizuje jej stan i utrzymuje w równowadze, jest trwały
     i posiada wysoki filtr przeciwsłoneczny SPF 50! Zapach ma charakterystyczny bo cytrusowy :P




    Dawka kolorowego nawilżenia zamknięta w porowatej poduszce- tak bym określiła cushiony jednym
     zdaniem. Kosmetyk jakże funkcjonalny, łączący pielęgnację i makijaż, może nie za higieniczny, ale 
    nie będę już szukać dziury w całym ;) Krycie jeszcze raz podkreślę można budować, jest to idealny 
    kosmetyk dla skóry wrażliwej. Bitwę wygrywa Cushion Holika Holika, pod względem estetycznym 
    jak i jego właściwości kosmetyczne - wykończenie, trwałość, filtr! Moją sympatię wzbudził również 
    Cushion Yves Rocher, Erborian niestety wypadł przy nim blado. A Wy jakie możecie mi polecić? :)

    Yves Rocher, Monoi de Tahiti

    $
    0
    0
    Ostatni dzień sierpnia i wakacji, ale nie ostatni dzień lata. Moje wakacje? Kilka dni nad polskim
    morzem i lato w mieście... Monoi de Tahiti to słodki, ciepły zapach gorącego piasku, ale też
    wspomnień sprzed lat, znam go nie od dziś, powracam do niego z sentymentem. Nieulotny,
    bardzo wdzięczny, można rzec jest on jednym z flagowych zapachów Yves Rocher...



     Monoï jest naturalnym kosmetykiem powstałym po połączeniu kwiatów Tiaré (Gardenia Tahitensis) i oleju z orzechów kokosowych. Olej wyciska się z suchego miąższu dojrzałego kokosa Cocos Nucifera. Pączki kwiatu tiare (Gardenia Tahitensis), symbolu narodowego Tahiti, które po zerwaniu muszą być wykorzystane najpóźniej następnego dnia, maceruje się je w oleju z kokosów przez 10 dni. Jedynie Tahiti i jej wyspy mają odpowiednie warunki klimatyczne i rodzaj gleby pozwalające na wytwarzanie monoï. Jego właściwości zostały oficjalnie uznane w 1992 roku i olejek otrzymał nazwę, która jest gwarancją jego autentyczności i jakości. 
    .


    Niebieskie niebo, niebieska woda i odbijające się w niej promiennie słońca. Zapach egzotycznych
    białych kwiatów, gardenii, ylang - ylang,  kokosa i wanilii zamknięty w butelce. Słodka woda 
    toaletowa (119 zł) ma wyraziste nuty, dominująca gardenia nie rozwija się na ciele, nie jest to
    kompozycja pełna wrażeń, ale chwyta za serce. Prosty bukiet kwiatowy podrasowany kokosem
    podkręca temperaturę. Słodki jak miód, wyczuwam w nim mieszankę miodu i laski wanilii a i
    orzechowej nuty. Zapach w sam raz na letnie, ciepłe wieczory, na spacer przy zachodzie słońca,
    po plaży. Odnajduję go także w miejskim klimacie, łapiąc promienie słoneczne w parku na ławce.



    "Woda toaletowa Monoi to zapach wakacji, rozgrzanego słońcem piasku, kąpieli w morzu. Niepowtarzalny
     zapach tahitańskich nut przeniesie Cię pod palmy kokosowe, na biały piasek pod lazurowym niebem". 


    Gorące ciało a na nim zmysłowo pachnący olejek. Perfumowany suchy olejek monoi nawilża skórę
    zapewniając ochronę przed słońcem. Monoi z Tahiti 0,3% jest olejkiem, którego struktura odtwarza
    naturalny film wodno-tłuszczowy skóry. Jest om silnie skoncentrowany w składniki nawilżające,
    odżywcze i łagodzące. Wchłania się błyskawicznie, delikatna, matowa formuła nie pozostawia
    tłustej, lepkiej warstwy. Utrwala opaleniznę - powiedziało blade ciało ;) Wygładza, zmiękcza skórę
     i włosy, szczególnie przesuszone na końach. Olejek Monoi de Tahiti bazuje na oleju kokosowym,
    nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego, bez parabenów i sztucznych barwników.


    "Odkryj sekret pielęgnacji skóry Tahitanek i wypróbuj suchy olejek do ciała o egzotycznym zapachu
     Monoi. Ten suchy olejek ochronny, perfumowany i nietłusty z Monoi de Tahiti, idealnie nadaje 
    się do już opalonej skóry - dla utrwalenia opalenizny bądź też dla skóry osób o ciemniejszej 
    karnacji, bardziej odpornej na promienie słoneczne".


    Monoi de Tahiti wszedł do sprzedaży w 2012 roku, latem wraca w różnych odsłonach, sezonowo
    dostępny jest od ręki a w ciągu roku w sklepie internetowym KLIK (polujcie na promocje!). W linii
    znajdziemy także szampon i żel w jednym pod prysznic (14,90), nawilżającą mgiełkę (29,90) oraz
    rozświetlający olejek (59 zł). Co tu dłużej lać wodę, uwielbiam otulać się takimi zapachami :)

    IsaDora, Nowości i hity

    $
    0
    0
    W temacie nowości u IsaDory zawsze gorąco. Kolekcja Riviera Spring otworzyła przepięknie sezon KLIK ,
    kolejne nowości prześcigają się i ciężko nad nimi nadążyć. Z lekkim poślizgiem prezentuję i opowiadam o
    nich a także zapowiadam wielki strobing face glow - nowy sposób modelowania twarzy za pomocą światła!





    Wiosną i latem zrzucamy ciężkie podkłady. Ja postawiłam na Cushiony KLIK - IsaDora proponuje i
    taki - Nude Cushion Foundation w 4 kolorach - inteligentne rozszerzenie linii z nowym systemem
    aplikacji, innowacyjne podejście do klasycznego podkładu w płynie. Dla tradycjonalistek BB Cream
    w tubce All In One Make-up (4 odcienie: 14 Cool Beige, 12 Classic Beige, 15 Beige Almond, 10
    Light Beige), o nim dłużej za chwile. Lato nie rozpieszczało, słońca było jak na lekarstwo, niemniej
    Bronzing Makeup Sunkissed nie umknął mojej uwadze, koniecznie z paletą Face Sculptor w nowych
    odcieniach; piaskowy olejek Bronzing Shimmer Oil podkreśli opaleniznę. W letnim sezonie IsaDora
    odwiedziła Amazonię, która od ponad 55 milionów jest płucami naszej planety. To największe
    bogactwo zasobów naturalnych na świecie. Nie wiem czy widziałyście barwną kolekcję IsaDora
    Tropical Paradise - ta otacza nas kolorami egzotycznych roślin i drapieżnych zwierząt. Wariacje
    barw i dźwięków miały sprawić, że przeniesiemy się do tropikalnego raju… IsaDora namawiała
    #GetTropical tego lata poczuj się jak Królowa Amazonii! Papuzie kolory, niebieski, zielony,
    wszystko to piękne! Naturalny makijaż jednak ma swoje względy i jest zawsze number one.





