Lato w mieście. Niektórzy wrócili już z wakacji, inni maja je jeszcze przed sobą. Na ulicach Warszawy
widać piękną opaleniznę a ja straszę swoją bladością. Jak w ostatniej chwili nabrać koloru??
Marka Lirene rzuca nam koło ratunkowe w postaci multifunkcyjnych balsamów.
![]()
widać piękną opaleniznę a ja straszę swoją bladością. Jak w ostatniej chwili nabrać koloru??
Marka Lirene rzuca nam koło ratunkowe w postaci multifunkcyjnych balsamów.
"Multifunkcyjne balsamy - fluidy do ciała nawilżają, regenerują i ujędrniają skórę, jednocześnie nadając jej
piękny, opalony i zmysłowy kolor pełen blasku. Body BB nadaje skórze kolor delikatnej opalenizny od razu
po użyciu. Balsam zawiera zamknięte w otoczkach pigmenty, które podczas aplikacji uwalniają się, nadając
skórze opalony i promienny wygląd. Balsam bardzo dobrze się rozprowadza i dostosowuje do tonacji skóry
dzięki czemu wygląda ona naturalnie". W ofercie jest także balsam rozświetlający. Cena ok. 25 zł/200 ml
piękny, opalony i zmysłowy kolor pełen blasku. Body BB nadaje skórze kolor delikatnej opalenizny od razu
po użyciu. Balsam zawiera zamknięte w otoczkach pigmenty, które podczas aplikacji uwalniają się, nadając
skórze opalony i promienny wygląd. Balsam bardzo dobrze się rozprowadza i dostosowuje do tonacji skóry
dzięki czemu wygląda ona naturalnie". W ofercie jest także balsam rozświetlający. Cena ok. 25 zł/200 ml
Wszyscy zapewne pamiętają brązujący balsam Lirene Body Arabica - mieszczący się na wizażu w kategorii
Kosmetyk Wszechczasów. A tu mamy fluid balsam do ciała pod nazwą BB. Nie zważając na literki, bo nie
o nie tutaj chodzi, jest to balsam dodający koloru chwilowo, ale nie samoopalający! Dwa kolory, mój
wybór był oczywisty - jaśniejszy BB po wyciśnięciu ma lekko szarawy odcień, ale już po roztarciu
zmienia się jego kolor (widzicie kolorowe granulki??) aż do uzyskania delikatnej "opalenizny".
![]()
![]()
Olej z karotki, specjalny składnik samoopalający, kompleks slim (oparty na ekstrakcie z ziaren kawy arabskiej i ostrokrzewu paragwajskiego) i witamina E - tak po krótce jest opisywany skład tego bebika.
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Stearic Acid, Ceteareth-20, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Sorbitol, Helianthus Annuus Seed Oil, Mannitol, Polysorbate 60, Carbomer, Hydrogenated Lecithin, Polyethyl Methacrylate, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, Aluminium Hydroxide, Phenoxyethanol, Sodium Benzoate, Parfum, Linalool, Citral, Limonene, CI 77891, CI 77491, CI 77492, CI77499 (21.07.2014.)
Lekka formuła dobrze się wchłania i szybko rozprowadza, nie dopatrzyłam się smug czy plam na moich członkach. Ich stopień nawilżenia określam jako satysfakcjonujący, latem jakoś specjalnie nie narzekam na przesuszenia. Produkt może oczywiście brudzić ubrania, rozpływa się w kontakcie z wodą czy z potem, ale musiałby się on nas wprost lać. Delikatny, miły zapaszek nie przypomina nic a nic śmierdziuszków samoopalaczy. O opakowaniu również należy wspomnieć - to słoneczko w plastykowej tubce stoi sobie do góry nogami ;)
![]()
Kosmetyk Wszechczasów. A tu mamy fluid balsam do ciała pod nazwą BB. Nie zważając na literki, bo nie
o nie tutaj chodzi, jest to balsam dodający koloru chwilowo, ale nie samoopalający! Dwa kolory, mój
wybór był oczywisty - jaśniejszy BB po wyciśnięciu ma lekko szarawy odcień, ale już po roztarciu
zmienia się jego kolor (widzicie kolorowe granulki??) aż do uzyskania delikatnej "opalenizny".

Olej z karotki, specjalny składnik samoopalający, kompleks slim (oparty na ekstrakcie z ziaren kawy arabskiej i ostrokrzewu paragwajskiego) i witamina E - tak po krótce jest opisywany skład tego bebika.
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Stearic Acid, Ceteareth-20, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Sorbitol, Helianthus Annuus Seed Oil, Mannitol, Polysorbate 60, Carbomer, Hydrogenated Lecithin, Polyethyl Methacrylate, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, Aluminium Hydroxide, Phenoxyethanol, Sodium Benzoate, Parfum, Linalool, Citral, Limonene, CI 77891, CI 77491, CI 77492, CI77499 (21.07.2014.)
Lekka formuła dobrze się wchłania i szybko rozprowadza, nie dopatrzyłam się smug czy plam na moich członkach. Ich stopień nawilżenia określam jako satysfakcjonujący, latem jakoś specjalnie nie narzekam na przesuszenia. Produkt może oczywiście brudzić ubrania, rozpływa się w kontakcie z wodą czy z potem, ale musiałby się on nas wprost lać. Delikatny, miły zapaszek nie przypomina nic a nic śmierdziuszków samoopalaczy. O opakowaniu również należy wspomnieć - to słoneczko w plastykowej tubce stoi sobie do góry nogami ;)
Efekt Lirene LastMinute przyrównując dajmy na to do rajstop w spray'u Sally Hansen czy do podkładu do ciała
Vichy Dermablend jest bardziej naturalny, nie ukryjemy nim żyłek czy siniaków. Koszt jest za to dużo
mniejszy, więc po co przepłacać! W 5 minut możemy poczuć się prawie jak na wakacjach ;)