Wiele ostatnio podkładów używalam, były to głównie BB kremy lub lekkie fluidy. Teraz sięgnęłam po
cięższy kaliber podkład Rimmel Lasting Finish z mineralnym kompleksem i czymś jeszcze ;) Nie
sądziłam, że kiedyś jeszcze powiem coś dobrego na temat podkładów tej firmy a tu proszę...
cięższy kaliber podkład Rimmel Lasting Finish z mineralnym kompleksem i czymś jeszcze ;) Nie
sądziłam, że kiedyś jeszcze powiem coś dobrego na temat podkładów tej firmy a tu proszę...
"Rimmel Podkład Lasting Finish 25 Hour Foundation to trwałość do 25 godzin. Nowa formuła z
Mineral Complex pomaga w rewitalizacji i ponownie ożywia przepracowaną skórę. Brak oznak
zmęczenia, makijaż na całe 25 godzin. zapewnia sprawne lekkie pokrycie. Lasting Finish 25 Hour
Foundation zawiera nawilżający system Aqua Primer więc skóra jest nawilżona i czuje się
komfortowo przez cały dzień. Skóra staje się pobudzona, nawilżona a kolor pozostaje wierny".
Mineral Complex pomaga w rewitalizacji i ponownie ożywia przepracowaną skórę. Brak oznak
zmęczenia, makijaż na całe 25 godzin. zapewnia sprawne lekkie pokrycie. Lasting Finish 25 Hour
Foundation zawiera nawilżający system Aqua Primer więc skóra jest nawilżona i czuje się
komfortowo przez cały dzień. Skóra staje się pobudzona, nawilżona a kolor pozostaje wierny".
Rimmel Lasting Finish 25H to podobno nowa, lepsza wersja podkładu dostępnego już na rynku
pod tą nazwą (ale w tubce), wzbogacona co nie co. Zawiera mineralny kompleks - niestety nie
doszukałam się nigdzie składu, ale nie będę dociekała. Jeśli traficie w swój kolor będziecie
zadowolone! Ale tu jest mops - w Polsce dostępne są tylko 4 odcienie z 11nastki! Kolor
który posiadam 200 soft beige - drugi w kolejce w naszych drogeriach - to ciepły beżyk.
Jedna warstewka daje całkiem całkiem krycie i tylko troszkę przebija się spod niej zaczerwienie.
Zakrywa także niedoskonałości typu krostki lub drobne przebarwienia, piegi. Jest to naturalny
efekt - ani mat, ani blask, coś pomiędzy Drugiej brakuje nam do pełnej tapety, ale zważywszy,
że podkład szybko zastyga należy aplikować go umiejętnie, najlepiej zwilżonym narzędziem ;)
Konsystencja jest raczej gęsta a podkład lubi się lepić dlatego zupełnie odradzam prace ręczne.


Na sobie mam wyjątkowo więcej niż zazwyczaj - jakieś 1,5 pompki czyli półtora warstwy ;) A po
prawej stronie widzicie profil ździebko przypudrowany. W tym miejscu chciałam polecić puder HD
ARTDECO lub mineralny LilyLolo - makijaż przetrwa wieki a twarz jest prawie bez skazy - skóra
gładziutka i miła w dotyku. Podkład a właściwie serum daje uczucie nawilżenia, na skórze jest
trochę lepki, a może mokry to właściwe słowo? Zapewnia jednak komfort, w ciągu dnia także.
25 godzin w pełnym makijażu byłoby jednak przesadą. Nie zauważyłam żeby się utleniał, znikał ze
skóry czy się specjalnie wycierał. Nie podkreśla sucholców ani zmarch, no może pory są trochę
widoczne, ale to chyba nieuniknione. Obawiałam się, że mnie zapcha, wyspie a krzywdy mi nie zrobił.
Zapach jest perfumowany, jednak przyjemny a sama wydajność podkładu dobra, zużyję mam
nadzieję do ostatniej kropli ;) Dużą jego zaletą jest filtr 20stka, teraz mi więcej nie trzeba.
Nie będę go do poprzednika porównywała - na pewno na plus jest opakowanie - choć ciężkie, szklane,
to z pompką, zawsze to jakieś ułatwienie. Natomiast przyrównuje się go do Revlon Color Stay i coś
w tym jest, no i tańszy to zawodnik, ok. 35 zł . Naprawdę miły zaskok, mam ochotę na korektor!
to z pompką, zawsze to jakieś ułatwienie. Natomiast przyrównuje się go do Revlon Color Stay i coś
w tym jest, no i tańszy to zawodnik, ok. 35 zł . Naprawdę miły zaskok, mam ochotę na korektor!