    "IsaDora przygotowała wyjątkowe połączenie kosmetyku do makijażu i produktu do pielęgnacji, który
     pokocha każda kobieta ceniąca delikatność i naturalność. Odkryj idealne połączenie pielęgnacyjnego
     kremu i koloryzującego podkładu, zamknięte w nowym kremie B.B.! Ultralekka konsystencja, moc 
    składników aktywnych i delikatne krycie, to Twój nowy przepis na wyjątkowy makijaż! B.B. Cream 
    to prawdziwy balsam piękności, zapewniający skórze ochronę, nawilżanie i delikatne krycie"






    Otóż to, makijaż nude z BB kremem 6w1 - lekka formuła i komfort noszenia przez wiele godzin!
     Krem idealnie stapia się ze skórę, wyrównuje ją, dzięki specjalnym polimerom 3D ukrywa drobne 
    niedoskonałości, takie jakie cienie pod oczami czy zaczerwienia, tuszuje oznaki zmęczenia. Balsam 
    dla skóry o szerokim zakresie korzyści, nawilża, naturalnie kryje, wreszcie tworzy delikatny film na 
    skórze z dodatkową ochronną SPF 12 przed negatywnym działaniem słońca. Wyjątkowa hybryda - 
    jakże ładnie powiedziane - makijażu i pielęgnacji skóry - zawiera Olus Oil czyli olej roślinny o 
    właściwościach zmiękczających i nawilżający, olej z nasion lnianki (Gold of Pleasure) - bogaty w 
    kwasy omega 3 i 6, działa zmiękczająco i anti-aging, poprawia jędrność i elastyczność skóry oraz 
    Tokoferol - witamina E o silnych właściwościach antyoksydacyjnych. A wszystko to dla efektu 
    rozświetlonej i gładkiej cery, naturalnie pięknej cery ;)  Na twarzy mam BB w odcieniu 12 Classic
    Beige, który klasycznie jest dla mnie za ciemny, ale latem nic nie stoi na przeszkodzie by się trochę
    przyciemnić. Dla ukrycia większych "skaz" poleca się rozjaśniający, korektor Light Touch Concealer
     w pędzelku (52,90; z ekstraktem z białej herbaty), gdyby nie kolor 80 Blond Beige używałabym na
    okrągło.Makijaż można wykończyć chociażby wygładzającym pudrem Velvet Touch (74,90; nie zrobi
     nam maski). Oba kosmetyki, minimalizują widoczność drobnych linii i zmarszczek a to dla mnie ważne :)
     





    STROBING okrzyknięty nowym sposobem konturowania, panujący nam nie od dziś, pod różnymi 
    pojęciami trend, w roku 2016 bije z każdej strony. Pozwala on na osiągnięcie tzw. efektu lampy 
    błyskowej - w świetle fleszy widać go aż za nadto, ale i w słońcu toczy się gra. Strobing to wyższy 
    poziom rozświetlania, które tak lubię i stosuję w makijażu odkąd tylko pamiętam. Sprawdza się na  
    codzień, wtedy nie folgują tak jak teraz i wieczorem, do mocniejszego makijażu, bez względu na 
    porę roku, lubię to! Technika nakładania - miejscowo aplikujemy wybrany odcień (odcienie) na tzw. 
    punkty świetlne: nad łukiem brwiowym, w kącikach oka, na kościach policzkowych czy na dekolcie. 
    Strobing w magiczny sposób dodaje blasku, świeżości cerze, odejmuje tu i ówdzie, sprawia, że twarz 
    nie jest szara, smutna i płaska. Za to cudnie odświeża ją, odmładza i nadaje jej trójwymiarowości.
    Strobing optycznie niweluje drobne zmarszczki i niedoskonałości! Dokonamy tego za pomocą...





     IsaDora ma świetne kółka do zadań specjalnych - wiele marek się na nich "wzoruje' - nie będę 
    pokazywała palcem ;) Moim hitem jest korektor - Color Correcting Concealer (92,90) - który właśnie
    odkopałam z czeluści szuflady i widzicie go na zdjęciach powyżej a mogliście poczytać o nim już
    kiedyś więcej KLIK. W tej czwóreczce 32 Neutral także zawarto rozświetlacz, kremowy. Co ponadto,
    Face Sculptory  do konturowania (115 zł) - te występują w wielu konfiguracjach, ale dotąd z jednym 
    Highlighterem (Warm Peach zdaje się był pierwszy) i nowa propozycja pod hasłem Strobing, która 
    daje nam jakże szerokie pole manewru3 różne rozświetlacze możecie zobaczyć w różnym świetle.
    Face Sculptor Strobing to wyjątkowa paleta rozświetlająca kontur twarzy, zgrabne trio w trzech  
    idealnie skomponowanych odcieniach. Perfekcyjnie uwydatnia kości policzkowe i rozświetla cerę a 
    pudrowa, świetlista formuła zapewnia długotrwały efekt. Dwa zestawy do wyboru: 20 Cool Glow 
    dedykowany zimnym lub jasnym odcieniom skóry i 21 Warm Glom do ciepłego lub średniego ku  
    ciemnemu odcieniu skóry. Ten drugi jest w moim posiadaniu - na zdjęciach poniżej w dużym zoomie.
    Na twarzy w ulubionym przeze mnie połączeniu jaśniejszego odcienia z mieszanką dwóch kolorów
    dla zaznaczenia konturu. Zazwyczaj dodaję jeszcze kapkę różu dla podkreślenia naturalnego look'u.




    "Promienna, świetlista, dobrze wymodelowana cera jest kluczem trendów makijażowych 2016. 
    Poprzez strobing rozświetla się poszczególne strefy twarzy, na które padają naturalne promienie 
    światła. Odchodzimy więc od konturowania jasno-ciemno, a skupiamy na zabawie jasnymi 
    odcieniami, zamkniętym w nowej  linii produktów do strobingu! !"




    Kolory są wybitnie mocno napigmentowane, widać to szczególnie na skórze twarzy w ruchu, na żywo
    aż bolą oczy ;) Odcienie ciemniejsze śmiało zastąpią bronzer. Dodatkowo chciałam Wam pokazać jak
     zachowuje się płynny rozświetlacz Fluid Highlighter (84,90), który nadaje blasku i witalności zmęczonej 
    skórze. Kosmetyk o czystej, lekkiej konsystencji i tu dwie wersje zimna/jasna idealna dla mnie 80 
    Cool Glow i ciepła 81 Warm Glow. Możemy go stosować samodzielnie na obszary naturalnego
     padania światła (piękna tafla) albo zmieszać z podkładem np. z BB kremem i nanieść na całą twarz  
    pędzlem. Mam wrażenie rozjaśnił go co nieco - jak nie poruszyć się widać jak bije z niego blask!
    Są to godne polecenia, bardzo dobrej jakości kosmetyki i dla początkujących z strobingiem (nawet 
    jeśli popełnimy plamę to nic się nie stanie) i  dla bardziej zaawansowanych w sztuce makijażu. 
    Strobing to nie tylko konturowanie policzków! Moim marzeniem jest poznanie tych wszystkich 
    sztuczek :P Żeby spiąć wszystko klamrą - ostatnia propozycja IsaDory to rozświetlacz w sztyfcie
     Highlighting Stick z mikroskopijnymi perłami (59,90; nr 01 Champagne Glow), który może być 
    fajnym rozwiązaniem  dla lubujących się w kremowych formułach. Zresztą mam róż rozświetlający 
    w sticku IsaDory Twist-Up Blush&Go (84 English Rose) i czuję, że ładnie by się ze sobą komponowały.




