Koniec roku powoli się zbliża stąd moje kosmetyczne podsumowanie 2014 r. Specjalnie dla portalu Avanti24
przygotowałam mały ranking - znalazło się w nim 5 kosmetyków - tych drogeryjnych, naturalnych
i bardziej ekskluzywnych. Niemniej chciałabym coś nie coś dodać i wyróżnić ponadto...
przygotowałam mały ranking - znalazło się w nim 5 kosmetyków - tych drogeryjnych, naturalnych
i bardziej ekskluzywnych. Niemniej chciałabym coś nie coś dodać i wyróżnić ponadto...

Organique, Savon Noir, Czarne mydło
Cenię sobie kosmetyki naturalne i często po nie sięgam w codziennej pielęgnacji. Czarne mydło
wytwarzane jest z oliwek i wywodzi się z tradycji Hamman, z dalekiego Maroka. Posiada delikatne
właściwości eksfoliujące, natłuszczające i nawilżające a także peelingujące – z rękawicą kessa
dużo zdziała! Zapewnia gładką, jedwabistą i miękką skórę. To mydło wszystko umyje! ;)
Eisenberg Paris, Sublime Tan Face&Body Oil, Olejek do twarzy i ciała
Kocham olejki, piękne zapachy i wszystko co błyszczy. Olejek Eisenbergna bazie olejku z lnianki,
pachnący jaśminem i latem to kosmetyk uniwersalny – można go stosować na całe ciało – pięknie
podkreśli opaleniznęa zimą doda skórze blasku. Może być także stosowany na lico, odżywi i nawilży
suchą skórę a także na włosy. Odrobina luksusu – na co dzień i od święta, bardzo wydajny!
LilyLolo, Podkład mineralny
Kosmetyki mineralne są niewątpliwie moim kosmetycznym odkryciem 2014. Jestem posiadaczką cery problemowej – naczyniowej, z przebarwieniami i pierwszymi zmarszczkami – podkład mineralny
LilyLolo to 100% naturalny kosmetyk o jedwabiście gładkiej konsystencji i satynowym wykończeniu.
Wyrównuje koloryt lepiej niż niejeden fluid a przy tym jest lekki i zbawienie wpływa na stan cery.
Benefit, Agent Zero Shine, Pro-puder matujący
Bez pudru jak bez makijażu! Marzył mi się produkt, który nie tylko matowi, ale w widoczny sposób
zmniejszy moje pory. Agent Zero Shine to tajemna broń przeciw niedoskonałościom - ultralekki,
nanoszę go niewiele, z reguły na podkład, nie jest to bowiem kosmetyk kryjący. Na twarzy
pozostawia lekko matowy płaszczyk ochrony, sebum jest pod kontrolą a skóra wygładzona.
L’Oreal – Volumne Million Lashes So Couture So Black
Tusz to najlepszy przyjaciel kobiety a L’Oreal Volumne Million Lashes to mój ulubieniec! Zawiera
płynny jedwab i specjalne pigmenty Neo-Black pokrywające włoski od nasady. Jeśli nie będziemy mieć
miliona rzęs to na pewno znacznie więcej, gęściejsze i wyraźniejsze. Legendarna już szczoteczka
Milionizer rozdziela jak grzebyk każdą rzęs. I do tego ten tusz pachnie smakowitą czekoladą!
***
Rok 2014 upłynął mi pod znakiem naturalnej pielęgnacji, poszłam trochę w stronę natury - co
również miało wydźwięk w zdjęciach :) Zakosztowałam i żelu z śluzem ślimaka i kalogenu.
Kosmetycznie podróżowałam m.in. po Niemczech, Rosji, Włoszech (I Colinialii, Colistar,
IoEco) i Czechach a raczej Czechy przywędrowały do mnie z marką Nobilis Tilia.
Kolorowo chciałabym wyróżnić - za ogół ARTDECO - każda kolekcja powodowała u mnie szybsze
bicie serca! Kolejne wyróżnienie bo i miłe zaskoczenie i krok ku lepszemu poczyniła marka
Rimmel - podkład Lasting Finish jest pierwszym od wielu lat spod ich skrzydeł, który mi tak
przypasował a kredki Color Rush też są niczego sobie i dorównują Clinique Chubby Stick!
Mój nos ukochał sobie szczególnie zapach Marc'a Jacobsa Daisy - świeży, dziewczęcy a obok
niego Yves Saint Laurent Manifesto - kobiecy i bardzo elegancki. Otaczałam się naprawdę
pięknymi zapachami a i odkryłam drugie dno niektórych - i tak Aquamarina Lush'a stała
się moim ulubionym! Poczułam też moc Rituals i Bomb'ową truskawkę! :P
również miało wydźwięk w zdjęciach :) Zakosztowałam i żelu z śluzem ślimaka i kalogenu.
Kosmetycznie podróżowałam m.in. po Niemczech, Rosji, Włoszech (I Colinialii, Colistar,
IoEco) i Czechach a raczej Czechy przywędrowały do mnie z marką Nobilis Tilia.
Kolorowo chciałabym wyróżnić - za ogół ARTDECO - każda kolekcja powodowała u mnie szybsze
bicie serca! Kolejne wyróżnienie bo i miłe zaskoczenie i krok ku lepszemu poczyniła marka
Rimmel - podkład Lasting Finish jest pierwszym od wielu lat spod ich skrzydeł, który mi tak
przypasował a kredki Color Rush też są niczego sobie i dorównują Clinique Chubby Stick!
Mój nos ukochał sobie szczególnie zapach Marc'a Jacobsa Daisy - świeży, dziewczęcy a obok
niego Yves Saint Laurent Manifesto - kobiecy i bardzo elegancki. Otaczałam się naprawdę
pięknymi zapachami a i odkryłam drugie dno niektórych - i tak Aquamarina Lush'a stała
się moim ulubionym! Poczułam też moc Rituals i Bomb'ową truskawkę! :P
Na deser moje perełki - lakierki! Tu powinny się znaleźć i lakiery Essie, i ulubieńcy zeszłego
roku Sally Hansen oraz Misslyn, salonowe Eclair i odkrycie z Beauty Targów Jessica. Te
drogeryjne MySecret, Senisique i Kobo, jednak berło wędruje do L'Oreal Color Riche
- małe a ile mogą i L'oreal La Manicure - za pielęgnację i efekt końcowy :)
P.S. Dziś brak zdjęć, ale liczy się treść ;)
roku Sally Hansen oraz Misslyn, salonowe Eclair i odkrycie z Beauty Targów Jessica. Te
drogeryjne MySecret, Senisique i Kobo, jednak berło wędruje do L'Oreal Color Riche
- małe a ile mogą i L'oreal La Manicure - za pielęgnację i efekt końcowy :)
P.S. Dziś brak zdjęć, ale liczy się treść ;)