    Mała zapowiedź wielkiego trendu ;) Pamiętajcie - strobing nie wymaga wielu warstw, wręcz przeciwnie, w
     makijażu stawiamy na naturalność, nanosimy delikatną warstewkę podkładu czy BB kremu i jazda! Strobing 
    podkreśla atuty, wydobywa piękno i najważniejsze - pasuje każdej kobiecie, w każdym wieku o każdej porze :)

    ULUBIEŃCY, Demakijaż oczu

    $
    0
    0
    Jak ważny jest dla mnie proces oczyszczania pisałam nie raz, nie dwa. Tak samo jako dbam o czystą
    skórę twarzy, tak przykładam wagę do demakijażu oczu. Zważywszy, że te mam wrażliwe, nie każdy
    kosmetyk jest mi pisany. A samo się nie zmyje! Czy zatem zmywać aby nie podrażnić wrażliwych ocząt??


     Zanim zacznę sypać jak z rękawa moimi ulubieńcami, kilka słów, które należy wziąć sobie do serca. 
    Jak zapewne wiecie skóra oka i jego okolic jest cienka i bardzo delikatna, wymaga szczególnego 
    traktowania. Szybko ulega procesom starzenia (ze względy na brak tkanki tłuszczowej), ale też 
    przesuszeniu (mamy u 15 razy mnie gruczołów łojowych niż na reszcie twarzy). Dlatego tak istotne 
    jest używanie odpowiednich preparatów dedykowanych naszym pięknym oczom, ale i rzęsom. Do 
    wyboru mamy płyny, micele, mleczka, olejki itd itp, uczulam na to jednak, że nie każdy kosmetyk 
    przeznaczony jest stricte do demakijażu oczu, dajmy na to nie każdy micel da radę... Kosmetyki 
    wodoodporne jak tusz czy eyeliner wymagają większej mocy i tu najlepiej się sprawdzają płyny 
    dwufazowe, na które składają się dwie warstwy, wodna i tłuszczowa. Do demakijażu oka nie należy 
    stosować nigdy przenigdy kosmetyków z alkoholem. Oprócz odpowiednich kosmetyków istotna jest 
    także technika, nie będę uczyć Was jak to robić, jej podstawową zasadą jest "nie pocieraj!". Bądźmy 
    delikatne przy demakijażu oka i cierpliwe. Kosmetyk winien rozpuścić makijaż, bez podrażnienia i
     szczypania broń boże! Naturalnie rzecz biorąc musi być przebadany pod względem okulistycznym. 





    Tołpa Dermo Face, Płyn micelarny

    Jeden z niewielu płynów micelarnych, które są przeznaczone i przede wszystkim sprawdzone w 
    demakijażu oka. Tołpa ma wiele miceli, ale ze wszystkich ten najbardziej mi przypadł do gustu.
    Tak jak pisałam wyżej, nie każdy micel nadaje się do demakijażu oczu, głównie ze względu na pH.  
    Zwracajmy uwagę na to co producent podaje na opakowaniu, pierwsze co to ważna jest informacja, 
    aby kosmetyk miał w nazwie z przeznaczeniem dla oczu. Micel Tołpy to delikatny dermokosmetyk, 
    który usuwa makijaż i zanieczyszczenia skóry twarzy i oczu. Wodnisty produkt, czysty jak łza, 
    szybko i skutecznie zmywa tusz, cienie, nie drażni wrażliwych oczu. Trzy minuty to czas potrzebny 
    na to, by oczyścić skórę z makijażu i zanieczyszczeń. Micel Tołpy posiada fizjologiczne pH i jest 
    hipoalergiczny, co więcej łagodzi podrażnienia czy zaczerwienienia. Nie zostawia lepkiej warstwy a 
    daje poczucie komfortu. Nie zawiera parabenów i glikoli propylenowych, 0%: alergenów, sztucznych
     barwników, PEG-ów, SLS-u, donorów formaldehydu. Wyłącznie łagodne substancje myjące, 
    naturalny kolor, roślinne składniki aktywne i przyjemny, nie drażniący zapach. Dwie kluczowe 
    składowe: torf wspomaga proces regeneracji naskórka, zapobiega utracie wilgoci, zwalcza wolne 
    rodniki oraz hialuronian sodu - stanowi rezerwuar wilgoci a film który tworzy na skórze ochrania 
    przed niekorzystnymi czynnikami zewnętrznymi. Mała wielka pielęgnacja :) Cena: 27,99/ 200 ml




    Rituals, Mild Eye Make-up Remover

    Najpopularniejsze kosmetyki do demakijażu oka to bez cienia wątpienia dwufazy. Takich jest od 
    groma, dziś można w nich przebierać. Lata całe używałam tylko i wyłączenie Lirene, które wciąż 
    darzę sympatią, moje poszukiwania poszły jednak dalej. Marka Rituals, które słynie z pielęgnacji 
    skóry ciała i boskich zapachów ma kosmetyki również do twarzy. To taka ciekawostka z mojej 
    strony, ale nie omieszkałam Wam o tym nie wspomnieć. Łagodny olejek Rituals zawiera ekstrakt z 
    kwiatu lotosu, bogaty między innymi w przeciwutleniacze i olej ryżowy, który w przeciwieństwie do
    innych olejów posiada dużą ilość substancji niezmydlających, polecany  dla skóry dojrzałej, delikatnej
     lub wrażliwej. Nie za tłusty, w konsystencji akuratny preparat, jest przeźroczysty i właściwie bezwonny.
     Usuwa naprawdę ciężki makijaż oczu czy ust. Idealny produkt, dla tych którzy mają awersję do 
    oleistych substancji. Jak dotąd jest to mój ulubieniec, niestety niedostępny w Polsce, zaopatruję się
     w niego podczas wyjazdów czy online. Mała buteleczka 125 ml kosztuje niestety 10,50 Euro.






    Vichy Purete Thermale, Preparat dwufazowy

    Idąc za ciosem kolejny produkt dwufazowy, ze stajni Vichy, na bazie wody termalnej.  Podobno 
    pierwszy taki kosmetyk do oczu wrażliwych - mogliście widzieć go w innej szacie graficznej - 
    wreszcie nietłusty kosmetyk dwufazowy, który nie pozostawia żadnej warstwy na oczach. Trzeba mu 
    przyznać, że jest pieruńsko dobry, żaden specyfik wodoodporny mu się nie oprze! Pierwsze co rzuca 
    się w oczy to jego kolor i dwie fazy, po wymieszaniu jest jasnoniebieski, pachnie nijako. Formuła z 
    kompleksem wzmacniającym chroni rzęsy, wzmacnia je i przeciwdziała ich wypadaniu. Mamy tu 
    cenne składniki aktywne:  arginina - wypełnia łuski rzęs oraz stymuluje mikrokrążenie, aby ułatwić 
    dotarcie składników aktywnych oraz tauryna - wzmacnia i chroni przed działaniem szkodliwych 
    czynników zewnętrznych. Poleca się go dla osób noszących soczewki. Z moich doświadczeń - to
    bardzo lekki, ale skuteczny preparat dla wrażliwców :) Bez parabenów. Cena: ok. 40 zł/150 ml




    4 Long Lashes, Pielęgnacyjny 2-fazowy płyn do demakijażu oczu z biotyną

    Ostatnia nowość i od razu hit to pielęgnacyjny płyn z biotyną spod skrzydeł Oceanic. Marka 4 Long
    Lashes może poszczycić się m.in. wysokiej klasy preparatami/odżywkami do rzęs i brwi, ostatnio 
    także wypuściła tusze i właśnie ten płyn. Wielozadaniowy kosmetyk perfekcyjnie usuwa makijaż i 
    skutecznie oczyszcza skórę, pozostawiając ją idealnie odświeżoną i oczyszczoną. Nie jest to  kosmetyk, 
    który wszystko umyje, nie rozprawi się z trwałymi pisakami, ale nie taka jego rola. Oczyszcza jak 
    trzeba, pielęgnuje jeszcze lepiej. Biotyna stymuluje wzrost rzęs, a kwas hialuronowy intensywnie
     je nawilża i uelastycznia. Powitamina B5 oraz alantoina koją i niwelują podrażnienia wrażliwej
     skóry wokół oczu. Nie zawiera kompozycji zapachowej. Można rzec, że to taka tańsza, ale równie 
    dobra wersja Vichy ;) Wielki ukłon dla marki, kosmetyk światowej klasy !Cena ok. 20 zł/250 ml






    Montibello Total Comfort Cleansing Milk

    Kosmetyki hiszpańskiej marki Montibello wcześniej mi znane z fryzjerskiej strony mają całą 
    gamę do pielęgnacji twarzy i ciała, z witaminami, przeciwstarzeniowe,  regenerujące, nawilżające.
    Stosowane głównie w salonach, do użytku domowego te oczyszczające jak najbardziej z serii 
    Facial Essentials. Wśród nich jest taka perełka jak łagodne mleczko oczyszczające. Od dawien
     dawna mleczka są traktowane po macoszemu, tłuste i lepkie nie zachęcały do stosowania, mam
    nadzieję odczaruję ten kosmetyk. Mleczko Montibello to płynna, jasna emulsja, duża lżejsza od
    standardowych mleczek, o kwiatowym zapachu. Kosmetyk niezawodny w demakijażu twarzy, ale
    również wrażliwych oczu. Rozpuszcza tusz czy cienie, bez uczucia podrażnienia czy szczypania.
    Mleczko to nie pozostawia nieprzyjemnej warstewki, nie zamgli nam oczu. Zawiera wyciąg z
    aksamitki, która bogata jest w luteinę i ma zbawienny wpływ na zmęczone oczy. Dodatkowo
    mleczko nawilża, łagodzi skórę. Kosmetyk profesjonalny więc się ceni. Cena: ok, 80 zł/200 ml




    Garnier płyn micelarny 3w1 z olejkiem arganowym 

    O tym jegomościu już pisałam, niekwestionowany ulubieniec wśród miceli. Płyn micelarny 3w1 z
    olejkiem arganowym do codziennego demakijażu i oczyszczania twarzy, który pozwoli Ci usunąć
    każdy rodzaj makijażu, nawet długotrwały i wodoodporny, ale jednocześnie odżywić oraz ukoić 
    skórę. W jednym geście, bez pocierania usunie cały makijaż. Nie wymaga spłukiwania aczkolwiek
     pozostawia warstewkę, z którą nie każdy może czuć się dobrze. Unikalna formuła micelarna w
    połączeniu z dwufazową formułą z olejkiem arganowym sprawia, że nie straszny mu najbardziej
    odporny tusz czy cienie. Wyjątkowe właściwości drogocennego olejku arganowego oraz witaminy E
    odżywią i dodadzą elastyczności skórze wokół oczu. Ma fajny kwiatowy zapach a jego wielką zaletą 
    jest rozmiar, ta butla ma 400 ml, starcza na wieki cała a cena jest śmiesznie niska ;) Zawsze go mam
    pod ręką, lubię też jego brata, micel różowy do skóry wrażliwej, który również pisany jest naszym
    oczom. Uprzedzam, że zielona wersja i niebieska odpadają! Bez parabenów. Cena: 22 zł/400ml


    Żeby sto razy się nie powtarzać a muszę to zaznaczyć, żaden z powyższych kosmetyków mnie nie
     uczulił, nie podrażnił a moje wrażliwe oczy są im wdzięczne, rzęsy także ;)  Polecam każdy jeden,
     razem i z osobna, wszyscy są moimi ulubieńcami! :) Chętnie się też dowiem co Wy stosujecie?

    Kosmetyki do konturowania

    $
    0
    0
    W poście z nowościami marki IsaDora KLIK, gdzie w dużej mierze była mowa o panującym nam 
    strobingu padło wiele głosów, że zatrzymałyście się na etapie konturowania a co dopiero modelowanie
     twarzy za pomocą światła... Konturowanie było, jest i będzie w makijażu czego dowodem jest m.in. wiele 
    nowości, które mają służyć tej czynności. Przedstawiam Wam klika takowych, produktów pudrowych i 
    kremowych, do wyboru do koloru, z drogeryjnych półek.  Nie wszystko co drogie to dobre, najlepsze! ;)




    CZYM JEST KONTUROWANIE?

    To modelowanie twarzy dla podkreślenia jej zalet i ukrycia wad. 

    Metamorfoza twarzy jest możliwa dzięki wykorzystaniu jasnego i ciemnego odcienia oraz gry światła.  






    L'Oreal Infallible Sculpt Face to Perfection

    "Długotrwała paleta do konturowania twarzy.  Jaśniejszy odcień nada twarzy objętość, a ciemniejszy
     wyszczupla twarz. Innowacyjna technologia: 40% żelowa formuła i 60% puder zapewnia trwałość. 
    Zawiera łatwo stapiające się ze skórą elastomery". Cena: 76 zł

    Twarz perfekcyjnie wymodelowana doskonała w każdym ujęciu.

    Paleta do konturowania na mokro - od razu powiem, że nie ma czego się bać, "kremy" nie są takie
     straszne jakby mogło się wydawać. Paleta Infallible Sculpt pozwala optycznie udoskonalić kształty 
    twarzy przy pomocy dwóch odcieni. Wykorzystując je oraz grę światła można uzyskać wszystkie 
    efekty konturowania. Wyjątkowa konsystencja, pudrowego kremu pozwala na lekką i przyjemną 
    pracę, łatwo stapia się z podkładem, przy pomocy pędzla czy po prostu palcy. Bez plam i widocznych
     konturów, kosmetyk o dziwo jest trwały i nie rozmazuje się jak przystało na takie formuły. Mamy 
    dwa Sculpty do wyboru: 01 Light/Medium, ten Wam polecam. Odcień 03 Medium/Dark to podobno 
    niezła pomarańczka, ale nie będę oceniała w ciemno. Plus za lusterko, na promocji warto zapolować.







    L'OREAL RADZI: Użyj jaśniejszego odcienia, aby nadać objętość. Nałóż go pod oczy, na czubek nosa i brody oraz środek czoła. Użyj ciemniejszego odcienia, aby wymodelować i wysmuklić twarz.  Nałóż ciemniejszy odcień na kości policzkowe, na linię żuchwy, boki nosa, oraz szczyt skroni.  Następnie dokładnie rozetrzyj granice produktu.

    Kate zaprojektowała elegancką, asymetryczną paletę, złożoną z trzech jedwabistych pudrów: rozświetlacza, bronzera i różu, które płynnie łączą się ze sobą, zapewniając piękny, promienny look, precyzyjny kontur i kości policzkowe jak u modelki.

    Czytaj więcej na http://www.styl.pl/kosmetyki/do-makijazu/news-rimmel-kate-palette,nId,2146310#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
    Wykorzystując swoje wieloletnie doświadczenie, Kate zaprojektowała elegancką, asymetryczną paletę, złożoną z trzech jedwabistych pudrów: rozświetlacza, bronzera i różu, które płynnie łączą się ze sobą, zapewniając piękny, promienny look, precyzyjny kontur i kości policzkowe jak u modelki.

    Reklama

    Paletka jest podzielona na 3 części - 3 kroki makijażu.


    Czytaj więcej na http://www.styl.pl/kosmetyki/do-makijazu/news-rimmel-kate-palette,nId,2146310#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefo

    od lewej: Maybelline Light/Medium, L'Oreal, Kobo Face Contour Mix




    Maybelline, Master Contour V-Shape Duo

    "Master Contour marki Maybelline Sztyft do konturowania twarzy. Składa się z dwóch kolorów: 
    jaśniejszego i ciemniejszego. Kremowa konsystencja łatwo się rozprowadza. Nie powoduje 
    powstawania smug i plam. Produkt pozwala na precyzyjne wymodelowanie kształtu twarzy. 
    Nie sprawia trudności podczas użytkowania".  Cena: 45 zł

    Konturowanie nie jest tylko dla profesjonalistów! Odkryj na nowo przyjemność makijażu z 
    Master Contour V-Shape!

    Tego jeszcze nie było! Kredki do konturowania z dwukolorowym wkładem o kremowej konsystencji.
     Poręczne rozwiązanie, wygodna aplikacja i oryginalny design - tego Maybelline nie można odmówić! 
    Master Contour V-Shape Duo to stick modelujący, pozwalający na dostosowanie kształtu twarzy
    przez ekspozycję jej wybranych partii. Zbudowany z dwóch części: ciemna - umożliwia ukrycie
    partii twarzy wykraczających poza obrys pożądanego kształtu, a jasna rozświetla obszar, który
     chcemy uwypuklić. Dwie kredki, 01 Light ma wystarczająco chłodny odcień bronzera i bardzo jasny
     rozświetlacz to wypisz wymaluj coś dla mnie oraz 02 Medium ciepła z żółtawym rozjaśniaczem. 
    Fajna, kremowa konsystencja, lekko się nimi maluje, płynnie zaciera granice między odcieniami.
     Operowanie wyłącznie jednym kolorem wymaga trochę gimnastyki, ale dla chcącego nic trudnego ;)
     Niemniej warto, efekt konturowania kremowymi kosmetykami w moim skromnym odczuciu jest
    subtelny, polecam obchodzić się z nimi jajem ;) Wyjątkowo trwałe kredki, ale niestety drogawe.





    Dla najlepszych efektów: konturuj ciemniejszą stronę a) pod kościami policzkowymi b) pod linią szczęki. Rozświetl jasną stronę c) nad kością policzkową d) od centralnej części czoła, przez szczyt nosa, do brody.
     





    KOBO, FACE CONTOUR

    Tu zacznę od drugiej strony. Marka, której przyznam nie doceniałam. Opakowania wyglądają tanio i
     nie przyciągają, ale jak to się mówi liczy się wnętrze! A tam miłe zaskoczenie, większe lub mniejsze.
     Idąc zgodnie z trendami KOBO Professional  proponuje kilka kosmetyków pod nazwą Face Contour
    do konturowania, od dobrych kilku miesięcy serwując nam palety kremowe i pudrowe, czwórki a 
    ostatnio trójki do konturowania (a także do strobingu) w różnej cenie, ale najbardziej z tych 
    wszystkich propozycji przystępnej. Prócz tego KOBO wypuściło także swój Face Contour Stick.
    Pierwsza jaka się pojawiła to kółeczko - mix brązów, beżu i jasnego odcienia. Lekka konsystencja - 
    malowanie idzie jak po maśle, kolory są przyjazne a trwałość niczego sobie. Podobnie zresztą
    palety pudrowe, pigmentacja może nie jest najwyższych lotów, ale efekt można budować. Odcienie
    są matowe, bezpieczne, chłodne. Jak za taką cenę nie ma co narzekać, to naprawdę dobre produkty.




    KOBO PROFESSIONAL FACE CONTOUR MIX

    "Zestaw kremowych podkładów do konturowania twarzy, niezastąpiony w makijażu scenicznym i 
    fotograficznym. Produkt idealnie wtapia się w skórę, tuszuje niedoskonałości i przebarwienia oraz 
    pozwala na osiągnięcie efektu perfekcyjnie wymodelowanej twarzy. Do mieszania lub stosowania 
    pojedynczo. Produkt wizażysty." Cena 19,99 zł.





    KOBO PROFESSIONAL FACE CONTOUR PALETTE

    "Zestaw, który pozwoli idealnie podkreślić kości policzkowe, wymodelować nos i stworzyć idealne 
    proporcje twarzy w kilku prostych krokach. Paleta do profesjonalnego konturowania twarzy 
    skomponowana przez wizażystów obejmuje rozświetlacz i dwa uniwersalne odcienie bronzera, 
    które stworzą iluzję światłocienia pożądanego w nowoczesnym makijażu".Cena 24,99 zł




    KOBO PROFESSIONAL FACE SCULPTING PALETTE 

     "Zestaw do konturowania pozwalający na osiągnięcie efektu perfekcyjnie wymodelowanej twarzy. 
    Składa się z pudru rozjaśniającego, różu do podkreślenia kości policzkowych oraz dwóch matowych 
    pudrów brązujących przeznaczonych do modelowania konturu twarzy". Cena 19,99 zł. 






    Rimmel, Kate Sculpting & Highlighting Kit

    "Paletka pozwalająca na samodzielne wykonanie makijażu konturującego twarz. Składa się z trzech części – 
    rozświetlacza, bronzera i różu. Należy jej używać w trzech krokach:1. ROZŚWIETLANIE 2. KONTUROWANIE 
    3. RÓŻ. Technologia cream-to-powder pozwala na łatwą i bezproblemową aplikację!" Cena: 37 zł

      Niezbędnik każdej prawdziwej królowej nocy! GOTOWA NA KONTUROWANIE JAK U MODELKI? 
    W końcu kto lepiej niż Kate potrafi skomponować taki makijażowy must-have?  Teraz, z nową 
    paletą Kate Palette, jesteś gotowa na stawienie czoła rzeszy paparazzi!  Lub…na perfekcyjne selfie!

    Tą propozycję mogłyście przegapić, ja również już dawno nie zaglądałam do szafy Rimmela. Kolejny
    kosmetyk, którego twarzą jest Kate Moss - modelka znana ze swojego ikonicznego, londyńskiego
    stylu (London look w czystej postaci!) oraz spektakularnych kości policzkowych, we współpracy z
    Rimmel stworzyła swój własny zestaw do konturowania twarzy. Trzy paletki, trzy tria kolorystyczne,
    w Polsce dostępne są dwa. 001 Golden Sands to kombinacja kolorów idealna dla kobiet o jasnej
    karnacji lubiącej efekt shine -  mamy tu słodki róż w chłodnym odcieniu baby pink, połączony z
    rozświetlaczem i pudrem brązujących w delikatnie złotej tonacji. 002 Coral Glow to połączenie,
    które podkreśli urodę kobiet o ciemniejszej, oliwkowej karnacji. Trzy jedwabiste pudry, trzy kroki
    makijażu, dla tych początkujących idealne. Pigmentacja zadowalająca, tym kosmetykiem nie sposób
    zrobić sobie krzywdy. Kosmetyk trochę pyli przy aplikacji, wystarczy nadmiar strzepnąć. Trwałość
    dobra, blednie w ciągu dnia, ale dzieje się to naturalnie, bez tragedii. Taka uniwersalna paleta, 3w1.




    od lewej KOBO Face Contour Palette, KOBO Sculpting Palette, Rimmel Kate Kit


    Krok #1 Delikatny rozświetlacz: rozjaśnia te obszary twarzy, które naturalnie „łapią” światło:  kości policzkowe, łuki brwiowe, środek brody, czoło, grzbiet nosa. 
    Krok #2 Matowy puder brązujący: świetny do konturowania. Wycieniuj nim te elementy,  których nie chcesz podkreślać: boki nosa, szczękę, linię włosów. 
    Krok #3 Róż: czyli final touch całego makijażu. Nałożony na policzki nadaje twarzy zdrowy wygląd.






    ARTDECO, Most Wanted Contouring Palette

    "Moda na kosmetyki w formie poręcznych palet oraz sukces pudrów do konturowania i strobingu 
    zainspirowały markę ARTDECO do stworzenia nowego produktu - Most Wanted Contouring Palette.
     W jednym wygodnych opakowaniu znajdziemy: rozświetlacz, 3 bronzery do konturowania, puder do 
    strobingu oraz róż. Paleta dostępba w dwóch tonacjach: chłodnej (01) oraz ciepłej (02)".  Cena: 109 zł

    Palety ARTDECO to już wyższa szkoła jazdy - jestem ich "kolekcjonerką", mam paletę cieni Smokey i
    ostatnią nowość paletkę Most Wanted To Go Rose. Nowa, jeszcze świeża paletka konturująca
     ma w sobie wszystko czego wymaga makijaż w pełnej krasie. Dwa warianty kolorystyczne a w
     środku aż sześć kosmetyków, w tym trzy bronzery o różnym natężeniu. W cieplejszej warm
    znajdziemy matowe bronzery, łososiowy róż połyskujący na złoto, rozświetlacz w żółtej tonacji i
    jasny, świetlisty puder strobingujący. Kompozycja idealna, bardzo dobra jakość, pigmentacja i
    trwałość. Lekka i przyjemna paletka z lusterkiem. Paleta warta jest tych pieniędzy, musicie ją mieć !






    PROPOZYCJE KONTUROWANIA:
    Natural - Codzienny makijaż. Lekko wymodelowana twarz. Delikatny, naturalny look.
     Dramatic - Makijaż na specjalne okazje. Wyraziste oraz idealne rysy twarzy. 
    Trendy - Naturalnie rozświetlona twarzy. Piękna, zdrowa





     To rzecz jasna namiastka tego co mamy na sklepowych półkach. Co więcej mogę polecić? Catrice 
    ma kilka mocnych punktów w dziedzinie konturowania, o których już pisałam KLIK a z wyższej 
    półki - paletę Laury Mercier KLIK czy NARS. Mam nadzieję, że znajdziecie swoich ulubieńców :)

    Dr. Hauschka, Z miłości do natury

    $
    0
    0
    Gdybym tylko mogła rzucić wszystko i uciec w siną dal zamieszkałabym na wsi, w Zaciszach, blisko
     lasu. Pielęgnowałabym kwiaty, rośliny, czerpiąc z nich garściami przygotowywała napary i mazidła. 
    Niewątpliwą przyjemność daje mi obcowanie z naturą, wolę dzień spędzić na zielonej trawce aniżeli 
    długie godziny wpatrywać się w ekran monitora. Naturalne kosmetyki tak mi bliskie uczestniczą w 
    mojej pielęgnacji, włosów, ciała i skóry twarzy. Mój mały kosmetyczny "zielnik" mam w swojej 
    łazience, niektóre kosmetyki zapuściły już korzenie, ale zawsze jest miejsce na nowe, nieznane...



    Dr. Hauschka to marka znana mi ze słyszenia, o której nie krzyczy się ze wszystkich stron, ale echem
    odbiły się jej wiedza i jakość kosmetyków. Swego czasu wpadłam na nią na Targach Beauty Forum
     gdzie się wystawiała, zapamiętałam jej prostolinijność i wiarę w moc matki natury. Ujęło mnie jej 
    holistyczne podejście i szacunek dla mądrości skóry, pielęgnacja oparta na rytmach życia. Wszystko 
    to co wnosi, o czym traktuje ja biorę z całym dobrodziejstwem inwentarza i Wam to dziś przekazuję.
     Historia niezwykła, zielone przedsiębiorstwo, nie korporacja i w końcu kosmetyki, które pielęgnują, 
    leczą, dbają i wspierają skórę. Naturalne cykle przyrody i siła tkwiąca w czystych składnikach to 
    podstawy, na których od zawsze tworzone są wszystkie kosmetyki Dr. Hauschka i leki WALA.





    Ta historia zaczyna się w 1935 roku...

    W tym roku Dr. Rudolf Hauschka założył przedsiębiorstwo farmaceutyczne WALA. 
    Produkowano tam (i produkuje się do dziś) ponad 900 różnych leków opartych na medycynie antropozoficznej, zawierających rośliny lecznicze oraz substancje naturalne, które mają za zadanie przywrócenie wewnętrznej równowagi całego organizmu i pobudzenie układu immunologicznego. Rytm niesie życie - ta sentencja zasłyszana od Rudolfa Steinera zastosowana w praktyce, stała się podstawą do stworzenia unikalnego procesu uzyskiwania wodnych wyciągów z roślin, zwanego procesem rytmizacji.W 1962 roku do zespołu firmy WALA dołączyła Elisabeth Sigmund, żeby urzeczywistnić marzenie o stworzeniu specjalnej linii kosmetyków zgodnych z ideą firmy. Dzięki jej niekonwencjo-
    nalnym pomysłom i wieloletniemu doświadczeniu oraz głębokiej wiedzy również z zakresu botaniki, pierwsze kosmetyki Dr. Hauschka komponowane tylko na bazie naturalnych składników i zawierające witalne ekstrakty roślinne były gotowe już w 1966 roku.





    Sercem firmy jest kwitnący ogród, widać go z okien siedziby w Eckwälden (Badenia-Wirtenbergia, 
    Niemcy), niedaleko Stuttgartu, na zboczu schwäbische Alb. Między stawem porośniętym liliami, 
    strumykiem a ulami, na kwiecistych łąkach na brzegu lasu, żyją pszczoły oraz dzikie zimorodki, 
    salamandry, ważki oraz żółwie i czują się jak u siebie w domu.Bajka! Na obszarze około 4,5 h
    uprawiane jest około 150 gatunków różnych roślin leczniczych (z własnych nasion i sadzonek),
    szlachetne róże i zwykłe stokrotki które choć uznawane przez niektórych po prostu za polne
    kwiatki, są ważnym składnikiem używanym w pielęgnacji twarzy, gdyż poprawiają metabolizm
    skóry. A kiedy nadchodzi czas zbiorów wszyscy pracownicy razem zbierają się by pomagać przy
    pracy w ogrodzie, doceniając pracę własnych rąk, widząc na własne oczy wartość zdrowego
    kompostu oraz urodzajnych plonów. Naturalne składniki pochodzą z upraw biodynamiczych -  
     metoda biodynamiczna stworzona w 1924 roku traktuje ogród jako zamknięty ekosystem. Firma
    WALA posiada własne uprawy na całym świecie, wpierając biodynamiczną uprawę roli oraz
    stosując zasadę Sprawiedliwego Handlu (Fair Trade), umożliwia ludziom z biedniejszych krajów
     świata lepszą, samodzielną przyszłość oraz pomaga dbać i odnawiać zasoby naturalne gleby, tak by
     jej bogactwo służyło również przyszłym pokoleniom. Takie działania należy głośna chwalić!



    "Następujące po sobie pory roku, przypływy i odpływy oceanów, kwiaty kwitnące na wiosnę, fazy księżyca, 
    a wreszcie rytmiczne bicie serca czy nieprzerwany, głęboki oddech to wszystko naturalne rytmy, które taktują 
    życie. Skóra też żyje własnym rytmem. Cykl regeneracji naskórka trwa tyle samo, co cykl faz księżyca, 28 dni. 
    W ciągu dnia Twoja skóra pozwala Ci się otworzyć na świat i ludzi, ale również stanowi Twoją barierę 
    ochronną. W ciągu nocy natomiast, kieruje swoje siły do wewnątrz i aktywnie uczestniczy w procesie 
    regeneracji. Wyjątkowa idea pielęgnacji Dr. Hauschka wspiera właśnie ten naturalny rytm skóry".



    Stworzone z miłości do natury, każdy jeden kosmetyk Dr. Hauschka zawiera wyciągi z roślin 
    leczniczych, tworząc starannie dopracowaną kompozycję. Nasza skóra z natury wie jak o siebie
    zadbać, jak się odnawiać, kosmetyki nie wyręczają jej, ale wspierają w naturalnych procesach i
    rytmach oraz pomagają zapewnić właściwą równowagę. Gdy wzmacniamy czy równoważymy  
    bodźce płynące do skóry, oddziałujemy tym samym na cały organizm. "Od natury dla człowieka" -  
    hasło firmy jest wyrazem kultury i idei, której świadectwo znajdujemy we wszystkich produktach, 
    bogatych w najwyższej jakości składniki roślinne: wysokowartościowe oleje roślinne jak migdałowy, 
     z awokado, z jojoba czy naturalne woski: wosk pszczeli, wosk candelilla lub wosk różany. W 
    kosmetykach Dr. Hauschka znajdziemy także takie rośliny lecznicze jak przelot pospolity, nasturcja, 
    stokrotka, oczar werginijski oraz maturalne olejki eteryczne np. olejek lawendowy, różany lub 
    cytrynowy, nadające niepowtarzalne zapachy. To najprawdziwsze kosmetyki organiczne, bez 
    substancji konserwujących, barwiących czy zapachowych, całkowicie wolne od parabenów, olei
    mineralnych, silikonów, PEG i substancji genetycznie modyfikowanych. Kosmetyki Dr Hauschka
    nigdy nie były i nie są testowane na zwierzętach. Nieustająco tworzone we współpracy lekarzy i
    kosmetologów a ich skuteczność jest poparta prawie 50 letnią historią firmy! Produkowane w
    własnych laboratoriach, najwyższych standardów kosmetyki w pełni naturalne, posiadają liczne
    certyfikaty jakości jak certyfikat NaTrue i  BDIH „Kontrolowany kosmetyk naturalny.



    Żeby nie być gołosłowną na własnej skórze sprawdziłam kosmetyki Dr Hauschka, słynną maseczkę
    rewitalizującą a także olejek do kąpieli z migdałem. Miałam także nadzieję na mały wypad na wieś
    w weekend wraz z zestawem podróżnym "Oczyszczanie twarzy", ale co się odwlecze... W każdym
    razie takich zestawów jest 4 do wyboru, elegancko zapakowane jak do walizeczki, prócz tego w
    ofercie znajdziecie także mini produkty :) Niemniej o masce i olejku mogę powiedzieć Wam więcej.
    Masek mam cały dostatek, podobnie jak wszelakich olejków, nigdy z nich nie zrezygnuję! 
    Olejek do kąpieli z migdałem (56 zł/100 ml) - harmonizuje i przywraca równowagę i naturalnie
    nawilża nasze ciało. Jego ciepły kwiatowo-owocowy zapach z nutką marcepana uderza już po
    otwarciu. W kontakcie z gorącą wodą uwalnia eteryczne olejki, przynosi błogi spokój. Świeży jak
    kwiaty migdałowca a zarazem słodki jak jego owoc. Najlepszy wśród olejków do pielęgnacji skóry
     suchej i podrażnionej, delikatnej jak u dzieci. Idealny do oczyszczania skóry i ujędrniania. Ufam mu
    bezgranicznie i nic więcej po takiej kąpieli już nie używam - skóra jest czysta, pachnąca, nawilżona.
    Złotawy olejek jest bardzo gęsty, ale jak  przystało na kosmetyk do mycia ma w pół żelową formułę.



    Maseczka rewitalizująca (114 zł/30 ml) to intensywna pielęgnacja regenerująco-wygładzająca dla
    każdego typu cery. Polecana jako kosmetyk uzupełniający na dzień przy skórze zanieczyszczonej a
    także z drobnymi bliznami i skłonnej do zaczerwienień. Co ciekawe stosuje są ją na dzień, cienką
    warstwą należy zaaplikować na ok. 15-20 min i zmyć a następnie nałożyć krem i makijaż. Nic nie
    stoi jednak na przeszkodzie by stosować ją wieczorem a także jak niektórzy na noc. Ma leciutką
    konsystencję, oliwkowy kolor, nie jest tłusta, wchłania się do matu, ziołowy zapach uwielbiam!
    Niedużych rozmiarów, ale bardzo wydajna, aplikuję ją większą kropelkę na całą skórę twarzy.
    Odpowiada na potrzeby naszej skóry w danym czasie, podobno nawet leczy niedoskonałości. Przy
     regularnym stosowaniu indywidualna aktywność skóry suchej ulega normalizacji, skóra tłusta i
    zanieczyszczona zostaje rozjaśniona a skóra normalna otrzymuje właściwy poziom nawilżenia. 
    Sama natura - lecznicze wyciągi roślinne z pigwy, przelotu pospolitego, karotki i rumianku pobudzają
     procesy odnowy naskórka i pomagają w jej w utrzymaniu wilgoci w głębszych warstwach. Z kolei
    wartościowe olejki z jojoba, pestek moreli i pszenicy działają rozjaśniająco i wygładzająco na skórę.
     A przy tym wszystkim jest bardzo łagodna, dla skóry wrażliwej to ważne by nie przyniosła więcej
    szkody aniżeli pożytku. Nie uczula, nie podrażnia, nie zapycha i o dziwo ma długi termin ważności




    Jeszcze kilka ważnych dat:

    1936 - zatwierdzony zostaje znak firmowy WALA (Wärme-Ashe-Licht-Ashe czyli Ciepło-Popiół-Światło-Popiół). Słowa te opisują istotę procesu rytmizacji;
    1967 - uruchomienie produkcji kosmetyków Dr. Hauschka;
    1999 - wprowadzenie linii kosmetyków do makijażu;
    2009 - powstanie serii kosmetycznej Med dla skóry wrażliwej i atopowej.




    "Cenne składniki naturalne. Wiedza o roślinach leczniczych. Wiara w wewnętrzne siły organizmu. 
    Piękno to rytm i równowaga". Nie znalazłabym lepszych słów podsumowania. Kosmetyki Dr. Hauschka
     to pielęgnacja od stóp do głów, specjalistyczne linie, intensywne kuracje na dzień i na noc, ba! naturalne,
    piękne kosmetyki do makijażu!  Zresztą sami zobaczcie KLIK, pobuszujcie niczym w zbożu :) Na zachętę 
    mam dla Was zniżkę 15% rabatu na zakupy na hasło: SAURIA2016, ważną do końca października br. :)

    ARTDECO, Summer Breeze i Most Wanted To Go NOWOŚCI

    $
    0
    0
    Jestem ciągle pod wrażeniem nowości na jesień i zimę ARTDECO, które mogłam przedpremierowo zobaczyć
     podczas czwartkowego spotkania z makijażystką marki Macedonią Bezzerą. Zanim jednak to króciutko
     opowiedzieć muszę o tym co działo się na przestrzeni kilku miesięcy. Zdążyłam przed końcem lata! :P






    Summer Breeze - dwa nowe kosmetyki do makijażu i pielęgnacji ust marki ARTDECO: odżywczy 
    olejek do ust Glossy Lip Oil oraz długotrwała pomadka w płynie Liquid Lipstick Long-lasting. Choć
    lato zaraz się skończy to nie mam zamiaru z nich zrezygnować!! Odżywczy olejek Gloss Lip Oil 
    (58,50) w 3 kolorach (orange pop, red pop na zdjęciach, berry pop) delikatnie tylko co podkreśla
     odcień czerwieni wargowej, ale optycznie powiększa dając efekt mokrych, lśniących ust. Lekki, 
    pachnący wyśmienicie, zapewnia uczucie komfortu i się nie klei. Odżywia usta - zawiera olejek z 
    pestek malin - wygładza i zmiękcza. Życzyłabym sobie aby te olejki weszły na stałe do sprzedaży.







    Płynne pomadki Liquid Lipstick Long-Lasting (62,90) to aż 8 trwałych odcieni - bardzo ale to bardzo
     napigmentowanych.  Delikatna, maślana wręcz konsystencja gładko rozprowadza się na ustach a 
    aplikator ma specyficzny kształt - dla jeszcze większej precyzji. Są to płynne, kremowe pomadki 
    mocno nawilżające, delikatnie błyszczące się. Wyrazisty, nasycony kolor i trwałość w porywach do 
    12h. Ja ich możliwości oceniam na 3-4, ale to tylko dlatego, że są do zjedzenia! Przepięknie pachną i 
    smakują. Moje kolory to 18 Rose Desire -  piękny, nieoczywisty róż, do tańca i do różańca (pod tą  
    nazwą skrywa się  odmiana róży) oraz 40 Adorable  Nude - ciemny brąz podszyty pomarańczą,  
    niestety jak dla mnie nietwarzowy.  Aktualnie na olejki i na pomadki jest promocja w Douglas :)










    Marka ARTDECO jak zapewne wiecie ma swój system magnetyczny kasetek cieni - od ponad 30 lat je
    produkuje, w zeszłym roku stworzyła nowe, jubileuszowe paletki Art Couture. Prócz tego co jakiś
    czas wypuszcza w świat palety Most Wanted, palety cieni a ostatnio również do konturowania - ta już
     jest moją ulubioną KLIK. Musicie je mieć! Podobnie palety cieni Most Wanted Eyeshadow Palette
    To Go (67 zł) - lekkie jak piórko, w papierowych kasetkach nie obciążą walizki, z dużym lusterkiem.
     Do wybory trzy najmodniejsze wersje kolorystyczne - w odcieniach beżu, różu i ciemna szarobura...
     
     







    Rose (03) i Nude (06) to bezpieczne kolory i najczęściej po takie sięgam, ale mam już przesyt nudziaków
     w makijażu. O dziwo to paleta trend (08) okazała się moją faworytką. Mieszanka szarości i niebieskości
    wymaga jednak obejścia, ciemne  kolory są dużo trudniejsze w obsłudze, blendowaniu, ostrożnie z
    nimi trzeba się  obchodzić, ale tak łatwo nie poddam się! ;) W paletce trend wśród barwnej ósemki 
    dominują wyraziste odcienie a  przeważa wykończenie błyszczące i satynowe. Mi szczególnie w oko
    wpadły cienie o nazwach: plum, rock i aqua (cudownie iskrzące) ale i grafity będę chętnie nosić :) 











    Co niesie jesień? Ci którzy śledzą mnie na Instagramie KLIK  mogli już podpatrzyć kolekcję The Sound of
    Beauty - idealnie skomponowane nuty, jest cudowna mówię Wam! A dla fanek świecidełek i biżuterii
     specjalna limitka powstała we współpracy z Swarovski, kasetki są wysadzane i mają certyfikat! :)
    Viewing all 505 articles
    Browse latest View live